W skrócie
- Łukaszenka przedłużył zakaz wjazdu litewskich i polskich ciężarówek na Białoruś, co jest szeroko interpretowane jako odwet za zamknięcie granic przez Polskę i Litwę.
- Eksperci i przewoźnicy wskazują, że nowe restrykcje najmocniej uderzają w Litwinów, podczas gdy polskie firmy już wcześniej zostały objęte takim zakazem.
- Zamknięcie granicy z Białorusią wpływa na logistykę, jednak eksperci uspokajają, że dominującym szlakiem np. importu z Chin do Europy pozostaje transport morski.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
- Znając Łukaszenkę, można domniemywać że za jego ostatnim dekretem stoi chęć pokazania zniecierpliwienia decyzją Polski o zamknięciu granic - mówi Interii Konrad Popławski z OSW i tłumaczy, że białoruski dyktator, choć pręży muskuły, jest świadomy strat, jakie ponosi jego kraj w wyniku zablokowania granicy.
Przypomnijmy - prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka wydał w piątek dekret, zakazujący ruchu na terytorium Białorusi ciężarówek i ciągników, zarejestrowanych na Litwie i w Polsce. Ograniczenia mają obowiązywać do 31 grudnia 2027 r.
Przeważają opnie, że dekret Łukaszenki to reakcja na decyzje Litwy i Polski o zamknięciu granicy z Białorusią. W ubiegłym tygodniu Litwa zamknęła granicę w wyniku nasilających się incydentów z wykorzystaniem balonów wlatujących w litewską przestrzeń powietrzną znad Białorusi.
Wcześniej (we wrześniu - w związku z rosyjsko-białoruskimi manewrami Zapad) granicę z Białorusią zamknęła Polska. Co istotne, polski rząd już zapowiedział możliwe otwarcie granicy w listopadzie.
Polsko-białoruska granica barierą dla ruchu towarowego? Przewoźnicy mówią o stratach
- Miało być otwarcie przejść granicznych Polski z Białorusią, a jest nowy front konfliktu handlowego z krajem, który wspiera rosyjską agresję, a jednocześnie jest ważnym elementem szlaku transportowego między częścią Europy a Azją - zwraca uwagę Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie sugerując, że konsekwencje dla naszych firm będą duże.
Mniej zaskoczony decyzją Łukaszenki jest Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. - Dla polskich firm niewiele się zmienia - mówi w rozmowie z Interią Biznes. - Już w 2023 roku Łukaszenka uderzył w nas takim dekretem, a teraz go przedłużył - przypomina szef ZMPD i dodaje, że bardziej ucierpią Litwini, których do tej pory taki zakaz nie dotyczył. Nawiasem mówiąc, po stopniowym eliminowaniu polskich firm od 2023 roku, to właśnie przewoźnicy litewscy przejęli część rynku, a teraz będą go powoli tracić.
Przedstawiciele przewoźników co do jednego są zgodni - konfrontacyjny dekret Łukaszenki niewiele ma wspólnego z racjonalnym myśleniem o korzyściach ekonomicznych, ale takie jest "prawo dyktatora".
Zamknięta granica z Białorusią zablokuje import z Chin? Eksperci: Szlak lądowy nie jest w tej chwili najważniejszy
Zablokowana dla ruchu towarowego granica z Białorusią skłania niektórych przedstawicieli biznesu do kreślenia pesymistycznych scenariuszy dotyczących ograniczenia importu z Chin w "gorącym" dla handlu okresie przedświątecznym.
- Trudno jeszcze oceniać, jak wielka będzie skala gospodarczych konsekwencji - jedno jest jednak pewne: przed nami radykalne utrudnienie w transporcie na linii Polska-Chiny w najważniejszym czasie dla międzynarodowego handlu, czyli w czasie okołoświątecznym - ocenia Dariusz Matulewicz, prezes Zachodniopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Cytowany wcześniej dr Konrad Popławski z Ośrodka Studiów Wschodnich uspokaja i przekonuje, że w przewozach towarowych z Chin do Europy wciąż dominuje tranzyt morski.
- Właściwie to nawet trudno porównywać ilość towarów płynących z Chin do Europy z transportem lądowym - mówi ekspert OSW i wylicza, że jeden wielki kontenerowiec to nawet kilkaset pociągów towarowych, nie wspominając o transporcie drogowym.
Zdaniem eksperta OSW, ostatni dekret Łukaszenki może więc być odczytany jako element targu z Europą, na którym ucierpią - to oczywiste - lokalni przewoźnicy.
Granica polsko-białoruska z długą historią blokad i utrudnień
Przypomnijmy, że polityka na dobre od kilku lat dominuje nad ekonomią na przejściach granicznych z Białorusią. Już w 2021 roku przejście graniczne w Kuźnicy zostało zamknięte po głośnym "ataku" migrantów sprowadzonych na granicę przy wsparciu białoruskich służb.
Inne przejście graniczne - w Bobrownikach - zostało przez nas zamknięte w 2023 r. gdy białoruski reżimowy sąd skazał działacza Związku Polaków na Białorusi, dziennikarza Andrzeja Poczobuta.
Zamknięcie granicy polska-białoruskiej z września br. uzasadnione było już realnym zagrożeniem prowokacjami związanymi z manewrami Zapad.
Jacek Świder













