Finał po wyborach w Niemczech

Polski rząd przygotowuje alternatywne warianty wsparcia polskich rolników na wypadek, gdyby dotacje z Unii Europejskiej nie zapewniły im warunków konkurencji z kolegami z Unii. Rozważa się m.in. wprowadzenie dopłat z budżetu krajowego, ceł ochronnych. W większym stopniu wykorzystać mielibyśmy środki z funduszy celowych.

Polski rząd przygotowuje alternatywne warianty wsparcia polskich rolników na wypadek, gdyby dotacje z Unii Europejskiej nie zapewniły im warunków konkurencji z kolegami z Unii. Rozważa się m.in. wprowadzenie dopłat z budżetu krajowego, ceł ochronnych. W większym stopniu wykorzystać mielibyśmy środki z funduszy celowych.

Komitet Integracji Europejskiej uzgodnił wczoraj strategię negocjacyjną na czas rozpoczynającej się 1 lipca prezydencji duńskiej. - Do końca roku planujemy zakończyć negocjacje we wszystkich rozdziałach - mówi Danuta Huebner, minister ds. europejskich.

Rozdział dotyczący polityki konkurencji, który pierwotnie planowaliśmy zamknąć pod koniec czerwca - zamkniemy prawdopodobnie dopiero we wrześniu. Problemy mamy z uzgodnieniem z UE kwestii dotyczących pomocy publicznej dla przedsiębiorstw oraz restrukturyzacji sektora hutniczego.

Jednak trzy najtrudniejsze i najważniejsze obszary zamknięte zostaną prawdopodobnie późną jesienią. Najbardziej zapewne przeciągną się rozmowy dotyczące rolnictwa. Polscy negocjatorzy nie mają złudzeń, że o kwestii dopłat Unia będzie gotowa rozmawiać z nami dopiero po wyborach w Niemczech, podczas listopadowego szczytu w Brukseli.

Reklama

Jak poinformował wiceminister rolnictwa Jerzy Plewa, przygotowywane są analizy wpływu różnych wysokości dopłat na sytuację polskich rolników. - Nie bierzemy w ogóle pod uwagę tego, że dopłat nie będzie - podkreślił Jan Truszczyński, główny negocjator z UE. - Przygotowujemy analizy różnych scenariuszy. Żadna z nich nie zakłada, że będą dopłaty 100 proc. już od początku członkostwa.

Dodał, że będziemy chcieli wykazać Unii, że są możliwości przesunięcia pewnych kwot w ramach Agendy 2000, tak aby dopłaty bezpośrednie były wyższe niż zaproponowane przez Komisję Europejską "25 proc., stopniowo zwiększane do 100 proc. do 2013 r.". - Przeglądamy też możliwości większego wykorzystania środków z tzw. II filaru, tj. na rozwój obszarów wiejskich. I ciągle znajdujemy nowe źródła. Oczywiście ich zdobycie będzie wymagało dużo większego wysiłku od rolników niż dopłaty bezpośredni: przedstawienia biznesplanów, wykazania, że będą odpowiednio wykorzystane - mówi Truszczyński.

Wiceminister Plewa ujawnił, że rozważa się też możliwość wprowadzenia dodatkowych dopłat bezpośrednich dla polskich rolników z budżetu krajowego. - Unia sama proponowała takie rozwiązanie - powiedział. W ostateczności nie wykluczamy także zastosowania w pierwszym okresie członkostwa ceł ochronnych na najbardziej wrażliwe produkty rolne.

Długo nie poznamy też ostatecznego stanowiska Unii w sprawie formy dopłat bezpośrednich dla polskiego rolnictwa. UE proponuje nam zastosowanie systemu uproszczonego, tj. dopłat do hektara i objęcie nim wszystkich gospodarstw powyżej 0,3 ha. Ale to oznaczałoby znaczne rozdrobnienie środków, straciłyby przy tym gospodarstwa wielkotowarowe, zyskałyby gospodarstwa małe. Straciliby producenci zbóż, zyskaliby natomiast np. sadownicy czy producenci ziemniaków, którzy w Unii nie są objęci systemem dopłat.

Na pytanie czy w pierwszym okresie członkostwa w Unii będziemy płatnikami netto, tj. więcej do budżetu będziemy wpłacać niż z niego otrzymamy, główny negocjator Jan Truszczyński odpowiedział "tak".

ROZMOWA PG z Jerzym Wojciechowskim wiceprezesem Instytutu Studiów i Prawa Europejskiego

- Na jakim jesteśmy obecnie etapie negocjacji?

- Na obiecującym. Oznacza to, że jesteśmy w stanie zamknąć negocjacje członkowskie z UE w terminie z pewną karencją na podpisanie traktatu akcesyjnego, co może się przedłużyć o kilka miesięcy. Sądzę, że nastąpi to wiosną 2003 r.

- A ściślej?

- Jestem ostrożny z wyznaczaniem dokładnych terminów i szczerze mówiąc dziwię się rządowi, że to robi, dlatego że w tym przypadku zawsze mogą nastąpić nieprzewidziane wcześniej trudności. Tak jak nam nie wyszło z 18-letnią ochroną ziemi. Dlatego dajmy tu sobie margines swobody.

- Po podpisaniu traktatu piętnaście krajów UE musi go ratyfikować. Jakich trudności możemy się tu spodziewać?

- Przypominam, że ratyfikuje każdy kraj z osobna i w każdym z nich są inne procedury. Podczas gdy w Hiszpanii odbywa się to tylko na stopniu centralnym - w Belgii trwa dłużej, gdyż procedura jest trójetapowa. Musimy się więc liczyć, że gdy dojdą do głosu prowincje, to Flamandowie mogą wykorzystać ten moment do podjęcia haseł niepodległościowych i dotyczących autonomii.

- Czyli możemy wejść do UE później, niż w styczniu 2004 jak zakłada to rząd? Zwłaszcza że ostatnio zaczęło się już mówić o lipcu 2004...

- Może to być nawet 2005 rok. Chcę tu przypomnieć, że ratyfikacja naszego traktatu stowarzyszeniowego trwała do ostatniego momentu, a był to znacznie mniej skomplikowany dokument.

- A o ile mogą przedłużyć się negocjacje, gdybyśmy otworzyli na nowo rozdział Podatki, aby uzyskać niższy VAT w budownictwie?

- Wiem, że moja opinia będzie teraz niepopularna, ale bardzo bym to odradzał. Po pierwsze bowiem wypadlibyśmy wobec Brukseli jako niewiarygodny partner, bo przecież sami zgłosiliśmy 22 proc VAT w naszym stanowisku negocjacyjnym. Po drugie podjęlibyśmy ten temat w momencie, gdy na stole znalazłyby się najtrudniejsze rozdziały negocjacji. Po trzecie zaś Bruksela w dyplomatycznym "odwecie" mogłaby również wystąpić z koniecznością otwarcia jakiegoś innego, już zamkniętego rozdziału.

Rozmawiała ANNA KŁOSSOWSKA

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: finał | dopłaty | rolników | negocjacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »