Spis treści:
- PiS: Minister finansów "ciągle w kosmosie". "Na dłuższą metę tak się nie da rządzić"
- Koalicja odpiera zarzuty ws. budżetu. "To jakie wydatki chcecie obciąć?"
- Sławomir Mentzen: To jest katastrofa budżetowa, ten budżet jest sfałszowany
- Zandberg: Budżet biedowania, w NFZ wieje dziura
- Pan minister jest ciągle w kosmosie, choć nasz kosmonauta, pan Uznański, już dawno wylądował. Panie ministrze, najwyższy czas, żeby i państwo wylądowali i twardo stanęli na ziemi - zaapelował Zbigniew Kuźmiuk do szefa resortu finansów.
PiS: Minister finansów "ciągle w kosmosie". "Na dłuższą metę tak się nie da rządzić"
Według Kuźmiuka, projekt budżetu na 2026 rok powinien być rozpatrywany w kontekście dwóch wcześniejszych budżetów autorstwa obecnej koalicji rządzącej. - Panie ministrze, jeżeli cokolwiek w tej rzeczywistości jest rekordowe, to rekordowe są deficyty sektora finansów publicznych przez te 3 lata i dług publiczny, który narasta w sposób galopujący - mówił.
Jak dodał, założenia makroekonomiczne na 2026 rok wydają się realistyczne, ale tegoroczne założenia też się takie wydawały, a ostatecznie wzrost gospodarczy będzie niższy. - Rozumiem pana ministra, bo zabieg podwyższenia prognozy wzrostu to wyższe dochody w Excelu, lepsza relacja długu do PKB - ironizował poseł PiS. Zbigniew Kuźmiuk wytknął też Andrzejowi Domańskiemu, że "ciągle przyznaje się", iż nie jest w stanie zrealizować zaplanowanych przez samego siebie dochodów budżetowych.
Zdaniem posła Kuźmiuka, strategia zarządzania długiem publicznym na najbliższe lata to "likwidacja wszelkich hamulców". Jak stwierdził, "być może w tym szaleństwie jest metoda" - czyli "zadłużenie państwa pod korek" i oddanie władzy w 2027 roku, kiedy zostanie przekroczony próg ostrożnościowy dotyczący zadłużenia w relacji do PKB, tak, by następcy polityczni zostali zmuszeni do zaciśnięcia pasa. - Rządziliśmy osiem lat, w drugiej kadencji mieliśmy Covid i jego koszmarne skutki, mieliśmy wzrost cen nośników energetycznych spowodowanych przez Rosję (...) i mimo tego w ciągu tych 8 lat relacja długu publicznego do PKB zmniejszyła się o 2 punkty procentowe. U państwa w ciagu trzech lat zwiększyła się o 17 punktów procentowych - mówił.
Zbigniew Kuźmiuk wypomniał też ministrowi finansów realny spadek płac w sferze budżetowej w 2026 r., "najniższą z możliwych" waloryzację emerytur, pogarszającą się sytuację na rynku pracy, kreowanie impulsów inflacyjnych przez likwidację tarczy VAT-owskiej i energetycznej, a także konieczność pożyczenia prawie jednej trzeciej potrzebnych pieniędzy na 2026 rok. - Na dłuższą metę tak się nie da rządzić - mówił, zapowiadając wniosek w imieniu klubu PiS o odrzucenie projektu budżetu.
Koalicja odpiera zarzuty ws. budżetu. "To jakie wydatki chcecie obciąć?"
Janusz Cichoń z KO w odpowiedzi na zarzuty posła Kuźmiuka stwierdził, że za rządów PiS Polska "otarła się o recesję" - wskazał przy tym na wzrost gospodarczy na poziomie 0,1 proc. w ostatnim roku rządów Mateusza Morawieckiego. Dodał, że poprzednikom obecnej koalicji łatwo było realizować dochody budżetowe przy ówczesnej wysokiej inflacji.
Poseł Sławomir Ćwik z Polski 2050 przyznał, że prawdą jest, iż Polska ma wysoki deficyt. - I na pewno nikogo to na tej sali nie cieszy, ale czy mamy alternatywę? To jakie wydatki chcecie obciąć? - pytał posłów PiS. - Powiedzcie Polakom konkretnie: tego nie chcemy finansować z budżetu państwa - dodał, stwierdzając, że PiS wcześniej wywindował wydatki socjalne do "najwyższego poziomu w Europie". - Utraciliście prawo do krytykowania swoich następców.
Sławomir Mentzen: To jest katastrofa budżetowa, ten budżet jest sfałszowany
Sławomir Mentzen podkreślił, że deficyt Polski jest drugim najwyższym wśród krajów UE, Polska ma największy w całej wspólnocie przyrost długu, a także najwyższe w historii potrzeby pożyczkowe. - To nie są stabilne finanse, to jest katastrofa budżetowa - ogłosił. Lider Konfederacji pytał też rząd o to, co zrobi w sytuacji poważnego kryzysu finansowego, jeśli tak drastycznie zwiększa zadłużenie przy "w miarę dobrej" sytuacji gospodarczej.
- Świadomie nie używam żadnych liczb, bo one nie mają żadnego sensu, bo ten budżet jest sfałszowany - powiedział, odnosząc się do wydatków wyprowadzonych do funduszy pozabudżetowych. - Jaki sens ma debata nad fałszywymi danymi? - pytał Sławomir Mentzen, przypominając koalicji rządzącej, że za takie praktyki krytykowała PiS. - Dorwaliście się do władzy i robicie to samo - stwierdził, wskazując jako "ojców" braku transparentności Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego.
Sławomir Mentzen porównał też wydatki socjalne Polski - wynoszące 18 proc. PKB - z wydatkami Niemiec i Szwecji (jak podał, to odpowiednio 16 proc. i 11 proc. PKB). - Cały czas słyszę, komu jeszcze co dać za darmo - tym obiady, tym antykoncepcję - mówił. Zdaniem Mentzena, to wydatki socjalne, a nie na obronę, są przyczyną kryzysu w finansach publicznych. - Ten budżet należy odrzucić, jest absolutnie fatalny - podsumował.
Zandberg: Budżet biedowania, w NFZ wieje dziura
Poseł Adrian Zandberg, jeden z liderów Razem, uznał, że projekt budżetu to "budżet zapowiedzianej stagnacji". - To jest budżet, w którym tak naprawdę nie przewidujecie przyszłości. (...) To budżet, który jest budżetem biedowania, jeżeli chodzi o naukę, jeżeli chodzi o edukację, to jest budżet zupełnie pozbawiony ambicji, jeśli chodzi o wydatki badawczo-rozwojowe - mówił. - Ja chciałbym, żebyśmy w końcu w Polsce odpowiedzieli sobie na pytanie, jak chcemy wygrywać konkurencyjnie z krajami, które inwestują w badania i rozwój dziesięć razy więcej - dodał, podkreślając, że państwo polskie płaci doktorantom na uczelniach "3,5 tysiąca" i nie ma pieniędzy na kluczowe laboratoria.
Zandberg zarzucił też rządowi, że ten przedstawia kolejny budżet, w którym "wieje dziura" w NFZ. - To jest dwadzieścia kilka miliardów, których zabraknie; to jest ostatnia porodówka w Bieszczadach, którą za chwilę zlikwidujecie; to pacjenci, którzy się dowiadują, że nie wezmą udziału w programach lekowych - wyliczał. Uznał też, że koalicja oszukała pracowników budżetówki, bo ci nie dostaną w przyszłym roku realnej podwyżki płac. Zapowiedział, że Razem zaproponuje wyższe podatki dla wielkiego biznesu i sektora bankowego, by poprawić sytuację dochodową budżetu - a przy tym wskaże "sensowne inwestycje".
W czwartek w Sejmie odbywa się pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2026 r. Przedstawił go podczas swojego wystąpienia minister finansów i gospodarki Andrzej Domański. Wydatki budżetu państwa w przyszłym roku zaplanowano na 918,9 mld zł, przy dochodach w wysokości 647,2 mld zł. Deficyt budżetu ma nie przekroczyć poziomu 271,7 mld zł. Relacja państwowego długu publicznego (PDP) do PKB ukształtuje się na poziomie 53,8 proc., pozostając poniżej tzw. pierwszego progu ostrożnościowego 55 proc. określonego w ustawie o finansach publicznych.
Katarzyna Dybińska











