Adam Glapiński: Dzięki tarczy antyinflacyjnej widać szanse na wyhamowanie inflacji

​Prezes NBP Adam Glapiński pozytywnie ocenia propozycje z rządowej tarczy antyinflacyjnej. Dzięki tym rozwiązaniom widać szanse na wyhamowanie inflacji. Ludzie mniej zapłacą za energię i inne produkty, zmniejszy się też presja na wzrost płac - przekonuje szef NBP w rozmowie z "Gazetą Polską".

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- Jest przestrzeń do wzrostu stóp procentowych. Nie jest ona nieograniczona, bo nie możemy zdusić gospodarki z powodu możliwego wzrostu bezrobocia - powiedział prezes NBP. 

Glapiński dodał, że złoty ma tendencję do wzrostu. - Generalnie polski złoty ma tendencję do wzrostu. Nie zawsze jest to korzystne dla Polski - powiedział prezes NBP.

Glapiński przyznaje w wywiadzie, który ukazał się w środowym wydaniu "GP", że propozycje tzw. tarczy antyinflacyjnej (składają się na nią m.in. czasowa obniżka akcyzy na paliwa silnikowe i czasowe zwolnienie ich z podatku od sprzedaży detalicznej, czasowe obniżenie stawki VAT na gaz oraz czasowa zerowa akcyza na prąd dla gospodarstw domowych - PAP) stanowi ryzyko dla budżetu, jednak - jak zaznacza - rządzący nie chcą dopuścić do "znaczących wahań poziomu życia".

Reklama

"To pozytywne zmiany. Obniżą inflację. Dzięki tym rozwiązaniom widać szanse na wyhamowanie inflacji. Ludzie mniej zapłacą za energię i inne produkty, zmniejszy się też presja na wzrost płac. Pamiętajmy jednak, że to duże obciążenie dla budżetu, znowu coś za coś. Nie chcemy dopuścić do znaczących wahań poziomu życia, dlatego podjęto to ryzyko dla budżetu" - mówi szef Narodowego Banku Polskiego.

Według niego to rozwiązania stosowane w wielu krajach. "Inflacja najbardziej uderza w niezamożne rodziny, więc podjęcie takich działań jest konieczne. Przewidujemy, że w 2022 roku wciąż inflacja będzie podwyższona, ale w roku 2023 prawdopodobnie sytuacja wróci do założonych celów" - uważa Glapiński.

Pytany, jak można jeszcze walczyć z inflacją, prezes BNP ocenia, że jest przestrzeń do wzrostu stóp procentowych. "Nie jest ona nieograniczona, bo nie możemy zdusić gospodarki z powodu możliwego wzrostu bezrobocia. Ewentualny wzrost stóp spowoduje spadek inflacji w przyszłości" - mówi ekonomista.

Zwraca przy tym uwagę, że obecna tarcza będzie wprowadzona na kilka miesięcy. "Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli pozwolić sobie na trwałe obniżenie podatków, ale jeszcze nie jesteśmy na tym etapie rozwoju. Potrzebujemy znacznych środków w budżecie" - przekonuje Glapiński.

Na pytanie z kolei o środki z unijnego Funduszu Odbudowy, szef NBP zapewnia, że Polska da sobie radę nawet bez tych funduszy. "Można stwierdzić, że damy sobie radę. Wzrost będzie nieco wolniej postępował, ale wciąż będzie. Pamiętajmy, że spora część pieniędzy unijnych musi być wydawana na konkretne cele, na przykład na zieloną energię. Nie mamy tutaj swobody" - podkreśla ekonomista.

"Niektórzy wręcz wyliczają, że Unia ma z Polski większe korzyści niż Polska z Unii. Mimo to nasze korzyści są ogromne" - uważa Glapiński. Jego zdaniem nasz kraj nie miałby obserwowanego obecnie tempa wzrostu, gdyby nie wejście do Unii Europejskiej. "Ogromną rolę odgrywa bowiem rynek unijny, na którym korzystamy, bo mamy do niego swobodny dostęp. Zatem najważniejszy jest dostęp do rynku, a nie przekazywanie środków. Ten dostęp jest bezcenny, bez niego na lata pozostalibyśmy krajem średnio rozwiniętym" - podkreśla.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Adam Glapiński | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »