Włochy: Abonament RTV po raz pierwszy razem z prądem, ale nie na wyspach

Włosi po raz pierwszy w tym roku zapłacą abonament radiowo-telewizyjny razem z rachunkiem za prąd. Ta nowa forma uiszczania obowiązkowej opłaty nie dotyczy mieszkańców 20 wysp, które mają autonomiczne sieci energetyczne, niepołączone z tymi na stałym lądzie.

Wraz ze zmianą formy płacenia abonamentu radia i telewizji RAI, wprowadzoną na mocy rządowej ustawy, zmieniła się również jego wysokość. Roczna suma została obniżona ze 113,50 euro, ile wynosiła w zeszłym roku, do 100 euro. Kwota ta zostanie podzielona i w ratach dodana do kolejnych rachunków za prąd.

"Elektryczna izolacja" niektórych mniejszych wysp sprawiła, że nie zostały one włączone do złożonego systemu naliczania abonamentu razem z energią. Ten nowy mechanizm zakłada, że kilka instytucji, wśród nich urząd skarbowy i agencja podatkowa oraz dostawcy energii wymieniać będą między sobą wszystkie informacje na temat odbiorców prądu, by móc wszystkim wystawić nowe faktury. W ten sposób ma być prowadzona walka z plagą uchylania się od płacenia abonamentu. Nie uiszcza go prawie 30 proc. Włochów, co oznacza, że z tego tytułu nie wpływa rocznie 600 milionów euro.

Reklama

Przepływ informacji między urzędami nie dotyczy jednak wysp, mających własne sieci energetyczne. Są wśród nich: Lampedusa, Linosa, Marettimo, Giglio, Capri, Pantelleria, Stromboli i Salina. Ich mieszkańcy dostaną dotychczas obowiązujące tradycyjne faktury abonamentu RTV, który muszą opłacić do końca roku.

Pobierz: darmowy program do rozliczeń PIT 2015

PAP
Dowiedz się więcej na temat: abonament rtv | Włochy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »