Martwy punkt

Rozmowy handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Chinami utknęły w martwym miejscu, a dwudniowa wizyta chińskiego wiceministra handlu w Waszyngtonie nie przyniosła ocieplenia.

Rozmowy handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Chinami utknęły w martwym miejscu, a dwudniowa wizyta chińskiego wiceministra handlu w Waszyngtonie nie przyniosła ocieplenia.

Po tym jak w dniu wczorajszym USA nałożyły kolejną rundę taryf na chińskie dobra, na horyzoncie zaczynają się pojawiać zapowiadane na wrzesień o wartości już 200 mld USD. Nie same cła tym razem są największym problemem, a możliwa też odpowiedź Chińskich władz, które ze względu na ograniczony import w USA nie mogą na wszystkie podwyżki Trumpa odpowiadać analogicznymi. W związku z tym możliwe są inne ograniczenia dla amerykańskich firm działających w Chinach.

Choć rynek coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że amerykańsko-chińska wojna handlowa jest nie do zatrzymania, a perspektyw impeachmentu Trumpa staje się coraz bardziej realna (szacowane na podstawie zakładów bukmacherskich prawdopodobieństwo wzrosło w tym tygodniu do 45%), to jednak nie za wiele zaszkodziło to giełdzie na Wall Street, która stabilizuje się tuż poniżej historycznych szczytów wszech-czasów.

Reklama

Obecnie jeden pozytywny impuls jest w stanie wydźwignąć S&P 500 na nowe ekstrema, niemniej jednak głównie ze względu na utrzymujące się napięcia handlowe może być trudno o trwałe ich wybicie i wędrówkę w kierunku 3000 pkt. Choć Trump prowadzi ostry spór głównie z Chinami, to jednak na innych frontach rozmowy handlowe przybierają bardziej pojednawczy ton. W takim środowisku inwestorzy mogą coraz bardziej bagatelizować relacje pomiędzy dwoma największymi światowymi gospodarkami. Jeśli chodzi natomiast o możliwe problemy Trumpa z prawem, to choć szanse na odsunięcie go od władzy wzrosły, to jednak pozostają niewielkie, że wydarzy się to w najbliższych miesiącach.

Na rynku walutowym w końcówce tygodnia sytuacja najciekawiej wygląda na parze USDJPY, gdzie obserwowane są wzrosty powyżej 111, choć dolar wobec wszystkich głównych walut znajduje się pod presją, a sentyment rynkowy pozostaje stabilny. Nie pojawiły się też sygnały mogące osłabić jena. Notowania zaczęły zyskiwać jeszcze w dniu wczorajszym po komentarzach George szefowej Kansas City Fed otwierającej doroczne sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole, która oznajmiła, że komentarze Trumpa nie będą miały wpływu na podejmowane decyzje ws. stóp procentowych, a ona sama widzi jeszcze dwie podwyżki do końca roku.

W dniu dzisiejszym głos zabierze szef Rezerwy Federalnej Powell, którego słowa uważnie śledzone będą przez uczestników rynkowych. Wśród głównych walut na wartości po wczorajszej przecenia odbijają notowania dolara australijskiego po tym jak sytuacja polityczna się wyjaśniła, a Malcolm zastąpił Turnbulla jako szefa Partii Liberalnej, co oznacza szóstą zmianę premiera w ciągu dekady.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »