Firmy odzieżowe z Francji najchętniej zakazałyby sprzedaży produktów z Shein na terenie tego kraju. Tamtejsza "odzieżówka" walczy o uchwalenie ustawy, która umożliwiałaby nakładanie "kary" na konsumentów kupujących produkty "fast fashion" z Chin. Wynosiłaby ona 5 euro od sztuki odzieży.
Marki odzieżowe we Francji walczą z Shein. Gigant otworzy tam sklepy
Francuscy politycy forsują także zmiany na poziomie UE. Na tapecie jest m.in. doliczanie 2 euro do każdej małej paczki, która trafia do Europy z Chin. Problem w tym, że zamówienia z chińskich sklepów są nadawane w dużej mierze z europejskich magazynów tych firm.
Shein najwyraźniej nie przejmuje się krytyką firm odzieżowych we Francji, bo to właśnie tam zamierza otworzyć swoje pierwsze sklepy stacjonarne. France 24 informuje, że od listopada ubrania Shein będą dostępne na szóstym piętrze słynnego domu towarowego BHV w sercu Paryża. Kolejne sklepy pojawią się w ramach franczyzy także w Galeries Lafayette w Dijon, Reims, Grenoble, Angers i Limoges.
"To globalna wyłączność; Shein nigdy nie otwierało sklepów stacjonarnych" - przekazało w oświadczeniu cytowanym przez France 24 Société des Grands Magasins (SGM). Firma ta kontroluje dom towarowy BHV Marais i zarządza pięcioma placówkami marki Galeries Lafayette w ramach swoistej franczyzy. SGM podkreśliło w komunikacie, że Shein posiada we Francji 25 mln klientów, którzy do tej pory zamawiali produkty online. Ponadto marka cieszy się zainteresowaniem wśród młodych.
Zarzucają Shein niską jakość. Europejskie marki też szyją z poliestru
Informacja o współpracy SGM i Shein rozsierdziła branżę tekstylną znad Sekwany.
"Nie rozumiem, jak francuskie marki mogą to akceptować" - powiedziała projektantka mody i była dyrektor kolekcji DIM i Etam Sophie Malagola w rozmowie z serwisem 20 Minutes. "Nie chodzi o współpracę z byle jaką marką, ale z graczem, który niczego nie szanuje, nie jest szanowany i nie jest godny szacunku" - dodała.
Europejscy producenci zarzucają Shein m.in. szycie z tanich materiałów takich jak poliamid i poliester, co odbija się na środowisku. Problem w tym, że w odzieży znanych sieciówek poliester i poliamid zaczęły dominować, nim na rynku pojawiło się Shein. Pod względem jakości produkty Shein i europejskich marek fast-fashion za bardzo się nie różnią. W obu przypadkach pozostawia wiele do życzenia. Różni się za to ich cena - Shein sprzedaje taniej.
Płace w szwalniach Shein. W Chinach tyle się zarabia
Gigantowi wytyka się także, że płaci pracownikom swoich szwalni w Chinach "głodowe stawki". Pomija się jednak to, że pracownicy fizyczni w Chinach nie zarabiają dużo, a firmy muszą przestrzegać państwowych przepisów płacowych dotyczących stawek pensji minimalnych. Ich wysokość zależy od regionu. Dla przykładu w Pekinie minimalna stawka brutto za godzinę pracy wynosi 14,6 juanów, czyli 7,14 zł. W innych - mniej rozwiniętych - prowincjach stawki są niższe. Ponadto popularne europejskie sieciówki też nie szyją w Europie, a w Indiach, w Bangladeszu, a także w samych Chinach.
Shein skupiało się do tej pory głównie na sprzedaży online - okazyjnie uruchamiając tymczasowe sklepy w celach wypromowania się. Taki punkt działał m.in. w Warszawie. Z wrześniowego Mediapanelu wynika, że w Polsce sklep marki miał 8,22 mln użytkowników, co dało mu trzecią pozycję w rankingu. Na drugim miejscu znalazło się Allegro, a na pierwszym Temu.











