Rząd miesza w polskich spółkach. Straty idą w miliardy

Ostatnie wydarzenia na rynku są bardzo niepokojąco. Rząd, dla ratowania upadającego górnictwa, jest w stanie zrobić naprawdę wiele. Nawet łamać zasady wolnorynkowej gospodarki.

Połączenie energetyki z branżą górniczą może mieć pozytywne skutki dla obu sektorów, pod warunkiem, że będzie z procesem synergii szła także rzetelna i głęboka reforma nieefektywnego, nierentownego i pozostającego ciągle w minionej epoce górnictwa. Na to się jednak nie zapowiada, a działania rządu nie tylko uderzają w spółki energetyczne, inwestorów, ale także - w podstawy wolnorynkowej gospodarki.

Polityk - znaczy (nie)odpowiedzialny

Każde oficjalne wystąpienie polityków na temat tak ważny jak nowe podatki, zmiany personalne w spółkach notowanych na giełdzie, reformie strategicznych sektorów, powinno być wyważone i mieć na celu dobro każdej ze strony. Zapowiedź politycznej reformy prowadzona zaś z poszanowaniem dóbr inwestorów i obywateli. Przy czym, nie tylko wybranych grup, ale całego społeczeństwa.

Reklama

Skarb Państwa nie może zapominać, że jako udziałowiec (nawet jeśli tylko mniejszościowy) odpowiada za notowane podmioty. Każda wypowiedź ma w mniejszym bądź większym stopniu wpływ na cały rynek.

Jednym z atrybutów dobrze działającej gospodarki jest przewidywalność polityczna i brak niepewności, którą w ostatnich tygodniach obserwujemy. Przedwyborcze obietnice destabilizują naszą gospodarkę w większym stopniu, niż może się na początku wydawać. Co jednak szczególnie ważne, problem nie dotyczy wyłącznie okresu przedwyborczego. Wystarczy przypomnieć wystąpienie premiera Donalda Tuska w 2013 roku, który na konferencji prasowej poinformował, podczas trwania sesji giełdowej, o odwołaniu prezes PGNiG. W 2012 roku podobnie postąpiono z podatkiem od kopalin, na który wycena akcji KGHM Polska Miedź zareagowały głęboką przeceną.

Czy nie powinno się rynków do tego typu decyzji, często politycznych, przygotować? Konferencja prasowa premiera Tuska o odwołaniu prezes PGNiG była szeroko komentowana. Czy nie złamano prawa dotyczącego przekazywania informacji cenotwórczych, czy nie było innego sposobu na wypełnienie tego obowiązku?

- Jest to bardzo trudne do stwierdzenia. Politykom będącym u władzy brakuje wyczucia rynku kapitałowego. Nie zdają sobie sprawy, czy też nie przykładają do tego większej uwagi, jak ich wypowiedzi wpływają na rynek, na notowane na nim spółki - podkreśla Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

Przykładem mogą być wypowiedzi opozycji, np. dotyczące podatku bankowego. Każdorazowo, gdy wracamy do tej kwestii, czy to odnośnie do jego wielkości, charakteru, zakresu czy dacie wprowadzenia, to branża bankowa reaguje bardzo dynamicznie. Wycena całej branży spada o miliardy złotych w przeciągu jednego dnia.

- To ogromny problem. Politycy nie czują rynku kapitałowego. Ich myślenie ogranicza się wyłącznie do kwestii krótkoterminowych, skupia na ewentualnym zmaksymalizowaniu wpływów do budżetu - dodaje Masłowski.

Długoterminowo nikt z rządzących dzisiaj nie chce nawet myśleć o reformach. A przecież te wszystkie rotacje i zamieszanie w sektorze górniczym i energetycznym mają przełożenie także na zwykłego obywatela. - Nie zapominajmy, że spółki notowane na GPW, w szczególności te największe znajdują się w portfelach OFE. Na ich przecenie tracą wszyscy - zauważa Masłowski.

Żaden polityk nie poniesie konsekwencji za tego typu działania. KNF nie zostawiłaby suchej nitki, gdyby podobną informację zrobił inwestor indywidualny. Politykom wiele uchodzi na sucho.

Pytamy o to także Komisję Nadzoru Finansowego. - Od wielu lat jest tak, że informacje cenotwórcze spółki powinny przekazywać na rynek bezzwłocznie, właśnie po to, żeby ograniczyć ryzyko ich ewentualnego wykorzystania w obrocie giełdowym przez insiderów. W tym wypadku (zmiana zarządu w spółce Tauron - red.) przebieg notowań nie daje przesłanek do analizy pod kątem insider tradingu - mówi Interii Łukasz Dajnowicz, rzecznik Urzędu KNF.

Czy rząd położy energetykę?

Pozostaje jeszcze odpowiedzialność Skarbu Państwa za spółkę, której jest udziałowcem. Wystarczy spojrzeć na notowania Tauronu. Czy kurs powinien tak reagować, w sytuacji, gdyby zmiany personalne były uzasadnione?

- Patrzymy na to co się dzieje w Tauronie z zaniepokojeniem. Decyzja o wymianie zarządu nie miała w mojej opinii merytorycznego charakteru - komentuje Masłowski. - Była ona wyłącznie polityczna, związana z tym, że poprzedni zarząd odmawiał współpracy ze Skarbem Państwa przy kupnie kopalni Brzeszcze - dodaje.

Przez podobne działania jednak rośnie niepewność i spada zaufanie do rynku kapitałowego. Inwestorzy zaś na nagłych spadkach wartości papierów wartościowych tracą miliardy.

Czy nowy zarząd będzie miał inne spojrzenie na kopalnię Brzeszcze? Można było od samego początku zakładać, że w tej sprawie wiele się zmieni. Potwierdzeniem zaś szybko przyszło w formie komunikatu wystosowanego przez samą spółkę, w którym czytamy, że Tauron Polska Energia potwierdza zainteresowanie nabycia aktywów KWK Brzeszcze.

Należy pamiętać, że zarząd działa w imieniu spółki, nie zaś w dobrym interesie wybranego, konkretnego akcjonariusza, w tym przypadku Skarbu Państwa.

- Nowy zarząd Tauronu, jeśli nawet kupi kopalnię Brzeszcze, będzie musiał udowodnić akcjonariuszom, że ta decyzja ma dobry wpływ na działalność spółki. A przecież stary zarząd argumentował jasno, że takie działanie jest na szkodę spółki - dodaje Masłowski.

Czyżby zatem nowy zarząd Tauronu zdecydował się działać na szkodę spółki? - Takie ewentualne praktyki są ścigane w Polsce przez prawo - zauważa Masłowski.

Decyzja polityczna, mająca na celu utrzymanie nierentownych, zadłużonych i nieefektywnie działających śląskich kopalń jest nadużyciem ze strony rządu. Nakłanianie, przy jednoczesnym wywieraniu presji na spółki energetyczne jest zaś, działaniem tylko politycznym, do tego wyjątkowo krótkowzrocznym. Nie może być tak, że państwo próbuje wykonywać swoje obowiązki kosztem innych. Problemy jednej branży, mogą się, poprzez nie do końca jasne i rynkowe działania władzy, rozszerzyć na pozostałe.

Rząd walczy o górnictwo. Za wszelką cenę

Mamy dzisiaj nierentowne kopalnie. Należy pamiętać, że tak niskie ceny węgla sprawiają dla zdecydowanej większości polskich kopalń są zabójcze. W USA mamy zupełnie odmienną sytuację. Wolny rynek, walkę między spółkami o innowacje, o ceny. Najsłabsze podmioty wypadają z gry, przegrywają na rynku z silniejszymi. Jednakże, nawet jeśli tak się dzieje, nie stanowi to zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. U nas wszystko jest na odwrót. Mamy nieefektywne górnictwo, zadłużone kopalnie, które nie są w stanie wytrzymać nawet najmniejszej konkurencji z zewnątrz. - O polskim rynku górniczym można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że jest wolnorynkowy. Sektor węglowy, spółki, które zarządzają kopalniami są pod wpływem związków, polityków, itd. Są nierentowne - komentuje dla Interii Wojciech Jakóbik z Instytutu Jagiellońskiego.

- Rzecz w tym, że Polacy chcą używać bazy węglowej jako podstawy miksu energetycznego - stad pomysł, by połączyć energetykę z kopalniami, by wyłączyć obrót węglem z rynku. Nie opłaca się dalej traktować bazę węglową jako domenę państwa - dodaje Jakóbik.

Trzeba zdecydowanie szerzej spojrzeć na ewentualne zmiany w sektorze górniczym, w tym także z perspektywy sektora energetycznego. - Skarb Państwa nie wykonywałby nierynkowych ruchów, gdyby to nie był rok wyborczy. Sektor górniczy jest bardzo dużą i zorganizowaną grupą wyborczą, która jest w stanie wyjść na ulice, z paleniem opon przed kancelarią premiera włącznie - podkreśla Masłowski.

Do 25 października rząd nie zrobi nic, co mogłoby sprowokować górników. Nie będziemy świadkami ogłoszenia końca dopłacania do Nowej Kompanii Węglowej czy innej spółki górniczej, która jest we władzy Skarbu Państwa. - Wielka szkoda, że rząd chce naprawiać sektor górniczy kosztem spółek energetycznych. Jest to działanie na niekorzyść akcjonariuszy. Co z inwestorami indywidualnymi, którzy zdecydowali się na kupno papierów wartościowych emitowanych przez np. Tauron? Wydaje się, że nad tymi sprawami dzisiaj nikt się nie zastanawia - konstatuje Masłowski.

Czy może to rzeczywiście pomóc polskiemu górnictwu? - Jest to rozwiązanie osłonowe. Ma uchronić sektor przed upadkiem. Potrzebne są reformy, o których dzisiaj nikt nie mówi. Należy obniżyć ceny wydobycia. Nasz węgiel nie może być droższy niż ten sprowadzany, np. z Ukrainy. Trzeba zwiększyć efektywność poprzez inwestycje w nowe sposoby wydobycia (na wzór Australijczyków w Lubelskiem). Tylko, że rząd nie chce tego robić dzisiaj. Od lat nie decydują się politycy na reformę i chociaż nikt przed tym ostatecznie nie ucieknie, to decyzja jest ciągle odsuwana w czasie - dodaje Jakóbik.

Co jest tego powodem? Z jednej strony są to decyzje bardzo niepopularne społecznie, z drugiej trudne i wymagające ogromnych nakładów finansowych. - Reforma i inwestycje w innowacje spowoduje, że w górnictwie potrzebnych będzie mniej rąk do pracy, a co za tym idzie - zwolnienia i obniżenie pensji - dodaje Jakóbik.

Zamiast próbować rozwiązać problem górnictwa rząd zrzuca odpowiedzialność za sektor na innych, na spółki energetyczne. To jednak ślepa uliczka. Brak reform skończy się koniecznością subsydiowanie w nieskończoność z budżetu, a Polska zamieni się w kraj uzależniony od węgla, który będzie tworzyć kolejne obciążenia, nie przynosząc jednak żadnych profitów.

Spółki energetyczne znalazły się pod presją Skarbu Państwa. - Z punktu widzenia polityki państwa drastyczne środki są uzasadnione, jeśli prowadzą do korzyści. W tym przypadku do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego - podkreśla Jakóbik.

Rząd szarpie wizerunkiem Polski - kraju wolnorynkowej gospodarki. Tylko po co? W celu reformy całego górnictwa czy tylko utrzymania kopalń do wyborów? - Pozytywne reformy, w tym nawet proponowana dzisiaj synergia energetyki i górnictwa są dopuszczalne z punktu widzenia polityki państwa. Obawiam się jednak, że chodzi wyłącznie o kolejne sztuczne i nieefektywne utrzymywanie górniczych trupów - dodaje Jakóbik.

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: miliardy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »