UE: Bezrobocie wśród młodych diagnoza

Obecnie blisko połowa młodych ludzi w Unii Europejskiej nie ma stałej pracy. W Polsce bezrobocie wśród takich osób sięga 27 procent. Bezrobocie wśród młodych jest jednym z najczęściej poruszanych tematów w naszych jak i europejskich mediach. Częstotliwość wyrażanego zaniepokojenia ze strony polityków i urzędników nie przekłada się jednak na postawienie właściwej diagnozy problemu.

Wbrew dominującej opinii główną przyczyną nie jest pogorszenie koniunktury - kryzys odsłonił jedynie wadliwe rozwiązania dotyczące rynku pracy i ubezpieczeń społecznych w wielu krajach. W konsekwencji samo ożywienie gospodarcze nie rozwiąże tego problemu, podobnie jak program KE "Gwarancja dla młodzieży".

Bezrobocie wśród osób młodych (w wieku 15-24 lat) w latach 2007-2013 zwiększyło się niemal dwukrotnie bardziej niż w przypadku ogółu zatrudnionych. W trzech hiszpańskich regionach (Kastylia-La Mancha, Andaluzja, Wyspy Kanaryjskie) oraz w greckiej Macedonii bezrobocie wśród młodych wzrosło w tym okresie o ponad 40 pkt proc. - tak wynika z danych Eurostatu.

Reklama

Ten wysoki przyrost miał miejsce, pomimo iż w 2006 r. - a więc u szczytu globalnej koniunktury - odsetek młodych osób bez pracy w trzech z czterech wskazanych regionów przekraczał 20%, a w Kastylii-La Manchy wyniósł 17%.

Wskaźnik bezrobocia wśród młodzieży wynosi ponad 20 proc., czyli dwukrotnie więcej niż wskaźnik bezrobocia we wszystkich grupach wiekowych łącznie i prawie trzykrotnie więcej niż w przypadku osób aktywnych zawodowo w wieku powyżej 25 lat (9,6 proc.). Bez pracy po zakończeniu nauki lub kształcenia zawodowego pozostaje obecnie 7,5 mln młodych ludzi w wieku od 15 do 24 lat.

Nie budzi zaskoczenia fakt, że zmiana stopy bezrobocia wśród młodych jest silnie skorelowana ze zmianą tego wskaźnika w całej populacji osób aktywnych zawodowo (w wieku 15-64 lat). Bardziej zastanawiająca wydaje się jednak prawidłowość, że zmiana stopy bezrobocia wśród młodych dla próbki 244 regionów UE jest niemal dwukrotnością zmiany stopy bezrobocia ogółem.

Analiza danych zaprzecza popularnej tezie, jakoby brak koniunktury był główną przyczyną obserwowanych obecnie wysokich różnic między sytuacją na rynku pracy młodych i pozostałych pokoleń.

Wykres 2 pokazuje, że nie istnieje silny związek między stopą bezrobocia wśród młodzieży w 2013 r. a skumulowanym wzrostem PKB w okresie 2006-2011 na poziomie regionów. Dotyczy to także regionów o najwyższym odsetku młodych bez zatrudnienia, co pokazuje elipsa na poniższym wykresie.

Brak istotnego związku między bezrobociem wśród młodych a skumulowanym wzrostem PKB pokazują także dane dla okresu 2000-2006, który stanowił czas prosperity dla gospodarki światowej. W 2006 r., a więc u szczytu koniunktury, w Europie były 4 regiony, w których ponad połowa osób w wieku 15-24 lat nie mogła znaleźć pracy. Także w tym okresie bezrobocie dla ogółu aktywnych zawodowo (15-64 lat) znajdowało się na znacznie niższym poziomie niż w przypadku młodych, czynnie szukających pracy.

Ekonomiści OECD przedstawili obliczenia, zgodnie z którymi od 1980 r. sukcesywnie zwiększa się ryzyko ubóstwa wśród młodych osób, przy jednoczesnym spadku tego ryzyka w przypadku osób żyjących z emerytury (wiek powyżej 65 lat). W 1980 r. odsetek osób żyjących poniżej tzw. względnego progu ubóstwa był nieznacznie wyższy dla osób w wieku 66-75 lat, w porównaniu z osobami w wieku 18-25 lat.

W 2011 r. ryzyko ubóstwa wśród młodych stanowiło już 160 proc. tego ryzyka dla całej populacji, a dla osób w wieku 66-75 lat - jedynie 73%. Te procesy świadczą o wysokiej i postępującej redystrybucji bogactwa od młodszych do starszych pokoleń.

Jednym z kanałów tego międzypokoleniowego transferu bogactwa jest oczywiście system ubezpieczeń społecznych.

Wysokie podatki i składki szczególnie negatywnie oddziałują na zatrudnienie młodych osób, bo wiąże się ono z wyższym ryzykiem dla pracodawcy. Alternatywą jest często zatrudnienie w oparciu o umowy cywilnoprawne lub brak umowy, co prowadzi do powstania zjawiska tzw. dualnego rynku pracy. W efekcie, młodzi pracownicy są znacznie słabiej chronieni przed zwolnieniami, przez co w sytuacji pogorszenia koniunktury częściej tracą pracę, niż starsi pracownicy.

Innym kanałem transferu bogactwa od młodszych do starszych pokoleń są sztywne regulacje rynku pracy, bariery dostępu do zawodów i specjalne przywileje branżowe, które gwarantują określonym grupom wieloletnie zatrudnienie lub wysokie odprawy. Koszt tego typu ochrony socjalnej (lub wprost ochrony miejsc pracy) spada na pozostałych członków społeczeństwa, którzy nie są objęci tego typu przywilejami.

W praktyce może to prowadzić do takiej sytuacji, w której młode i dobrze wykształcone osoby nie mogą konkurować o zatrudnienie ze starszymi osobami, jeśli te mają gwarancje lub na tyle wysokie odprawy, że pracodawcy nie opłaca się ich zwalniać. Skutkiem może być zmniejszenie opłacalności studiowania i kształcenia zawodowego, co negatywnie oddziałuje na przyrost kapitału ludzkiego i społecznego.

Powyższe rozważania potwierdzają dane empiryczne, które wskazują na związek między efektywnością rynku pracy i wydatków publicznych a stopą bezrobocia wśród osób w wieku 15-24 lat. Państwa OECD znajdujące się w czołówce Globalnego Indeksu Konkurencyjności pod względem efektywności rynku pracy i wydatków budżetowych odnotowały najniższe wartości bezrobocia.

Powyższa lista kanałów transferu bogactwa od młodszych do starszych pokoleń jest rozszerzana przez część ekonomistów m.in. o ekspansywną politykę monetarną, która podbija ceny nieruchomości. W efekcie stają się one mniej dostępne dla młodych osób - które muszą brać wyższe kredyty - a jednocześnie zyskują na tym właściciele, czyli najczęściej osoby w wieku średnim i starszym.

W świetle powyższych rozważań - popartych danymi empirycznymi - trudno zrozumieć postawę wielu młodych Europejczyków, którzy bronią istniejących przywilejów socjalnych i sztywnego rynku pracy. W ten sposób działają oni bowiem wbrew swoim interesom. Co gorsza, Komisja Europejska również nie naciska dostatecznie na potrzebne zmiany, proponując w ich miejsce protezy np. w postaci programu "Gwarancja dla młodzieży".

Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej reprezentują 10 000 firm, zatrudniających ok. 5 mln pracowników. Organizacja, która powstała w listopadzie 1989 roku, działa w obszarach związanych z rozwojem przedsiębiorczości, wzrostem gospodarczym kraju i kwestiami społecznymi, w tym dotyczącymi ubezpieczeń społecznych, rynku i prawa pracy.

Jak pomóc? Edukacja i finansowanie

Raport "Młodzi na rynku pracy. Pod Lupą", przygotowany przez EFL stwierdza: Powody, dla których część firm nie zatrudnia młodych ludzi, na ogół można określić jako systemowe. Argumentem są m.in. zbyt wysokie koszty zatrudnienia, brak doświadczenia i kompetencji, głównie wskutek demontażu systemu szkolnictwa zawodowego i praktyk.

Na pytanie, co mogłoby skłonić przedsiębiorców do zatrudniania młodych ludzi, na pierwszym miejscu wymieniono dofinansowanie (pokrycie kosztów zatrudnienia w całości lub części), a na drugim - lepszą edukację, bardziej dopasowaną do potrzeb firmy.

Zatrudnienie młodych ludzi to - jak podkreślają badani przedsiębiorcy - inwestycja w rozwój firmy, jednak koszty tej inwestycji są zbyt wysokie i zwracają się dopiero po kilku latach. Potrzebne są zarówno nowe warunki prawne, jak i instrumenty finansowania firm.

Raport pokazuje, że wsparcie młodych to wymóg czasów, jak i szansa na rozwój sektora MŚP - i całej gospodarki. Ułatwiając młodym podjęcie pracy, odciążymy budżet i instytucje państwa odpowiedzialne za walkę z bezrobociem i innymi problemami społecznymi. Więcej młodych w firmach to zastrzyk energii, źródło kreatywności i innowacji dla MŚP. Praca dla młodych to wreszcie dla nich samych źródło utrzymania i początek drogi ku usamodzielnieniu.

EFL SA również w działaniach biznesowych przyłącza się do rozwiązywania problemu zatrudnienia, już teraz oferując przedsiębiorcom usługę, która premiuje kształcenie młodych osób i tworzenie dla nich miejsc pracy - Leasing Europejski Praca dla młodych.

_ _ _ _ _ _ _

Raport- Sedlak & Sedlak Młodzieży bezczynna" - czyli tzw. pokolenie NEET-sów? Coraz częstszym zjawiskiem wśród młodzieży jest jednak postawa bierna: niechętne podejmowanie nauki czy pracy oraz sceptyczne nastawienie do brania udziału w kursach dokształcających. Jakie są przyczyny tego zjawiska? Co wiemy o "młodzieży bezczynnej" - tzw. pokoleniu NEET-sów? Zdaniem analityków Sedlak & sedlak, dane statystyczne potwierdzają jednak, że pokolenie NEET-sów systematycznie się powiększa i staje się problemem na skalę globalną. W Unii Europejskiej odsetek osób w wieku od 15 do 29 lat, które nie pracują, nie uczą się i nie dokształcają wzrósł z 13% w 2008 roku do 15,9% w 2013 roku. Także w Polsce obserwowany był w tym czasie wzrost liczby takich osób o blisko 4 p.p. Najwięcej NEET-sów znajdziemy w krajach Europy Południowej. W czołówce państw, w których w 2013 roku mieszkała największa liczba młodzieży bezczynnej znalazła się Grecja (28,5%). Duży odsetek takich osób odnotowano także w danym okresie we Włoszech (26%), Bułgarii (25,7%) oraz Hiszpanii (22,5%). Do państw o najniższym odsetku osób niepracujących i nieuczących się w 2013 roku należały: Holandia (7,1%), Luksemburg (7,2%), Dania (7,5%) oraz Szwecja (7,9%). Warto podkreślić, że w 2013 roku odsetek NEET-sów w 6 krajach przekroczył 20%. Dla porównania - w 2008 roku najwyższy odsetek młodzieży bezczynnej odnotowany we Włoszech wynosił 19,3%. Do czynników decydujących o bierności należy m.in. brak motywacji, awersja do wszelkich wymagań i wyrzeczeń, nieumiejętność dostosowania się do zasad panujących w szkole lub w miejscu pracy, a także stres i rozdrażnienie. Do przyczyn, które odnotowano na poziomie mezo trzeba zaliczyć przede wszystkim aspekt edukacyjny: wykryto silną korelację między zaangażowaniem młodzieży w zdobywanie wiedzy a wcześniejszą rezygnacją z nauki i niepodejmowaniem pracy. Młodzież: zasoby czy problem dla państwa? Problem rozprzestrzeniającej się bezczynności młodzieży jest faktem. Różnić się może jednak podejście rządów poszczególnych krajów do sposobu traktowania osób młodych. Praktyka społeczna pokazuje, że można ich postrzegać dwojako. Z jednej strony rząd może widzieć w młodzieży potencjał rozwojowy kraju i skupiać się na udzielaniu jej odpowiedniego wsparcia w celu zwiększania jej szans rozwoju. Młodzi ludzie mogą być jednak odbierani przez władze jako źródło kłopotów, w odniesieniu do których należy stosować działania prewencyjne zapobiegające patologii i dewiacji. W Polsce przeważa drugie. Sytuację młodych dodatkowo komplikują procesy społeczno-ekonomiczne, które niejednokrotnie współdecydują o powodzeniu lub porażce ich decyzji. W wielu przypadkach na wzrost liczby NEET-sów wpływa kryzys ekonomiczny. Innym elementem przyczyniającym się do nasilenia tego zjawiska może być charakterystyczny dla części społeczeństw światopogląd, który promuje długie przebywanie w domu rodzinnym. Zmiany zachodzące we współczesnym społeczeństwie wskazują jednak, że coraz większa część młodych ma zgoła odmienne podejście: nie czuje potrzeby kształcenia i z góry odrzuca wszelkie obowiązki, jakie mogą ją ograniczać. Zjawisko to prawdopodobnie będzie z każdym rokiem intensywniejsze. Konieczne jest zatem podjęcie odpowiednich działań, które przeciwdziałałyby temu niepokojącemu trendowi. W przeciwnym razie domeną młodości zamiast aktywności stanie się bezczynność, a potencjał tkwiący w młodych ludziach nie zostanie odpowiednio wykorzystany. * - Należy podkreślić, że jednak, ze nie każdy bezrobotny jest NEET-sem. Joanna Szwed Sedlak & Sedlak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »