PLL LOT rozważają zakup największej linii lotniczej jednego z naszych sąsiadów. Chodzi o czeską spółkę Smartwings. Tak wynika z ustaleń mediów w Czechach.
"Wśród chętnych do zakupu spółki lotniczej Smartwings są m.in. PLL LOT" - podał w poniedziałek portal czeskiego dziennika ekonomicznego "Hospodarzske Noviny".
Media: PLL LOT chce kupić czeską spółkę. Ma konkurencję
Według portalu, właściciel czeskiego przewoźnika, miliarder Jiří Šimáně, który wcześniej wykupił chińskiego udziałowca w Smartwings - chce wykorzystać ożywienie na europejskim niebie i sprzedać całość lub część firmy. Temat powrócił po kilkumiesięcznej przerwie, bo do końca ubiegłego roku o sprzedaży Smartwings rozmawiano z firmą z Izraela. Ale z uwagi na sytuację na Bliskim Wschodzie, Šimáně przerwał negocjacje z izraelskim "Israir".
Według kilku źródeł "Hospodarzskich Novin", doradzająca Šimáně firma EY zawęziła krąg chętnych do ewentualnego zakupu czeskiej firmy. W tym kontekście wskazano na PLL LOT oraz na niemieckiego taniego przewoźnika Eurowings. Portal wymienił także niskobudżetową linię SunExpress z Turcji. Według dziennikarskich źródeł Turcy są zainteresowani rozszerzeniem swojego zasięgu na europejskie lotniska, a Praga pasuje do ich strategii.
Po latach sporów i nieporozumień czeskie firmy skupione wokół miliardera wykupiły 49,9 procent udziałów, które należały do spółek chińskich - przypomina portal. Zdaniem ekspertów, cytowanych przez dziennikarzy portalu, tak wysoki chiński udział skutecznie blokował próby sprzedaży czeskiego przewoźnika. "Kończący w 2024 roku 75 lat Šimáně zawsze dawał do zrozumienia, że biznes lotniczy jest dla niego długoterminową inwestycją i chciałby w nim pozostać" - dodano w artykule. Tym samym, zauważa portal, mowa jest raczej o poszukiwaniu partnera, który pomógłby w rozwoju firmy.
PLL LOT to polski przewoźnik z ponad 90-letnią historią. Obecnie głównym udziałowcem spółki jest Skarb Państwa. Drugim udziałowcem jest Polska Grupa Lotnicza. Kilka lat temu, na początku 2020 roku, firma ta ogłosiła plany przejęcia niemieckiego przewoźnika Condor. Transakcja nie doszła do skutku w związku z wybuchem pandemii koronawirusa i wywołanym przez nią kryzysem w branży lotniczej.
