BZ WBK nie odpuszcza i chce rosnąć szybciej od konkurentów

Bank Zachodni WBK, trzeci największy w Polsce, a równocześnie największy z banków niekontrolowanych przez Skarb Państwa, chce rosnąć szybciej niż rynek i realizuje w tym celu cztery strategiczne projekty. Banki będą musiały już teraz więcej płacić za depozyty, a konkurencja na rynku kredytów też jest coraz mocniejsza - mówią jego przedstawiciele.

Bank Zachodni WBK, trzeci największy w Polsce, a równocześnie największy z banków niekontrolowanych przez Skarb Państwa, chce rosnąć szybciej niż rynek i realizuje w tym celu cztery strategiczne projekty. Banki będą musiały już teraz więcej płacić za depozyty, a konkurencja na rynku kredytów też jest coraz mocniejsza - mówią jego przedstawiciele.

BZ WBK to trzeci bank w Polsce pod względem wielkości aktywów, które osiągnęły na koniec I półrocza tego roku 168,5 mld zł. Udzielił w sumie 120 mld zł kredytów, co daje mu 10,2 proc. polskiego rynku. Z depozytami w wysokości 122 mld zł ma dokładnie 10 proc. Łącznie z zależnym od niego Santander Consumer Bank ma 6,5 mln klientów. Udział w rynku udało mu się zwiększyć w I półroczu i chce go powiększać nadal.

Przypomnijmy, ze strategia banku mówi o tym, iż ma on znacząco prześcignąć konkurencję w sektorze bankowym i zwiększyć udział w rynku do 11 proc. Niby niewiele, skoro jest to już 10 proc., ale ponieważ konkurencja się zaostrza to naprawdę ambitne postanowienie. Pokłada się na kilkanaście miliardów złotych nowych depozytów i nowych kredytów.

Reklama

- To przełomowy rok dla nas, bo rozpoczęliśmy kilka projektów biznesowych, które będą wnosiły duża wartość do naszych wyników i bilansu - powiedział na konferencji prasowej prezentując wyniki za I półrocze prezes banku Michał Gajewski.

Po pierwszym półroczu tego roku widać, że bank jest na dobrej ścieżce. Depozyty w BZ WBK wzrosły licząc rok do roku o 12 proc., a kredyty o 9 proc. Wzrost w sektorze bankowym w tym okresie wynosił 5-6 proc.

W jaki sposób BZ WBK chce nie odpuszczać i nadrabiać dystans do dwóch większych instytucji? Przygotował w tym celu cztery projekt strategiczne. Pierwszy to przejęcie kupionego niedawno Deutsche Bank Polska. Drugi to zmiana nazwy, czyli "rebranding". Trzeci - transformacja cyfrowa i biznesowa. Czwarty - powołanie banku hipotecznego. Przyjrzyjmy się im po kolei.

W zeszłym roku niemiecki gigant postanowił wyjść z Polski i sprzedać Deutsche Bank Polska. Warunek postawiony przez polski nadzór był jeden - przejęcie nastąpi bez kredytów we frankach. Te zostaną w specjalnie wydzielonej spółce należącej do Deutsche Banku, tak jak "zostały" w przypadku o dwa lata wcześniejszej sprzedaży banku BPH przez amerykański General Electric.

Co zatem kupuje BZ WBK? Portfel 18,2 mld zł kredytów brutto (według stanu na połowę zeszłego roku), przejmuje odpowiedzialność za 10,4 mld zł depozytów oraz 6,9 mld zł aktywów zarządzanych przez DB Securities.

Na co w związku z fuzją liczy BZ WBK? Najbardziej na niszowe, ale intratne rodzynki. Należy do nich bankowość dla bogatych, czyli wealth management i private banking. Takich klientów Deutsche Bank Polska ma dość dużych ilościach. Liczy na zyski ze sprzedaży funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez DB Securities, a także kilka jeszcze wyrafinowanych produktów, których sam nie miał, jeśli chodzi o sposoby finansowania małych i średnich firm.

- Chcemy zaproponować klientom nowa ofertę bazująca na rozwiązaniach z DB Polska - powiedział Michał Gajewski.

Liczy także na to, że sieć sprzedaży - tej fizycznej - się rozwinie, gdyż DB Polska ma 113 oddziałów. Można je będzie dobrze dopasować do aktualnej sieci, bo choć banki przenoszą się do świata cyfrowego, to fizyczne placówki są dla nich nadal ważne.

Natomiast klientom DB Polska ma do zaoferowania całą paletę usług cyfrowych, ponieważ pod tym względem był bardziej zaawansowany od przejmowanego konkurenta. Na 4 mln klientów samego BZ WBK ponad połowa jest aktywnych w kanałach elektronicznych, a ponad 3,5 mln ma już do nich dostęp.

Przejęcie DB Polska ma nastąpić jesienią tego roku, a prezes BZ WBK zapowiada, że będzie to zdarzenie, jakiego dotąd w Polsce nie było. Otóż jednego dnia (a raczej w weekend) ma nastąpić fuzja prawna, operacyjna i przeniesienie rachunków 380-400 tys. klientów do BZ WBK w taki sposób, żeby ci w ogóle nie odczuli zmiany.

- Jednego dnia będzie merger operacyjny, prawny, jak również migracja klientów. Coś takiego po raz pierwszy nastąpi na polskim rynku. Przekonaliśmy nadzorcę, że jesteśmy w stanie to zrobić - powiedział prezes banku.

Po przejęciu DB Polska BZ WBK dogoniłby prawie drugi polski bank, czyli Pekao. Ten jednak planuje połączyć z Alior Bankiem i znowu mu ucieknie. Czy to znaczy, że BZ WBK zamierza przejąć kolejny bank? Prezes jednoznacznie odmawia odpowiedzi na to pytanie.

Drugim projektem strategicznym banku jest zmiana nazwy. Obecny Bank Zachodni WBK będzie się od jesieni nazywał Santander Bank Polska, gdyż jego właścicielem jest potężna hiszpańska grupa. Na co to polskiemu bankowi?

To nie będzie jak zwykła wizyta u kosmetyczki, jak często w takich przypadkach się zdarzało. Dlatego, że ważną częścią biznesu BZ WBK jest obsługa polskich firm, które aktywne są na międzynarodowych rynkach poprzez eksport lub inwestycje. Polscy korporacyjni klienci BZ WBK będą w ten sposób mieli dostęp do wszystkich globalnych produktów i innowacyjnych rozwiązań grupy Santander.

- W bankowości korporacyjnej koncentrujemy się na klientach, którzy prowadzą działalność międzynarodową (...) W części globalnej naszej działalności również rosną nasze dochody. Współpraca i bycie w grupie (Santander) oraz oferowanie możliwość wyjścia (przedsiębiorstwom) na rynki międzynarodowe też przynoszą skutki - powiedział Michał Gajewski.

- Jesteśmy przekonani, że zmiana marki pomoże naszym klientom i jesteśmy pewni, że marka silnej grupy międzynarodowej nam pomoże - dodał.

Zmiana nazwy to równocześnie zmiana wystroju (remonty, malowanie na czerwono, bo taki jest "brandowy" kolor Santandera, a Santander Consumer pomalowany zostanie na śnieżną biel) wszystkich oddziałów. Wszystko razem wraz z kosztami marketingowymi ma kosztować bank 60-70 mln zł.

Trzecim strategiczny projektem jest transformacja cyfrowa i biznesowa. Ta - długofalowo - ma przynieść największe korzyści i zdecydować o pozycji na rynku. Zasada jest tu jedna - chodzi o to, żeby bank szybciej reagował na potrzeby klientów. Dlatego BZ WBK zapewnia klientom aż kilka "narzędzi" do mobilnych płatności zbliżeniowych - BLIK, Google Pay, Garmin Pay (płacenie zegarkiem), BZWBK24, a od niedawna także Apple Pay. Dzięki temu liczba użytkowników bankowości mobilnej wzrosła w ciągu roku do prawie 1,2 mln, a więc o 23 proc. Klienci ci przeprowadzili 9,5 mln transakcji, co oznacza wzrost o 74 proc.

W zeszłym roku BZ WBK wprowadził możliwość założenia rachunku poprzez czat internetowy z doradcą, wykorzystujący dla identyfikacji klienta biometrię twarzy i skan dowodu osobistego. Wprowadził też nowy rodzaj rachunku bieżącego "Konto jakie chcesz", na którym właściciel może personalizować swoje usługi. Do końca I półrocza rachunek ten wybrało ponad 400 tys. starych klientów i 300 tys. nowych.

Kolejnym projektem wykorzystującym innowacje jest realizowane razem z grupą Santander wprowadzenie szybkich płatności międzynarodowych opartych o technologię blockchain. Na razie jest to pilotaż, przelewy trafiają z Polski jedynie do Wielkiej Brytanii. W pierwszym półroczu przelano w ten sposób milion funtów.

Ostatnim z najważniejszych projektów jest założenie banku hipotecznego. W Polsce do tej pory trzy banki mają swoje spółki zajmujące się hipotekami - to PKO, mBank i Pekao. Do czego to jest bankom potrzebne?

Gdy bank udziela kredytu hipotecznego podejmuje spore ryzyko, mimo, że ma zabezpieczenie w postaci domu czy mieszkania, na które kredytu udzielił. Jakie jest to ryzyko okazało się dopiero w czasie ostatniego globalnego kryzysu. Otóż kredyt hipoteczny udzielany jest na wiele lat - przeciętnie w Polsce na ponad 20. A bank finansuje go z krótkoterminowych depozytów innych swoich klientów.

Bank hipoteczny jest po to, żeby ten sposób finansowania zmienić. Takie instytucje emitują listy zastawne, na przykład na pięć lub więcej lat i to z nich, a nie z depozytów, finansują "hipoteki". To sposób znacznie bardziej stabilny i bezpieczny. Pozwala on ustalić przynajmniej na kilka lat stałą stopę oprocentowania takiego kredytu, a więc klient nie musi się bać przez ten czas podwyżek stóp procentowych.

Niestety, jak na razie kredyty na stałą stopę są droższe i dlatego cieszą się małym powodzeniem. Banki liczą jednak na to, że z czasem to się zacznie zmieniać. Bo w ten sposób udzielana jest większość kredytów mieszkaniowych w krajach skandynawskich, w Niemczech, czy w Czechach.

BZ WBK ma też dobre wiadomości dla wszystkich, którzy mają nadmiar gotówki lub chcą zaciągnąć kredyt, a nie tylko dla swoich klientów. Niestety równocześnie są to złe wiadomości dla samych banków. Powoli zaczyna rosnąć oprocentowanie depozytów, a przestają rosnąć odsetki od kredytów. Na jak długo? Tego jeszcze nie wiemy.

Przez kilka ostatnich lat mamy najniższe w historii stopy procentowe. Gdy stopy spadały w latach 2013-15 banki przeżyły szok. Ale szybko zaczęły sobie z tym radzić. W jaki sposób? W taki, że coraz mniej płaciły za depozyty, a równocześnie powolutku podnosiły oprocentowanie kredytów.

W ten sposób w zeszłym roku banki miały rekordowy wynik odsetkowy, który wyniósł 42,6 mld zł i był o 4,6 mld zł, czyli o 12,1 proc. wyższy niż rok wcześniej. Dzięki tej polityce średnia dla sektora marża odsetkowa netto wzrosła do 2,44 proc. z 2,29 proc. rok wcześniej. Ten okres zaczyna kończyć.

- I po stronie gospodarstw domowych, i przedsiębiorstw widać delikatne przyspieszenie tempa wzrostu jeśli chodzi o oprocentowanie nowych środków. Widać presję na pozyskanie depozytów. Po stronie kredytów presja cenowa jest także duża - powiedział wiceprezes BZ WBK Maciej Reluga.

Jeśli tak będzie dalej, zyski banków mogą być w tym roku mniejsze niż rok wcześniej. A w zeszłym roku też nie były oszałamiająco wysokie - nieco słabsze niż w poprzednim. BZ WBK, który miał po I półroczu 1,1 mld zł zysku netto w porównaniu do 1,07 rok wcześniej zapowiada, że chce poprawić ubiegłoroczne wyniki.

- Naszą ambicją jest, żeby zysk netto był wyższy niż w zeszłym roku - powiedział Michał Gajewski.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Santander Bank Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »