Długa i mroźna zima może wywołać kłopoty z zaopatrzeniem w gaz

Integracja rynków gazu państw Grupy Wyszehradzkiej ciągle napotyka na różne przeszkody, ale mogą ją przyspieszyć skutki konfliktu na Ukrainie - mówili na Forum Ekonomicznym w Krynicy uczestnicy dyskusji poświęconej wspólnym rynkom energii.

Wyjściem do dyskusji był niedawny raport Ośrodka Studiów Wschodnich, który stwierdza, że konflikt rosyjsko-ukraiński, zamiast pogłębić współpracę państw Europy Środkowej z powodu groźby wstrzymania dostaw gazu z Rosji, pokazał różnice między nimi. Strategie poszczególnych państw regionu, chcących na własną rękę utrzymać dobre stosunki z Rosją, mogą ograniczyć szanse na stworzenie wspólnego obszaru handlu z wieloma źródłami surowca - stwierdzono w raporcie.

Autor raportu Tomasz Dąborowski wskazał na brak gazowych połączeń północ-południe i - za wyjątkiem powstającego terminala LNG w Świnoujściu - brak prawdziwie alternatywnych kierunków dostaw. Dodał, że powstają raczej nowe kierunki importu z Rosji.

Reklama

W ocenie Jana Chadama, prezesa Gaz-Systemu - polskiego operatora gazociągów przesyłowych - widać postęp w integracji i za 5-6 lat problem ten powinien być już rozwiązany. Gazociągi powstają, a reszta problemów jest łatwiejsza do rozwiązania, bo ma charakter biurokratyczno-polityczny - mówił Chadam. Podkreślił, że gdyby cały rynek gazu UE był jednolity i zintegrowany, to oszczędności dzięki kształtowaniu cen przez rynek mogłyby sięgnąć 30 mld euro rocznie.

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando przyznał z kolei, że prawdziwa liberalizacja nie polega na działaniu wielu sprzedawców surowca z jednego źródła, bo wiele powinno być również źródeł. Jednak w przypadku niektórych krajów wola podążania w tym kierunku nie jest do końca jasna, szczególnie ostatnio - wskazał.

Bando wyraził wątpliwość, czy stworzenie przez UE wspólnej grupy zakupowej gazu polepszy jej pozycję wobec dominującego dostawcy - Rosji. Buduje ona bowiem alternatywny kierunek eksportu do Azji, w kierunku Chin - przypomniał. Jesteśmy na początku drogi, a dopiero pojawienie się alternatywnych kierunków importu polepszy sytuację - ocenił szef URE.

Prezes PGNiG Mariusz Zawisza wskazał natomiast na problem kontraktów długoterminowych z rosyjskimi dostawcami. To element stabilności dostaw - mówił. Zauważył jednak, że elementem solidarności wewnątrz V4 mogłoby być ustandaryzowanie zapisów tych kontraktów.

Jego zdaniem powinien powstać model rynkowy, wyceniający wszystkie elementy bezpieczeństwa i urynkowiający je. Wskazując na kontrakt na dostawy gazu z Kataru powiedział, że to przykład wyceny elementu bezpieczeństwa, które przecież dodatkowo kosztuje.

Prezes PGE Marek Woszczyk mówił, że Grupa Wyszehradzka zainteresowana jest nowymi obszarami biznesu, w tym obecnością na rynku gazu, co z zadowoleniem przyjął szef Towarowej Giełdy Energii Ireneusz Łazor. - Im więcej uczestników rynku, tym płynność i transparentność ceny większa - podkreślił.

Podsumowując dyskusję Łazor zauważył, że integracja rynku energii elektrycznej w Europie jest znacznie bardziej zaawansowana niż w przypadku gazu, nawet mimo tego, że prąd jest "trudniejszym" towarem, bo nie da się go magazynować tak jak gazu. Jego zdaniem o szybkości dalszej integracji rynku gazu w Europie może zdecydować najbliższa zima; jeśli będzie ciężka, to może wywołać kłopoty z zaopatrzeniem w gaz, co z kolei wymusiłoby działania w kierunku zmiany obecnej sytuacji.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »