Nord Stream 2: UOKiK nałożył ponad 29 mld zł kary na Gazprom

Prezes UOKiK nałożył ponad 29 mld zł kary na Gazprom i ponad 234 mln zł na pięć pozostałych spółek uczestniczących w budowie Nord Stream 2. Rosyjski Gazprom oświadczył w środę, że nie zgadza się z decyzją UOKiK i odwoła się od niej. Zdaniem koncernu, nie naruszył on polskich przepisów antymonopolowych.

- Materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, że przedsiębiorcy umyślnie naruszyli prawo - wyjaśnił prezes UOKiK Tomasz Chróstny podczas konferencji prasowej.

Prezes UOKiK nałożył ponad 29 mld zł kary na Gazprom i ponad 234 mln zł na pięć pozostałych spółek uczestniczących w budowie Nord Stream 2.

UOKiK przypomniał, że dwa lata temu postawiono w tej sprawie zarzuty sześciu firmom: Gazpromowi, Engie Energy, OMV, Shell, Uniper i Wintershall.

Jak wyjaśnił w środę Urząd, kary to skutek braku zgody na transakcję Nord Stream 2. "Na mocy decyzji Prezesa UOKiK podmioty mają obowiązek rozwiązać umowy zawarte na finansowanie gazociągu NS2" - podał Urząd.

Reklama

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej prowadzącej przez Bałtyk, z Ust-Ługi w Rosji do Greifswaldu w Niemczech, o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg miał być gotowy do końca 2019 roku. Jednocześnie Rosja zamierzała znacznie ograniczyć przesyłanie gazu tranzytem rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.

Jak mówił w środę prezes UOKiK: - Nie znalazłem żadnych okoliczności łagodzących. Działania sześciu spółek wywarły negatywny wpływ na konkurencję na rynku gazu ziemnego w Polsce, który odgrywa ogromną rolę dla całej gospodarki, w tym sytuacji gospodarstw domowych.

Jego zdaniem, uruchomienie NS2 zagrozi ciągłości dostaw gazu ziemnego do Polski, wysoce prawdopodobny jest również wzrost cen surowca, którym zostaną obciążeni polscy konsumenci. - Realizacja tej inwestycji zwiększa zależność ekonomiczną od rosyjskiego gazu nie tylko Polski, ale i innych krajów europejskich. Pod względem bezpieczeństwa energetycznego przedsięwzięcie to dzieli Europę na dwie części, z granicą na Odrze. Zadziwia brak zrozumienia tej kwestii przez zachodnie koncerny, biorące udział w przedsięwzięciu naruszającym nie tylko konkurencję na rynku, ale również europejskie bezpieczeństwo energetyczne - zaznaczył.

Dlatego nałożone kary - jak podkreślił - mają zarówno nakłonić strony do przestrzegania prawa, jak i zniechęcić w przyszłości inne podmioty do podobnych zachowań naruszających prawo antymonopolowe.

- W tym wypadku niezbędne było również zastosowanie innych środków prawnych, tak by przywrócić stan sprzed dokonania koncentracji. Skorzystaliśmy ze wszystkich przysługujących nam narzędzi - wyjaśnia prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Rosyjski Gazprom oświadczył w środę, że nie zgadza się z decyzją UOKiK, który nałożył grzywnę na spółki uczestniczące w budowie gazociągu Nord Stream 2 i że odwoła się od tej decyzji. Władze Rosji wyraziły przekonanie, że Gazprom podejmie działania prawne.

W komunikacie koncern oznajmił że "pryncypialnie nie zgadza się ze stanowiskiem polskiego urzędu antymonopolowego (UOKiK) i z podjętą przez niego 6 października 2020 roku decyzją o nałożeniu na Gazprom grzywny w wysokości około 6,467 mld euro".

Rosyjski koncern oświadczył, że projekt gazociągu Nord Stream 2 realizuje nie spółka z udziałem Gazpromu i jego partnerów europejskich, lrcz "spółka córka Gazpromu przy zaangażowaniu finansowania z kredytu".

Gazprom zapowiedział, że z pewnością skorzysta z prawa do złożenia apelacji, ponieważ - jak ocenił - nie naruszył polskich przepisów antymonopolowych. W razie apelacji decyzja UOKiK "nie podlega wykonaniu aż do momentu uprawomocnienia się odpowiedniego werdyktu sądowego" - wskazano w oświadczeniu.

W ocenie rosyjskiego koncernu decyzja polskiego urzędu "narusza zasady legalności, proporcjonalności i sprawiedliwego postępowania". Gazprom jest zdania, że wysokość grzywny jest "bezprecedensowa", co - jego zdaniem - świadczy "o chęci, by wszelkimi środkami przeciwdziałać realizacji projektu Nord Stream 2".

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując na codziennym briefingu decyzję UOKiK, ogłoszoną w środę, zastrzegł, że "są to nowe informacje" i że trzeba je przeanalizować z prawnego punktu widzenia.

"Nie mam wątpliwości, że uczynione będzie wszystko, co koncern (Gazprom - PAP) może i powinien zrobić z punktu widzenia zapewnienia jakichś kontrposunięć" - dodał Pieskow.

Rzecznik Kremla powiedział, że decyzja UOKiK nie wpłynie raczej na relacje polsko-rosyjskie, ponieważ "nie można ich, niestety, uznać za kwitnące". Pieskow wyraził ubolewanie, że relacje te "nie są na należytym poziomie".

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »