50-proc. stawka na razie upadła

Posłowie negatywnie zaopiniowali 50-proc. stawkę PIT i podniesienie kwoty wolnej. SLD wciąż jednak szuka sposobu na ulżenie najuboższym.

Posłowie negatywnie zaopiniowali 50-proc. stawkę PIT i podniesienie kwoty wolnej. SLD wciąż jednak szuka sposobu na ulżenie najuboższym.

Sejmowa Komisja Finansów Publicznych rozpatrywała wczoraj rządowe i poselskie projekty nowelizacji ustaw o podatku dochodowym od osób fizycznych. Rewolucyjne pomysły nie zyskały uznania.

Chwiejny SLD

Kluczowa była postawa parlamentarzystów SLD. Sojusz, który chce zmniejszyć obciążenia najuboższych podatników, jeszcze niedawno przymierzał się do zgłoszenia własnych poprawek. Posłowie sojuszu przebąkiwali o planach podnoszenia kwoty wolnej, a Anna Filek, posłanka SLD, powiedziała nawet, że nie wykluczała zgłoszenia własnej propozycji 50-proc. stawki PIT. Posłanka Anita Błochowiak poinformowała jednak wczoraj, że SLD nie zgłosi poprawek podczas prac w komisji.

Reklama

- Kierunkowo nasze plany są określone. Chcemy zmniejszyć obciążenia dla zarabiających do 749 zł miesięcznie - twierdzi posłanka. Konkretny pomysł może zostać przedstawiony dziś. Z wypowiedzi posłów SLD wynika, że nie będzie on polegał na zmianach podatkowych. Chodzi natomiast o pozostawienie w kieszeniach najuboższych około 400 zł rocznie. Wynika też z tego, że SLD rezygnuje z wysunięcia propozycji wprowadzenia czwartej, 50-proc. stawki PIT.

Bez rewolucji

Potwierdzeniem tego jest negatywna opinia komisji wobec projektu Samoobrony, przewidującego właśnie wprowadzenie czwartej stawki dla osób o dochodach powyżej 144 tys. zł rocznie i zwolnienie z podatku tych, których dochody wynoszą poniżej 824 zł miesięcznie. Przeciw było aż 26 posłów komisji, za - tylko sześciu. Rząd odetchnął z ulgą, gdyż jego zdaniem projekt ten kosztowałby budżet 21 mld zł.

Uznania komisji nie zyskała też propozycja Janusza Lisaka, byłego posła Unii Pracy, a obecnie PLD. Chce on, aby osoby o dochodach do 1260 zł miesięcznie, w ogóle nie płaciły PIT. Podatek od osób zarabiających miesięcznie 1260-1700 zł rósłby stopniowo do 19 proc. Pozostali podatnicy rozliczaliby się tak jak dzisiaj, z tym że pozbawiono by ich kwoty wolnej.

- Skorzystałoby na tym 8 mln podatników, a straciło - 7,5 mln - przekonywał Janusz Lisak.

Internetowa ulga

Podczas prac komisji nie obyło się bez niespodzianek. Marek Zagórski z SKL zgłosił pomysł wprowadzenia ulgi na wydatki związane z dostępem do internetu. Zgodnie z jego poprawką, wydatki do 760 zł rocznie poniesione na połączenia internetowe mogłyby być odliczone od dochodu. Ma to zrównoważyć podniesienie do 22 proc. VAT na internet. Rząd był przeciwny temu rozwiązaniu, ale komisja poparła Marka Zagórskiego. SLD zastrzegł jednak, że zmieni zdanie, jeżeli skutki budżetowe okażą się zbyt poważne. Marek Zagórski zapowiedział, że w drugim czytaniu zgłosi projekt ulgi budowlanej dla kupujących mieszkania do 70 m. Komisja pozytywnie zaopiniowała też podniesienie limitu odliczeń darowizn z 350 zł rocznie do 6 proc. dochodu i ujednolicenie na poziomie 19 proc. opodatkowania dochodów z kapitałów pieniężnych. Drugie czytanie ustaw podatkowych odbędzie się najwcześniej w przyszłym tygodniu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PIT | SLD | podniesienie | posłowie | stawki | stawka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »