Sjoeblom winduje kurs Ganta

Niecały milion złotych wyniosły na wczorajszej sesji obroty akcjami Ganta, prowadzącego sieć kantorów, a także wynajmującego powierzchnie biurowe. Notowania wzrosły o 13%, do 3,4 zł. Ostatni miesiąc to skok akcji o 74%. W pierwszej połowie września można było kupić papier spółki za mniej niż 1,8 zł.

Niecały milion złotych wyniosły na wczorajszej sesji obroty akcjami Ganta, prowadzącego sieć kantorów, a także wynajmującego powierzchnie biurowe. Notowania wzrosły o 13%, do 3,4 zł. Ostatni miesiąc to skok akcji o 74%. W pierwszej połowie września można było kupić papier spółki za mniej niż 1,8 zł.

Właściciela zmieniło wczoraj blisko 140 tys. akcji. Wolumen obrotu był wyraźnie wyższy od średniej z ostatnich dwóch tygodni (niecałe 79 tys. sztuk). Przeciętny dzienny wolumen z ostatniego miesiąca to nieco ponad 46 tys. walorów.

"Świetna firma"

Co sprawia, że walory Ganta tak zyskują na wartości? Większość informacji przekazywanych ostatnio przez spółkę dotyczy zwiększania zaangażowania przez Elżbietę Sjoeblom, dotychczas kojarzoną z takimi firmami, jak Próchnik (ma w nim obecnie 12% akcji) czy W.Kruk (posiada ponad 5% udziałów).

Reklama

E. Sjoeblom pojawiła się w komunikatach legnickiej firmy w połowie maja. Od tego czasu skupiła ponad 750 tys. akcji wartych obecnie 2,5 mln zł. Te walory dają jej blisko 31% udziału w kapitale spółki, ale uprawniają ją do niespełna 16% głosów na walnym zgromadzeniu.

Na WZA pod koniec czerwca do rady nadzorczej Ganta wybrano Michała Habita, wiceprezesa Próchnika. W rozmowie z PARKIETEM potwierdził on, że można go traktować jako "reprezentanta" inwestorki. Dlaczego Sjoeblom zdecydowała się kupować walory Ganta? - Zrobiła tak na zasadzie czystego zainteresowania spółką. Uważa, że Gant jest świetną firmą - powiedział M. Habit. Według niego, E. Sjoeblom nie ma zamiaru wpływać na profil działalności spółki. Habit nie wykluczył jednak, że w przyszłości może się to zmienić.

Nie ma negatywnej reakcji

Wczoraj po południu nie udało się nam skontaktować ani z prezesem Dariuszem Małaszkiewiczem, ani z Karolem Antkowiakiem, głównym udziałowcem Ganta. Jak nam powiedział M. Habit, między Antkowiakiem a E. Sjoeblom nie było żadnych kontaktów, ale "nie widać negatywnej reakcji pana Antkowiaka".

Jakie są osiągnięcia spółki? Według jednostkowego raportu za II kwartał, Gant miał 134 tys. zł przychodów ze sprzedaży. Wynik netto to minus 3 mln zł. Problem w tym, że, jak czytamy w raporcie, "w okresie sprawozdawczym spółka, poza eksploatacją budynku mieszkalnego przy ul. Balzaka we Wrocławiu i lokali użytkowych, nie prowadziła działalności gospodarczej". Istotne są wyniki skonsolidowane. Tutaj zaś wiedza kończy się jak dotąd na I kwartale. W pierwszych trzech miesiącach przychody ze sprzedaży wyniosły 294 mln zł, a zysk netto zamknął się kwotą 4 tys. zł. W przypadku Ganta tak duża różnica jest w dużej mierze konsekwencją prowadzonej działalności. W przychodach spółka wykazuje wartość pieniędzy sprzedanych w kantorach prowadzonych przez jedną ze spółek zależnych. Z kolei główna pozycja kosztów to pieniądze odkupione od osób przychodzących do kantorów.

Łukasz Wilkowicz

Bezbłędne inwestycje

Elżbieta Sjoeblom zainwestowała dotąd w akcje W.Kruk i dwukrotnie w walory Próchnika. Za każdym razem zanotowała pokaźne zyski, choć nie zawsze kurs kupionych akcji od razu szybko szedł w górę.W lutym 2004 r. E. Sjoeblom po raz pierwszy kupiła pakiet akcji Próchnika (6,5% kapitału). Kurs spółki znajdował się akurat w trendzie wzrostowym i notował 2,5-letnie maksimum. Wkrótce po tym, jak E. Sjoeblom stała się posiadaczką walorów Próchnika, jego notowania zaczęły jeszcze szybciej iść w górę. Inwestycja nie trwała długo. W połowie marca ub.r. E. Sjoeblom pozbyła się wszystkich walorów. Zgarnęła pokaźny zysk - w tym czasie akcje podrożały o ponad 100%. Trudno powiedzieć, na ile E. Sjoeblom wykazała się świetnym wyczuciem rynku, a na ile jej wyjście ze spółki zniechęciło innych inwestorów, ale wkrótce potem Próchnik zaczął szybko tanieć. W maju tego roku E. Sjoeblom ponownie stała się posiadaczką akcji spółki (tym razem 12%) - objęła je w zamian za wierzytelność po 0,5 zł. Wczorajszy kurs to 0,67 zł.

Nieco inaczej wygląda inwestycja E. Sjoeblom w akcje W.Kruk. Wkrótce po tym, jak w końcu kwietnia ub.r. kupiła pakiet 5,24% walorów, kurs zanotował głęboką korektę. Osłabienie okazało się jednak przejściowe i dziś spółka jest warta ponad 60% więcej.

Trudno dokładnie określić, po jakich cenach E. Sjoeblom kupowała i sprzedawała akcje, ale można szacować, że na pierwszej inwestycji w akcje Próchnika zarobiła blisko 800 tys. zł. Trudno oszacować zysk z tegorocznej inwestycji w tę spółkę, gdyż akcje objęte zostały w zamian za wierzytelność. W przypadku W.Kruk zarobek przekracza 1,1 mln zł.

Tomasz Hońdo

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: powierzchnie biurowe | notowania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »