Od początku swojej prezydentury Karol Nawrocki wyjątkowo chętnie korzysta z prawa do weta i zapowiada kolejne, podkreślając, że zgodnie z tym, co deklarował w kampanii wyborczej, nie zgodzi się na żadne podwyżki podatków. Jednocześnie głowa państwa oczekuje od rządu działań zmierzających w stronę obniżenia rekordowego deficytu finansów publicznych.
Rząd szuka pieniędzy. Rekordowy deficyt
Rząd zakłada, że w 2026 r. deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniesie 6,5 proc. PKB. Dochody budżetu sięgną ok. 647 mld zł, wydatki zaś ok. 918,9 mld zł, co da łączny deficyt rzędu ponad 271 mld zł.
Zdaniem Leszka Skiby, prezydenckiego doradcy i byłego wiceministra finansów w rządzie Zjednoczonej Prawicy, rząd może ograniczać deficyt zwiększając dochody w inny sposób niż poprzez podnoszenie podatków.
"Dziś mamy rekordowy poziom wydatków w relacji do PKB i to jest uzasadnione w ograniczonym stopniu. Ten stan nie powinien być utrzymywany w dłuższym czasie. Ale to nie musi od razu oznaczać cięć. Są inne sposoby opanowania deficytu, bardziej naturalne" - powiedział doradca prezydenta Karola Nawrockiego w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
"Prezydent odpowiada za 5 proc. deficytu"
Wydaje się, że Karol Nawrocki będzie przeciwny większości znanych form podnoszenia przychodów państwa w celu obniżenia deficytu, którymi są głównie podwyżki podatków, prywatyzacja majątku państwowego czy zmniejszenie wydatków publicznych.
Skiba pytany o weto prezydenta do ustaw podnoszących podatki, zaznaczył, że brak podpisu prezydenta pod tymi ustawami to ubytek rzędu 12 mld złotych przy deficycie zaplanowanym na blisko 300 mld zł.
"Można powiedzieć, że pan prezydent ma wpływ na jakieś 5 proc. deficytu, a przedstawia się to tak, jakby jego decyzja w ogóle przesądzała o tym, czy deficyt będzie, czy go nie będzie. Przypominam, że podwyżka CIT dla banków to wpływy rzędu 6,5 mld zł, wyższa akcyza na alkohol to kolejne 4 mld zł, opłata cukrowa 1,3 mld zł" - powiedział Skiba.
Pomysły rządu i prezydenta na redukcję deficytu
W ostatnim czasie rząd zaproponował m.in. podwyżkę akcyzy na alkohol o 15 proc. i wzrost podatku CIT dla banków do 30 proc. z obecnych 19 proc. Chce także podwyżki opłaty cukrowej, rozważa wprowadzenie podatku cyfrowego, a Ministerstwo Finansów i Gospodarki chce także podniesienie podatku od wygranych z 10 do 15 proc.
Prezydent Nawrocki ma jednak własne propozycje zmian, jednak idących zdecydowanie w stronę ulg podatkowych. Karol Nawrocki chce zerowej stawki PIT dla rodzin z co najmniej dwojgiem dzieci. Proponuje też podniesienie drugiego progu podatkowego ze 120 tysięcy złotych do 140 tysięcy złotych.












