Prognozy dla Polski: szybki wzrost i groźna, wysoka inflacja

Po zeszłorocznej recesji polska gospodarka ma szansę w tym roku rozpędzić się do 4,7 proc., a w roku przyszłym osiągnąć nawet tempo wzrostu PKB powyżej 5 proc. - prognozują eksperci zaproszeni przez Europejski Kongres Finansowy. Ale nie maja złudzeń, że inflacja będzie przez najbliższe dwa-trzy lata wysoka, może zagrażać rozwojowi Polski i stabilności sektora finansowego.

- Po zeszłorocznej recesji należy oczekiwać 4,7 proc. wzrostu PKB w tym roku, a nawet 5,1 proc. w roku przyszłym - mówił podczas odbywającego się online Europejskiego Kongresu Finansowego Ludwik Kotecki, prezes Instytutu Odpowiedzialnych Finansów.

Bardzo silne odbicie przed nami

EKF już po raz siódmy zaprosił najwybitniejszych polskich makroekonomistów do przedstawienia prognoz głównych wskaźników na ten, przyszły i 2023 rok. Jedenastu ekspertów przedstawiło prognozy ilościowe. Opinie na temat największych zagrożeń dla koniunktury gospodarczej, dla stabilności systemu finansowego oraz rekomendacje dla polityki gospodarczej przedstawiło 29 specjalistów.

Reklama

Z prognoz wynika, że polska gospodarka szykuje się do bardzo silnego odbicia. Przy tym jednak wszyscy zastrzegają - rozwój pandemii, ewentualność kolejnej fali zakażeń pozostaną cały czas problemem i ryzykiem, aż do czasu, gdy szczepienia nie okażą się ostatecznie skuteczne.     

Jeśli jednak założyć, że nie będzie już kolejnych fal zakażeń i lockdownów, eksperci przewidują, że polska gospodarka ma szanse urosnąć w tym roku o 4,7 proc., w przyszłym wzrost PKB może przyspieszyć nawet do 5,1 proc. a następnie lekko zwolnić do 4,4 proc. w 2023 roku. Najniższa z przesłanych prognoz wzrostu PKB na ten rok była wyższa od  rządowej prognozy PKB, która wynosi 3,8 proc. Są też optymiści, którzy sądzą, że polska gospodarka przez dwa lata może rosnąć w tempie ponad 5 proc.

- Jesteśmy bardzo dobrze spozycjonowani jako kraj, żeby bardzo szybko powrócić do bardzo silnego tempa wzrostu przekraczającego 5 proc. w najbliższych latach - powiedział podczas otwarcia EKF Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Odbudowa inwestycji i wzrost wynagrodzeń

W ocenie ekspertów EKF wzrost gospodarki będzie znowu głównie oparty na konsumpcji. Według nich popyt krajowy ma rosnąć szybciej niż PKB (odpowiednio w latach 2021-23 o 4,8 proc., 5,4 proc. i 4,4 proc.). Dopiero od przyszłego roku struktura wzrostu będzie miała charakter rozwojowy, bo inwestycje, po spadku o 8,4 proc. w ubiegłym roku, w tym mają wzrosnąć o jedynie 4,0 proc. Dopiero w 2022 roku zaczną się odbudowywać. Według ekspertów EKF wzrosną w przyszłym i kolejnym roku po ok. 8,2 proc. Zasadniczy wpływ na wzrost inwestycji będą mieć unijne fundusze.

- Wpływać na wzrost będzie poprawa otoczenia zewnętrznego, luźna polityka pieniężna i budżetowa, poprawa nastrojów, spadek wymuszonych przez pandemię oszczędności - powiedział Ludwik Kotecki.

W czasie pandemii bezrobocie nieznacznie wzrosło i do końca tego roku - liczone według metodologii BAEL - utrzyma się na tym samym poziomie 3,1 proc. W przyszłym roku obniży się do 2,9 proc. i takie samo będzie w 2023 roku. Skutkiem takiej sytuacji na rynku pracy będzie presja na wzrost wynagrodzeń. W tym roku mają one wzrosnąć o 7,5 proc., o 7,1 proc. w 2022 roku i niewiele mniej bo o 6,6 proc. w roku 2023. Wzrost zatrudnienia będzie natomiast ograniczany niską podażą wykwalifikowanych pracowników.

Kiedy normalizacja polityki pieniężnej?

Inflacja przez najbliższe 2-3 lata będzie wysoka i będzie przekraczać cel inflacyjny NBP wynoszący 2,5 proc. Będzie znacznie wyższa niż eksperci EKF oczekiwali tego jeszcze pół roku temu. Przeciętną inflację szacują na 4,0 proc. w tym roku, a w latach następnych na 3,5 proc. oraz na 3,2 proc. To znacznie więcej niż w prognozach rządu, który przewiduje w tym roku 3,1 proc. i spadek do 2,8 proc. w roku przyszłym.

Wysoka inflacja to skutek polityki pieniężnej NBP, który na wiosnę zeszłego roku po wybuchu pandemii trzy razy obniżył stopy procentowe, w tym główną do 0,1 proc. w maju zeszłego roku. Polityka pieniężna NBP jest wymieniana przez ekspertów EKF jako największe zagrożenie dla stabilności polskiego sytemu finansowego

- Zagrożenia zmieniły się w porównaniu do poprzedniej edycji i na czoło wysunęła się jako zagrożenie dla bezpieczeństwa systemu finansowego polityka NBP i bardzo niskie stopy procentowe. O jeden most za daleko, trzecia obniżka stóp (w maju 2020) miała bardzo wątpliwe uzasadnienie - mówił koordynator EKF, profesor Gdańskiej Akademii Bankowej Leszek Pawłowicz.

- Jeśli nie ma zaufania do lokowania oszczędności w polskim złotym, jest to podważanie wiarygodności, a właściwie niszczenie funkcji tezauryzacji polskiego złotego. To jest zagrożenie dla stabilności - dodał.

- Grozi nam inflacja aktywów, która może spowodować nierównowagi. Warto stopniowo normalizować politykę pieniężną - powiedział Paweł Borys.

Stabilności polskiego systemu finansowego zagraża również ryzyko prawne związane  z kredytami we frankach oraz przewidywane ryzyko pogorszenia portfela kredytowego w związku z pandemią.

Jakie zagrożenia?

W obecnej edycji badania dotyczącego makroekonomicznych wyzwań dla Polski trzy zagrożenia zyskały zdecydowaną przewagę. Pierwsze to oczywiście nawrót pandemii i lockdownów. Jednak eksperci w tym roku wskazują na dużą wagę i duże prawdopodobieństwo wystąpienia dwóch innych zagrożeń.

Największym ze wskazywanych przez nich jest spodziewany wzrost obciążeń podatkowych i parapodatkowych. Oczekują oni, że w najbliższych latach za pomoc udzieloną przez państwo w ubiegłym roku, gdy wybuchła pandemia, trzeba będzie zapłacić rachunek. W efekcie wzrośnie fiskalizm, a polityka państwa będzie polegać na dążeniu do osiągnięcia jak największych wpływów do budżetu poprzez nakładanie kolejnych obciążeń podatkowych.

Kolejnym z najważniejszych zagrożeń jest właśnie wysoka i utrwalająca się inflacja. Ekspertów EKF nie przekonuje narracja władz monetarnych o tymczasowej, chwilowo wyższej inflacji. Uważają, że zbliżenie się jej do 5 proc. w skali roku (w maju wyniosła 4,8 proc.) powinno być traktowane jako zagrożenie dla rozwoju gospodarczego.

Wśród kolejnych zagrożeń dla rozwoju Polski eksperci EKF wymieniali jeszcze problemy związane z praworządnością i ewentualne ich konsekwencje dla dostępu do funduszy unijnych. Wskazywali też na zbyt wolną odbudowę inwestycji sektora prywatnego.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gospodarka | inflacja | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »