W skrócie
- Komisja Europejska proponuje podwyższenie ceł na import stali z 25 do 50 proc., jeśli przekroczy on ustalony próg, by przeciwdziałać nadprodukcji i dumpingowi.
- Import stali do UE będzie podlegał bardziej rygorystycznym wymogom w zakresie transparentności pochodzenia surowca, by utrudnić obchodzenie ceł.
- Ograniczenie napływu taniej stali ma chronić europejskich producentów i miejsca pracy, przywracając konkurencyjność unijnemu rynkowi.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Rynek stali od lat zmaga się z globalnymi nierównowagami, które wpływają na ceny, miejsca pracy i stabilność produkcji. Nadprodukcja stali - zjawisko polegające na wytwarzaniu więcej surowca, niż jest realnie potrzebne - to problem, który od dawna ciąży na europejskim przemyśle. Niesprawiedliwe subsydia i nadmiar stali na światowym rynku prowadzą do zaniżania cen i zaburzają konkurencję. W odpowiedzi Komisja Europejska przygotowuje nowy mechanizm ochronny, który ma przeciwdziałać negatywnym skutkom tego trendu i wspierać odbudowę zrównoważonego popytu na stal.
Komisja Europejska zaproponowała podniesienie ceł na stal
Komisja Europejska proponuje znaczące zaostrzenie obecnych ceł na import stali, które wzrosłyby z 25 do 50 proc. od połowy 2026 roku. Jak wskazuje Polska Agencja Prasowa, nowa stawka będzie obowiązywać tylko wtedy, gdy import stali do Unii Europejskiej przekroczy określony próg - 18,3 mln ton rocznie. To niemal o połowę mniej, niż planowany poziom importu w 2024 roku, co oznacza zdecydowane ograniczenie kontyngentu bezcłowego surowca.
Taki ruch ma na celu zmniejszenie presji importowej i ograniczenie nadmiernego zalewania europejskiego rynku tanią stalą spoza UE. Według KE obecny poziom zużycia stali w Unii wynosi około 67 proc., podczas gdy zdaniem ekspertów optymalny wskaźnik powinien oscylować wokół 80 proc. Podwyższenie ceł ma zatem pomóc w powrocie do "bardziej racjonalnego" poziomu konsumpcji i produkcji.
Zanim jednak nowe regulacje zaczną obowiązywać, muszą je zatwierdzić państwa członkowskie oraz Parlament Europejski. To ważny krok, który wymaga szerokiego konsensusu w obliczu różnorodnych interesów branżowych i gospodarczych w Unii.
Transparentność wytopu - nowe wymogi dla importerów
Obok podwyższenia ceł Komisja Europejska zamierza wprowadzić także nowe wymogi dotyczące transparentności pochodzenia importowanej stali. Importerzy będą musieli deklarować dokładne miejsce wytopu i odlewu stali.
Taki wymóg ma przeciwdziałać praktykom polegającym na "przerabianiu" stali wyprodukowanej w krajach z nadwyżką produkcji, np. w Chinach, w innych państwach (jak Wietnam), a następnie eksportowaniu jej do UE pod pozorem lokalnego pochodzenia. Dzięki temu Komisja chce lepiej monitorować przepływy surowca i uniemożliwić omijanie ceł.
W ten sposób UE chce nie tylko chronić swój rynek, ale też zyskać lepszy wgląd w globalne łańcuchy produkcyjne. Problem jest szczególnie istotny, ponieważ chińskie inwestycje w przemysł stalowy w krajach Azji Południowo-Wschodniej rosną, a tamtejsza produkcja często jest używana do maskowania prawdziwego pochodzenia surowca.
Nadprodukcja i jej konsekwencje dla Europy
Problem nadprodukcji stali to kwestia globalna, która dotyka szczególnie Europę. Według Komisji Europejskiej światowa nadwyżka produkcji stali obecnie sięga aż 620 mln ton - co oznacza, że produkcja pięciokrotnie przekracza zapotrzebowanie Unii Europejskiej na ten surowiec. Prognozy OECD wskazują, że do 2027 roku nadprodukcja wzrośnie do około 721 mln ton.
Wielką rolę w tym procesie odgrywają dotacje udzielane przez chiński rząd, które nie tylko powodują nieuczciwą konkurencję na rynku europejskim, ale również wymuszają dumping cenowy. Ta praktyka prowadzi do wyprzedaży stali po zaniżonych cenach na rynkach trzecich, w tym w UE, co utrudnia europejskim producentom utrzymanie rentowności i stabilności.
Konsekwencje tych procesów są dotkliwe: według danych Komisji Europejskiej nadprodukcja stali mogła przyczynić się do utraty od 9 tys. do nawet 100 tys. miejsc pracy w sektorze stalowym od 2007 roku. Dla przemysłu zatrudniającego bezpośrednio około 300 tys. osób i pośrednio wspierającego ponad 2,5 miliona miejsc pracy, jest to poważne wyzwanie.
Europa nie jest sama w walce o swój rynek
Podnosząc cła na stal, Unia Europejska dołącza do innych kluczowych graczy na rynku globalnym. Podobne rozwiązania wprowadziły już Stany Zjednoczone i Kanada, które również zmagają się z nadmiarem taniego importu stali i chcą chronić własne sektory produkcyjne.
Takie działania pokazują, że walka z globalną nadprodukcją i nieuczciwymi praktykami handlowymi staje się jednym z ważniejszych tematów na arenie międzynarodowej. Kluczowe będzie teraz, jak efektywnie UE wdroży nowe mechanizmy i jak zareagują na nie inni uczestnicy rynku.
Czy podniesienie ceł i wprowadzenie nowych zasad przełoży się na stabilizację rynku stali i ochronę europejskich miejsc pracy? O tym przekonamy się w najbliższych miesiącach, gdy propozycje Komisji Europejskiej będą przedmiotem negocjacji i ostatecznych decyzji politycznych.
Agata Siwek











