Polakom w najbliższych latach będzie się żyć dużo gorzej

Poniżej gospodarcza część expose premiera Donalda Tuska. Expose, którego zapewne nigdy nie wygłosi...

W obszarze gospodarki naszemu rządowi nie może zabraknąć konsekwencji w zwalczaniu objawów kryzysu w światowych, zwłaszcza europejskich finansach. To plan na najbliższy okres, lecz kryzys nie będzie przecież maltretować Starego Kontynentu przez całą naszą najbliższą kadencję i dlatego nakreślę dwa scenariusze dla polskiej ekonomii - średnioterminowy i długofalowy.

W pierwszym nie przestaniemy odbiurokratyzowywać gospodarki i tworzyć trwałego, przejrzystego prawa. To pozwoli utrzymać i uruchomić naturalne w Polakach tendencje do radzenia sobie w ramach swoich możliwości bez zbytniego gorsetu przepisów. Tam, gdzie to możliwe obowiązywać będą oświadczenia zamiast zaświadczeń, załatwianie formalności przez internet.

Reklama

Do czasu wyjścia naszego biznesowego otoczenia z kryzysu trzeba będzie jednak zacisnąć pasa - nie wiemy i nikt tego nie wie w jakim stopniu spowolnienie w Unii Europejskiej i u naszego głównego partnera handlowego - w Niemczech - będzie głębokie. Stąd tu i teraz stoimy przed wyzwaniem ograniczania dziury budżetowej. Jesteśmy jednak pewni, że skoro przetrwaliśmy pierwszą falę kryzysu, także ta druga nie zatopi statku z napisem "Polska". W najgorszej wersji, gdy nie będzie już innego wyjścia, od 1 stycznia 2013 r. podniesiemy VAT i ostatecznie zlikwidujemy OFE, którego wprowadzenie do naszego systemu emerytalnego okazało się kosztownym błędem. Budżet Polski nie może udźwignąć takiego ciężaru jak emerytury kapitałowe z OFE.

W przypadku gdy ziści się czarny scenariusz i PKB spadnie o 1 punkt procentowy, podniesiemy także składkę rentową i akcyzę. W takiej sytuacji w powiązaniu z szybkimi zmianami w KRUS i po błyskawicznym dokończeniu reformy emerytalnej oszczędności wyniosą 60 mld zł. Na te pieniądze czeka budżet, a za nim m.in. szpitale i miliony potrzebujących.

Trzeba to wyraźnie powiedzieć - na początku naszej drugiej kadencji czas także na likwidację przywilejów wynikających z nierównego, lepszego traktowania służb mundurowych, górników i rolników. Ten czas uważamy za idealny na rozpoczęcie zrównywania w prawach emerytalnych policjantów, wojskowych i innych służb z resztą obywateli. Proces ten właśnie zaczynamy i trwać on będzie przez kilkanaście najbliższych lat z zachowaniem praw nabytych. Koniec też z dyktatem górników, którzy przed laty wywalczyli od państwa nieproporcjonalne świadczenia, na co nie ma zgody w polskim społeczeństwie i w polskim rządzie. Nowy gabinet nie uklęknie przed górniczą bracią, która manifestacjami i demolowaniem Warszawy wywoływała lęk w stolicy i u rządzących. Szanujemy ciężką pracę górników, lecz czas zmienić system - muszą oni dostawać od spółek ich zatrudniających godziwe pensje w okresie aktywności, lecz system emerytalny będzie teraz dla nich taki sam, jak dla milionów innych obywateli. Państwo stworzy fundusz aktywizacji byłych górników przed przejściem na emeryturę, która docelowo przysługiwać będzie Polkom i Polakom od 67. roku życia.

Czas na zmiany na wsi. Beneficjent unijnych programów pomocy, polski rolnik, wyszedł na zmianach w naszym kraju najlepiej. Wieś po wstąpieniu do Unii pięknieje, modernizuje się, lecz fiskus nic z tego nie ma i nawet nie wie on jakie dochody mają rolnicy. Zmienimy to przez wprowadzenie powszechnej deklaracji podatkowej i - w pierwszym etapie - taksowania wysokotowarowych gospodarstw. To pozwoli nam na szybkie zmniejszenie dziury budżetowej i oszacowanie kondycji wsi. W powiązaniu ze stojącym za progiem podatkiem katastralnym będzie to wstęp do powszechnego opodatkowania dochodowych przedsiębiorstw z tych obszarów i wyrównywania sytuacji miasta i wsi wobec fiskusa. Czas na to w 22 lata po upadku komunizmu. Przypominamy, że status płatnika VAT uprawnia do odliczeń tej daniny, co powinno być dla rolników korzystne. Na końcu procesu modernizacji wsi, jeśli kryzys nie będzie przyspieszać, połączymy deficytowy KRUS z powszechnym ZUS, zamykając furtkę, przez którą przechodziły całe masy kombinatorów, także z miasta. Nie możemy się godzić z permanentną sytuacją, że starsi rolnicy dostają emeryturę od państwa chociaż niemal się na nią nie składali.

Te szybkie ruchy dla ratowania finansów państwa wzbogacone zostaną o uporządkowanie wydatków na zasiłki i pomoc dla rodziców z dziećmi. Odchodzimy od błędnej koncepcji wspomagania za pieniądze wszystkich zmiany modelu rodziny polskiej z 2+1 na 2+2, a najlepiej 2+3 i więcej. Polskiego państwa nie stać na pomoc dla rodzin, nigdy nie było stać i nie wiemy kiedy będzie stać. Polska to teraz kraj wilczego kapitalizmu, w którym na dzieci stać będzie tylko najbogatszych a biedniejsi z dziećmi będą jeszcze biedniejsi. Kurek z pieniędzmi na te cele zmuszeni jesteśmy zakręcić, stąd niepopularne decyzje o likwidacji m.in. becikowego i ulg na dzieci. Są to jednak pociągnięcia konieczne w sytuacji zagrożenia kryzysem i nasz rząd za to bierze pełną odpowiedzialność polityczną.

Chcemy też wyraźnie zakończyć spekulacje prasy i ekonomistów - podatek "Belki", choć wprowadzony kiedyś na dwa lata, okazał się dla budżetu przydatną daniną i zostanie utrzymany w tej kadencji rządu. System bankowy obciążymy też nowa taksą bankową. Od razu odrzucam zarzuty, że polskie banki nie mogą płacić za kryzys, którego nie wywołały, w którym nie uczestniczyły i w pełni w nim zdały egzamin dojrzałości. Pozostanę głuchy na te podszepty - na budżet składać się teraz będą także rolnicy, górnicy, policjanci, wojskowi, prokuratorzy i banki. Planujemy też wprowadzenie, wzorem Wielkiej Brytanii z liberalną gospodarką, podatku od wysokich pensji (stawka 50 procent) oraz - wzorem Szwecji - daniny od wielkich fortun.

Uelastycznimy kodeks pracy, gdzie znajdą się zapisy o możliwości zatrudniania na umowach tymczasowych w firmach przez 10 lat. To spowoduje poprawę na rynku pracy po stronie pracodawców poprzez spadek oczekiwań płacowych po stronie pracowników. Osoby samozatrudnione będą teraz płacić wyższe składki na ubezpieczenia społeczne, musimy też zlikwidować 50-procentowe koszty uzyskania przychodu dla twórców czy dziennikarzy.

Na koniec wątku gospodarczego obiecuję Polakom, że będzie im się w najbliższych latach żyć dużo gorzej. Wszystkim.

(dla premiera przygotował Krzysztof Mrówka)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | Donald Tusk | expose
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »