Kryptowaluty. Bitcoin sposobem na inflację?

Analitycy JP Morgan Chase są zdania, że osiągnięty w tych dniach historyczny szczyt notowań bitcoina to odpowiedź rynków na szalejącą w świecie inflację. Słynny inwestor Paul Tudor Jones ogłosił, że przy pomocy kryptowalut próbuje zabezpieczyć swoje kapitały przed spadkiem wartości. Nie brak prognoz, że bitcoin jeszcze przed końcem roku może podwoić swoją cenę.

Gwałtowne zmiany wartości najstarszej kryptowaluty świata są jej niezmienną cechą od lat. Ostatnie dni też to potwierdziły. Po osiągnięciu w połowie zeszłego tygodnia rekordu wszech czasów w okolicach 67 tysięcy dolarów, w minioną niedzielę bitcoin nie potrafił utrzymać się nawet na poziomie 60 tysięcy, ale zaraz potem ruszył w górę i teraz trzeba za niego płacić około 63 tysiące dolarów.

Inflacyjne remedium

Analityk JP Morgan Nikolaos Panigirtzouglou uważa, że katalizatorem kolejnych wzrostów na wykresie bitcoina są narastające obawy o inflację walut fiducjarnych (tradycyjnych). Eksperci instytucji będącej liderem bankowości inwestycyjnej i działającej w ponad 50 krajach, informują, że wiele osób jest przekonanych, że bitcoin to lepsza ochrona przed inflacją niż złoto.

Reklama

Od września tego roku JP Morgan obserwuje odchodzenie inwestorów od ETF-ów na żółty kruszec do funduszy bitcoina. "Ta zmiana przepływu jest trwała i wspiera optymistyczne prognozy dla bitcoina na koniec roku" - czytamy w raporcie banku.

Dla Paula Tudora Jonesa, miliardera i menedżera funduszu hedgingowego, kryptowaluty są teraz sposobem zabezpieczania się przed inflacją. On też uważa, że bitcoin wygrywa wyścig ze złotem. 

- Mam kryptowaluty w swoim portfelu inwestycyjnym, choć nie jest to duża ekspozycja. Wkraczamy w coraz bardziej zdigitalizowany świat, w którym "coiny" mają swoje miejsce - stwierdził Jones. Jego zdaniem, narastająca inflacja to ogromny problem stanowiący zagrożenie dla amerykańskich rynków finansowych i odradzającej się gospodarki dotkniętej skutkami pandemii Covid-19. Miliarder kierujący firmą zarządzającą inwestycjami Tudor Investment Corporation podkreśla, że chociaż nowy fundusz giełdowy bitcoin futures ETF jest produktem regulowanym i legalnym, to lepszą inwestycją jest posiadanie "fizycznych" bitcoinów. 

- Każdy, kto decyduje się na bitcoiny musi poświęcić czas na nauczenie się, jak je kupić i przechowywać. Instrument taki jak ETF też jest w porządku. Fakt, że został urzędowo zatwierdzony powinien dać duży komfort wielu inwestorom - komentuje Jones.

Odważne prognozy

Byczo nastawiony do bitcoina jest komentator znany jako Filbfilb działający na platformie Decentrader. Jak twierdzi, następny duży przystanek czołowa kryptowaluta będzie miała przy 72 tysiącach dolarów. Potem Flibflib widzi bitcoina w okolicach 88 tysięcy. Jego zdaniem, nawet czasowe cofnięcie bitcoina do poziomu 50 tysięcy dolarów nie zmieni dobrych perspektyw. 

W swojej najnowszej aktualizacji rynkowej z 22 października, platforma handlu kryptograficznego Decentrader argumentuje, że po osiągnięciu poziomu 67 tysięcy dolarów nie ma powodu, aby "być niedźwiedziem na bitcoinie".

Analityk znany jako PlanB przewiduje, że w listopadzie bitcoin może kosztować 98 tysięcy dolarów. Powtarza też prognozę z początku października, że na Boże Narodzenie bitcoin ma szansę znaleźć się na poziomie 135 tysięcy dolarów. Przy czym nie oczekuje, że kryptowaluta uniknie kolejne dużej korekty, która zawsze następowała po każdym większym cyklu byka.

PlanB jest twórcą modelu Stock-to-flow (S2F) dla bitcoina, który próbuje przewidywać przyszłe ceny najstarszej kryptowaluty. Wiarygodność analityka wzrosła w ostatnim czasie, gdyż w miarę trafnie prognozował zmiany cen bitcoina od sierpnia do października.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bitcoin | pieniądze | inwestycje | finanse
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »