W skrócie
- Komisja powołana przez premiera Donalda Tuska na badanie represji wydała już ponad 750 tys. zł na pierwszy raport dotyczący TVP pod rządami Jacka Kurskiego.
- Łączne koszty prac komisji, mającej przygotować cztery raporty o działaniach władz PiS w latach 2015–2023, mogą sięgnąć nawet 2,1 mln zł.
- Raport dokumentuje m.in. nagonki medialne na aktywistów i środowiska obywatelskie, a kolejne publikacje mają dotyczyć nadużyć prawnych, działań policji i stosowania narzędzi inwigilacyjnych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W kwietniu 2025 roku premier Donald Tusk powołał komisję do spraw badania represji wobec społeczeństwa obywatelskiego w latach 2015-2023. Jej celem jest analiza działań podejmowanych przez organy państwowe i media publiczne w czasie rządów PiS, a także przygotowanie kompleksowych raportów w czterech obszarach tematycznych. Za pracami zespołu stoją realne koszty - i to niemałe - co ujawniło właśnie RadioZET.pl na podstawie informacji uzyskanych z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Pierwszy raport o TVP Jacka Kurskiego: Setki stron i setki tysięcy złotych
Trzy tygodnie temu komisja ds. represji zaprezentowała pierwszy z czterech raportów. Dokument liczy niemal 400 stron i opisuje działania mediów publicznych, przede wszystkim TVP, w okresie, gdy kierował nimi Jacek Kurski - polityk związany z PiS. Raport dokumentuje konkretne przypadki nagonki medialnej na aktywistów społecznych, środowiska LGBT+ oraz obywateli protestujących przeciw decyzjom rządu.
Za opracowaniem raportu stoi 11-osobowy zespół ekspertów pod przewodnictwem adwokatki Sylwii Gregorczyk-Abram. To właśnie wynagrodzenia członków tego zespołu stanowią główną pozycję kosztową. Jak poinformowało Biuro Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości w odpowiedzi na pytania RadiaZET.pl: "Dotychczasowe koszty funkcjonowania Komisji wynoszą 751 285,60 zł, w tym: wynagrodzenia członków Komisji 740 285,60 zł, wynagrodzenia z tytułu umów o dzieło 11 000,00 zł".
W ramach wspomnianych umów o dzieło zrealizowano m.in. ekspertyzę językową przygotowaną przez prof. Katarzynę Kłosińską. Pozostała część kwoty to wypłaty dla członków komisji - i to one wzbudziły największe zainteresowanie opinii publicznej oraz środowisk politycznych.
Pensja jak u sekretarza stanu
W debacie publicznej pojawiły się różne informacje na temat wysokości wynagrodzeń członków komisji. Część polityków PiS oraz dziennikarzy wskazywała, że miesięczne wynagrodzenie każdego członka zespołu wynosi około 16,8 tys. zł brutto. Mec. Gregorczyk-Abram w rozmowie z Radiem Zet zaprzeczyła tej kwocie, jednak później doprecyzowała, że chodziło o kwotę netto.
"Dla wszystkich, w tym przewodniczącej, jest to identyczne wynagrodzenie w wysokości dokładnie 16 834,90 zł brutto" - potwierdziło jednoznacznie Ministerstwo Sprawiedliwości.
To kwota ustalona na podstawie zarządzenia premiera z 10 kwietnia 2025 roku, które stanowi, że "osobom wchodzącym w skład Komisji przysługuje wynagrodzenie za udział w jej pracach w wysokości wynagrodzenia sekretarza stanu w administracji rządowej".
"Chodziło mi o kwotę netto, czyli to, co wpływa na konto. Ona jest znacznie niższa. Później już tego nie sprostowałam. Jeśli pytanie brzmi, czy członkowie komisji zarabiają 16,8 tys. zł brutto, to tak. Tyle wynosi ta kwota, nie mamy w tej kwestii nic do ukrycia. Komisja działa w sposób transparentny" - wskazała ostatecznie sama Sylwia Gregorczyk-Abram w rozmowie z Radiem Zet.
Całość może kosztować ponad 2 miliony złotych
RadioZET.pl, nie otrzymawszy szczegółowych prognoz budżetowych dotyczących wszystkich czterech raportów, samodzielnie przeprowadziło szacunki. Prace komisji rozpoczęły się w maju 2025 roku. Według harmonogramu dostępnego na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, raport końcowy ma zostać opracowany do 31 marca 2026 roku.
To oznacza 11 miesięcy działalności. Przy wynagrodzeniu 16 834,90 zł brutto miesięcznie na osobę i 11 członkach zespołu, całkowity koszt pensji może wynieść około 2 mln zł brutto. Uwzględniając dodatkowe ekspertyzy, koszt końcowy może wzrosnąć do około 2,1 mln zł.
Niewykluczone jednak, że łączna suma będzie niższa. "Termin oddania ostatniego raportu Komisja zaplanowała do końca stycznia. Jeśli natomiast okaże się, że z uwagi na ilość dokumentów lub długi czas oczekiwania na informację od instytucji i urzędów nie będzie to możliwe, komisja będzie wnioskować o wydłużenie tego terminu. Taka decyzja jeszcze nie zapadła" - wskazuje Ministerstwo Sprawiedliwości.
Jeżeli więc prace zakończą się wcześniej - np. w styczniu 2026 - ostateczny koszt może wynieść około 1,7 mln zł.
Kolejne raporty w drodze. Zakres coraz szerszy
Jak poinformowało RadioZET.pl, drugi raport, którego publikacja zaplanowana jest na listopad, ma dotyczyć wykorzystania środków prawnych przeciwko aktywistom, dziennikarzom oraz niezależnym sędziom i prokuratorom. W centrum znajdą się tzw. pozwy strategiczne (SLAPP), których celem miało być blokowanie publikacji oraz wywoływanie efektu mrożącego.
Trzeci dokument będzie analizował działania policji i innych służb w kontekście masowych protestów oraz możliwej inwigilacji organizacji pozarządowych. Komisja ma również przyjrzeć się wykorzystaniu narzędzi do nadzoru operacyjnego, w tym oprogramowania Pegasus.
Wnioski i rekomendacje już w drodze do rządu
W pierwszym raporcie komisja przedstawiła premierowi oraz poszczególnym ministrom rekomendacje dotyczące funkcjonowania mediów publicznych. Sylwia Gregorczyk-Abram ma spotkać się w tej sprawie z minister kultury Martą Cienkowską.
"W oparciu o wstępne rekomendacje zawarte w raportach cząstkowych, raport końcowy będzie zawierał także propozycje zmian legislacyjnych opracowane i przedstawione przez ministrów właściwych w obszarze tematycznym będącym przedmiotem rekomendacji" - zapowiada Ministerstwo Sprawiedliwości.
Agata Siwek











