Haracz ukryty w przedszkolu

Instruktorzy prowadzący w warszawskich przedszkolach zajęcia dodatkowe dla dzieci twierdzą, że dyrektorzy tych placówek biorą nawet kilkutysięczne haracze od firm organizujących te zajęcia - pisze "Gazeta Wyborcza".

W skali miasta to setki tysięcy złotych miesięcznie - kompletnie poza kontrolą.

Instruktorzy twierdzą, że przedszkola nie chcą ich zatrudniać, gdy zgłaszają się indywidualnie. Odsyłają do pośredników. Gdyby instruktorzy byli rzetelnie rozliczani, zajęcia mogłyby być tańsze nawet o połowę.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: 'Gazeta Wyborcza' | Gazeta Wyborcza | zajęcia dodatkowe | haracz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »