Marża jest lepsza - kiedy zobaczymy spadki?

Zmiany na polskim rynku hurtowym, które widzieliśmy w ostatnich tygodniach nie przełożyły się jeszcze na poziomy cen detalicznych. Spodziewane obniżki mogłyby mieć skalę nawet kilkunastu groszy na litrze.

Zmiany na polskim rynku hurtowym, które widzieliśmy w ostatnich tygodniach nie przełożyły się jeszcze na poziomy cen detalicznych. Spodziewane obniżki mogłyby mieć skalę nawet kilkunastu groszy na litrze.

Zmiany na rynku międzynarodowym związane z polityką celną USA spowodowały znaczące spadki, które pojawiły się przed tygodniem w krajowych cennikach rafineryjnych. Dało to możliwość odbudowy marż stacyjnikom, a obecnie są one, według szacunków e-petrol.pl, na wyjątkowo wysokim poziomie. W przypadku benzyn sięgają one około 40 gr na litrze, zaś dla oleju napędowego średnie szacunki mówią o 34 gr/l.

Rafinerie nie zmieniają już cen tak gwałtownie

Ostatni tydzień nie był już kontynuacją spadkowej passy, którą widzieliśmy tydzień wcześniej. Warto zauważyć jednak, że zmiany sprzed tygodnia nie dotarły jeszcze na stacje i powinny przejawić się w znaczących spadkach w najbliższych dniach. Aktualnie hurtowa cena metra sześc. benzyny wynosi 3888 zł - o 10 zł więcej niż w minioną sobotę, a cena diesla - 3879 zł/m sześc., czyli o niecałe 7 zł mniej niż w weekend. Średnia cena oleju opałowego dzisiaj wynosi 2471 zł/m sześc.

Reklama

Prognoza jest jednoznacznie spadkowa

W okresie między 17 i 23 czerwca spodziewamy się znaczącego spadku cen dla wszystkich paliw Benzyna Pb98 ulokoje się w przedziale 5,41-5,53 zł/l. Benzyna 95-oktanowa natomiast kosztować może 5,07-5,22 zł/l. Spadek poniżej psychologicznej granicy będzie zapewne udziałem diesla na wielu stacjach - prognozujemy tutaj poziom cen 4,99-5,14 zł/l. W przypadku autogazu obniżka będzie również możliwa i ceny wynosić będą mogły 2,14-2,20 zł/l.

Bliskowschodnie napięcie zatrzymało przecenę na giełdach naftowych

Pierwsza połowa mijającego tygodnia na rynkach naftowych przyniosła przecenę notowań ropy i w środę na zamknięciu sesji na giełdzie w Londynie baryła ropy Brent kosztowała zaledwie 59,97 USD, pierwszy raz od stycznia tego roku kończąc dzień poniżej poziomu 60 dolarów. Czwartkowy atak na dwa tankowce w rejonie Zatoki Omańskiej przypomniał jednak inwestorom o napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie i ropa przed weekendem odrobiła część strat. Dzisiaj przed południem cena baryłki surowca na giełdzie w Londynie utrzymywała się w okolicach poziomu 61 dolarów.

Obawy związane z negatywnym wpływem spowolnienia globalnej gospodarki na zapotrzebowanie na ropę kształtowały nastroje wśród inwestorów na rynku naftowym w pierwszej połowie tygodnia. Dane pokazujące wyraźny spadek importu surowca do Chin (w maju spadek o 11 proc. w porównaniu z rekordowym kwietniem) oraz zaskakujący wzrost zapasów ropy w USA u progu sezonu letnich wyjazdów, zepchnęły cenę baryłki ropy Brent poniżej poziomu 60 dolarów.

Notowania surowca nie utrzymały się jednak na tych niskich poziomach, bo czwartkowe wydarzenia na wodach Zatoki Omańskiej dały impuls do odbicia na rynkach naftowych. Aktualnie inwestorzy czekają na rozwój wydarzeń i reakcję Amerykanów, którzy już w kilka godzin po ataku na tankowce, jako winnego wskazali Iran. Jeśli dojdzie do eskalacji konfliktu na linii Waszyngton-Teheran, to notowania ropy szybko zaczną kierować się w stronę tegorocznych maksimów.

Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl

Sprawdź bieżące notowania surowców na stronach Biznes INTERIA.PL

e-petrol.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »