Obniżki stóp dopiero w lecie
Majowa inflacja utrzyma się na poziomie z kwietnia albo leciutko spadnie - uważają analitycy. Wskaźnik ten zacznie mocno spadać w kolejnych miesiącach letnich i wtedy jest spora szansa na dużą obniżkę stóp.
Obecne prognozy na koniec maja, mimo że nie zakładają znacznych zmian inflacji, i tak są lepsze od formułowanych w połowie ubiegłego miesiąca. Wtedy bowiem, po pierwszej części maja, wydawało się, że wskutek znacznego wzrostu cen żywności inflacja będzie wyższa niż w kwietniu, gdy wyniosła 6,6%. Jednak w II połowie maja żywność staniała. W rezultacie np. prognoza ING Barings zakłada niewielki spadek wskaźnika wzrostu cen do 6,5%.
- Pomogła wprawdzie sytuacja na rynku żywności, ale na większy spadek inflacji nie ma co liczyć - wyjaśnia Mateusz Szczurek, analityk tego banku. - Wynika to z podwyżek cen np. abonamentu telefonicznego itp.
Jego zdaniem, spadki cen żywności nasilą się w czerwcu. Prognozuje on, iż na koniec tego miesiąca, dzięki taniejącej żywności, inflacja spadnie do 6,1%, a w lipcu - aż do 5,3%, czyli poniżej dolnej granicy tegorocznego celu inflacyjnego.
- Jednak już czerwcowy spadek cen będzie na tyle znaczny, iż może skłonić RPP do obniżki stóp - twierdzi M. Szczurek. - Uważam, że nie będzie to kolejna, 100-pkt. obniżka, bo jej skutek byłby taki sam jak poprzednich - wzrost oczekiwań na dalsze cięcia. Tym razem mamy szanse na obniżkę na poziomie 150-200 pkt.
Niewielkiego spadku inflacji w maju, również do poziomu 6,5%, oczekuje także Iwona Pugacewicz-Kowalska z CDM Pekao SA, i to mimo znacznego wzrostu cen niektórych towarów i usług.- W maju obok podwyżki abonamentu mieliśmy jeszcze wzrost urzędowych cen leków, poza tym GUS powinien wreszcie pokazać wzrost cen paliw - powiedziała. - Jednak ceny żywności wskazują, iż raczej nie należy się obawiać wzrostu inflacji.
Jej zdaniem, jest też spora szansa na obniżki stóp już w tym miesiącu. Pod warunkiem jednak, iż rzeczywiście dojdzie do spadku inflacji, oraz że rząd zdecyduje się na redukcję wydatków w tegorocznym budżecie nie zwiększając deficytu.
- Jeśli deficyt wzrośnie, to o obniżce oczywiście nie ma mowy - stwierdziła. - Jednak gdyby odpowiednie warunki zostały spełnione, obniżka mogłaby wynieść ok. 150 pkt. bazowych.
Zdaniem I. Pugacewicz-Kowalskiej, za obniżką przemawia też to, iż - jak prognozuje - w lipcu inflacja spadnie do 5,5%, a potem nieco wzrośnie, nie przekraczając jednak poziomu 6%, czyli dolnej granicy celu inflacyjnego.