Spis treści:
- Odejście od tradycyjnego modelu rodziny powodem kłopotów demograficznych? Ekspertka: Nie ma uzasadnienia
- Sytuacja demograficzna w Polsce. Rekordowo niski współczynnik dzietności
- Umieralność w Polsce znacznie wyższa niż w innych krajach UE
- Migracje i starzenie się ludności poważnymi wyzwaniami
- Zmiany demograficzne mocno wpływają na rynek pracy
Rządowa Rada Ludnościowa przedstawiła w czwartek (13 listopada) raport na temat sytuacji demograficznej Polski w latach 2023-2024. Wskazuje w nim, że Polska od ponad 35 lat, podobnie jak wiele krajów na świecie, doświadcza głębokich zmian demograficznych, które wpływają na strukturę i wielkość populacji. "Płodność utrzymuje się znacznie poniżej poziomu zastępowalności pokoleń, a zmieniające się wzorce życia rodzinnego, dłuższe życie i migracje intensyfikują starzenie się populacji oraz spadek zasobów pracy" - czytamy we wnioskach z raportu.
Odejście od tradycyjnego modelu rodziny powodem kłopotów demograficznych? Ekspertka: Nie ma uzasadnienia
Prof. Elżbieta Gołata z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, wiceprzewodnicząca Rady, podkreśla, że nie ma jednej przyczyny zmian demograficznych. - Na niską dzietność wpływa m.in. brak poczucia bezpieczeństwa oraz niepewności na rynku pracy. Ważne są także inne przyczyny, które często nie są należycie analizowane np. stan zdrowia, opieka nad kobietą w ciąży i połogu, diagnostyka i leczenie niepłodności, poziom umieralności okołoporodowej, stan zdrowia psychicznego młodzieży czy wpływ restrykcyjnego prawa aborcyjnego - mówi.
- Wskazywanie, że niska dzietność jest wyłącznie związana z odejściem od tzw. tradycyjnego modelu rodziny, jak to często słyszymy, nie ma uzasadnienia - dodaje.
Raport RRL wskazuje, że spadek wielkości populacji w Polsce jest nieunikniony. Tymczasem nasz kraj boryka się z kilkoma głównymi problemami.
Sytuacja demograficzna w Polsce. Rekordowo niski współczynnik dzietności
RRL wskazuje, że Polska odnotowuje jeden z najniższych poziomów płodności w Europie, co wywiera znaczący wpływ na strukturę wieku populacji i wskazuje, że współczynnik dzietności spadł do 1,10 w 2024 r., co stawia Polskę w grupie krajów z najniższą dzietnością na kontynencie.
Kobiety rodzą pierwsze dziecko coraz później - średnio w wieku 28,2 lat - oraz coraz częściej rezygnują z urodzeń kolejnych dzieci. "To, co się dzieje w Polsce z dzietnością, wpisuje się w globalny trend" - czytamy we wnioskach raportu. "Kobiety lepiej wykształcone częściej deklarują chęć zostania matkami, lecz napotykają większe trudności w jej realizacji - wskazują jego autorki.
Jak wylicza Rada, ponad połowa ludności krajów świata ma obecnie współczynnik dzietności na poziomie, który nie zapewnia zastępowalności pokoleń. Dotyczy to przede wszystkim Europy. Co więcej, w rosnącej liczbie krajów utrzymuje się niska dzietność (współczynnik dzietności poniżej 1,5 urodzeń na kobietę). "Kobiety decydują się na pierwsze dziecko w późniejszym wieku, niż robiły to wcześniejsze pokolenia. Jednak nadal matki w Polsce są stosunkowo młodsze niż matki w innych krajach europejskich" - czytamy.
"Utrzymywanie się niskiej dzietności w Polsce wynika z tego, że spadek natężenia urodzeń w młodszych grupach wieku rozrodczego nie jest rekompensowany przez wzrost natężenia urodzeń wśród kobiet w wieku 30-49 lat. W krajach europejskich, w których wystąpiła niska płodność, ale potem nastąpiła jej odbudowa, było to związane ze wzrostem częstości urodzeń wśród kobiet w wieku powyżej 30 lat. Późne macierzyństwo nie musi bowiem oznaczać niskiej dzietności" - wskazuje RRL.
Autorki uważają, że Polska potrzebuje nowoczesnej polityki rodzinnej, uwzględniającej zachodzące zmiany społeczne, ekonomiczne i kulturowe. Podkreślają znaczenie poprawy dostępu do diagnostyki i leczenia niepłodności. "Wzrost płodności po 30. roku życia, tak ważny dla odbudowy dzietności, zależny jest w dużej mierze od dostępu do infrastruktury zdrowia reprodukcyjnego, w tym od diagnostyki i leczenia niepłodności oraz możliwości zapłodnienia pozaustrojowego" - oceniają.
Umieralność w Polsce znacznie wyższa niż w innych krajach UE
Współczynniki zgonów i oczekiwane trwanie życia przyjęły w 2023 r. wartości zbliżone do obserwowanych przed pandemią. Jak twierdzi RRL nie oznacza to jednak, że Polska wychodzi z kryzysu zdrowotnego. "Umieralność w Polsce jest o 20 punktów proc. wyższa niż średnio w krajach Unii Europejskiej, a oczekiwane dalsze trwanie życia krótsze" - alarmuje.
Co szczególnie niepokoi, w ostatniej dekadzie nastąpił ponad czterokrotny wzrost liczby zgonów z powodu samobójstw wśród dzieci i młodzieży w wieku do 19 lat. W Polsce utrzymują się także duże różnice w umieralności kobiet i mężczyzn w stosunku do innych państw.
Dlatego Rada zarekomendowała konieczność podniesienia świadomości zdrowotnej i rozwój edukacji promującej zachowania prozdrowotne, propagowanie profilaktyki oraz eliminację nierówności zdrowotnych poprzez lepszy dostęp do opieki zdrowotnej, zwłaszcza w wymiarze terytorialnym. Zwrócono także uwagę na rozpoznanie przyczyn, które mogą prowadzić do kryzysu psychicznego w młodym wieku.
Migracje i starzenie się ludności poważnymi wyzwaniami
Poważnym wyzwaniem, przed którym stoi Polska w kwestiach demograficznych, jest także przemyślana polityka migracyjna. "Spadek potencjalnych zasobów pracy i postępujący proces starzenia się ludności przyczyniają się do tego, iż imigranci są potrzebni polskiej gospodarce" - stwierdza wprost RRL.
"(...) Konieczne jest skuteczne zarządzanie migracją i integracja imigrantów, w tym wypracowanie rozwiązań umożliwiających poprawną ocenę skali migracji i diagnozę jej wpływu na rynek pracy" - dodaje. Odpowiedniej strategii wymaga także migracja wewnętrzna w kraju - pomiędzy miastami a mniejszymi miejscowościami.
Kolejnym problemem jest postępujące starzenie się ludności. Zjawisku towarzyszą zmiany struktury wieku populacji, polegające na wzroście liczby i udziału osób starszych (65+) i jednoczesnym spadku liczby i udziału osób najmłodszych w wieku do 19 lat.
Jak wylicza RRL, w 2023 r. odsetek ludności w wieku powyżej 65 lat wynosił 19,9 proc., tymczasem - według projekcji GUS - do 2050 roku, odsetek ten wzrośnie do 29,1 proc., przy jednoczesnym zmniejszeniu się odsetka osób najmłodszych do 17,7 proc. To duży problem, ponieważ jak alarmuje Rada, "ubogie samorządy obszarów peryferyjnych nie będą w stanie zapewnić ani wystarczających środków finansowych, ani kadrowych na zaspokojenie przyszłych potrzeb opiekuńczo-pielęgnacyjnych swoich mieszkańców".
Zmiany demograficzne mocno wpływają na rynek pracy
Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku osoby urodzone w wyżu demograficznym z końca lat 70. i pierwszej połowy lat 80. XX wieku zapewniały stały napływ młodych osób na rynek pracy. Obecnie na rynek pracy wchodzą znacznie mniej liczne roczniki, podczas gdy liczba osób przechodzących na emeryturę stale rośnie.
Dlatego RRL wskazuje na konieczność zwiększenia aktywności zawodowej kobiet, osób 50+, młodych dorosłych oraz osób z niepełnosprawnością. Chodzi m.in. ułatwienie łączenia pracy z obowiązkami opiekuńczymi czy programy wspierające młodych w edukacji i zdobywaniu doświadczenia zawodowego. "Ważne jest także stworzenie warunków wspierających utrzymywanie aktywności zawodowej po osiągnięciu wieku emerytalnego" - stwierdzono.
Rada wskazuje także, że długofalowo ważne będzie dostosowanie kompetencji pracowników do zmian technologicznych, a więc inwestowanie w kompetencje cyfrowe, automatyzację i przekwalifikowanie, by sprostać wyzwaniom technologicznej transformacji rynku pracy.
Eksperci podkreślają potrzebę opracowania strategii demograficznej, która w sposób kompleksowy uwzględni różnorodne aspekty zmian ludnościowych. - Chcielibyśmy, aby raport był wstępem do dyskusji o obecnej i przyszłej sytuacji demograficznej kraju, niezbędnej do opracowania takiej strategii - podkreśla Agnieszka Chłoń-Domińczak, prorektorka SGH w Warszawie, przewodnicząca RRL.















