Banki zarabiają na nas krocie

Banki biją rekordy pod względem osiąganych wyników. Zysk netto w pierwszym kwartale wzrósł o blisko 42 proc. Ten rok zamknie się kolejnym rekordem. Dobra koniunktura nie oznacza tańszych usług finansowych dla ich klientów.

Według ostrożnych prognoz banki zarobią co najmniej 10 mld zł (w ubiegłym roku było to 9,2 mld zł), ale są i odważniejsze oczekiwania. Andrzej Bratkowski, główny ekonomista Pekao SA spodziewa się, że wynik całego sektora wzrośnie o 1/3.

To oznaczałoby zyski sięgające 12 mld zł. W ubezpieczeniach nie będzie aż tak dobrze, bo zyski utrzymają się na tym samym poziomie. W tym sektorze wszystko zależy od PZU, które generuje około 90 proc. zysków sektora. Ponieważ prezes Grupy PZU, Cezary Stypułkowski twierdzi, że jego firma wykaże na koniec 2006 r. podobne wyniki co w 2005 roku, można zakładać, że na koniec roku sektor zarobi około 5,2 mld zł.

W bankowości rosną wszyscy

W bankowości wpływ na wynik mają zarówno największe tuzy, jak i średnie banki. Zysk lidera rynku - PKO BP - według analityków zbliży się w tym roku do 2 mld zł, Pekao SA zarobi 1,67 mld zł. Natomiast szef Grupy BZ WBK Jacek Kseń zadeklarował, że chce zarobić 1 mld zł brutto.

Andrzej Powierża, doradca inwestycyjny BDM PKO BP, twierdzi, że wiele zależy od tego, czy w drugiej połowie roku nadal banki będą rozwiązywać rezerwy i przeprowadzać transakcje sprzedaży części portfeli kredytowych złej jakości. Nadal motorem wyników będzie sektor detaliczny, który rozwija się w zdrowy sposób poprzez wzrost wolumenów - podkreśla doradca inwestycyjny BDM PKO BP.
Wprowadzenie regulacji dotyczących kredytowych walutowych nie odbije się znacznie na wynikach banków - przewidują analitycy.

Ubezpieczenia zależą od PZU

W ubezpieczeniach pod względem zysków liczą się, poza PZU, po trzy firmy w każdym segmencie. W ubezpieczeniach na życie są to Commercial Union, Amplico Life i Nationale-Nederlanden, towarzystwa na życie, które najwcześniej rozwinęły działalność w Polsce. W całym 2005 roku zarobiły łącznie 808 mln zł. Razem z wynikami PZU Życie (1,4 mld zł) dało to 98 proc. zysków całego sektora życiowego.

Dochody towarzystw mogłyby być jeszcze większe, ale wypłacają one coraz więcej świadczeń z tytułu zakończenia okresu ubezpieczenia w polisach na dożycie. To sprawia, że np. Amplico Life zanotowało o 13 mln zł mniejsze zyski niż rok temu. Rezultaty sektora mogą poprawić firmy, które zaczynają powoli wyprzedzać wymienionych powyżej potentatów pod względem przypisu składki np. Aegon czy Allianz.

Roczny zysk Grupy PZU może przekroczyć 3 miliardy zł - o miliard zł więcej niż szacowany zysk PKO BP

W ubezpieczeniach majątkowych zyski pierwszej czwórki ubezpieczycieli, czyli PZU, Warty, Ergo Hestii i Allianz, to 98 proc. zysków całego sektora (to wyliczenie opiera się na danych nieuwzględniających niemal 1 mld zł dywidendy PZU Życie dla PZU SA, po zaliczeniu tej kwoty do sumy zysków ten wskaźnik spadnie).
Wszystko wskazuje na to, że zysk lidera całego sektora - grupy PZU - na koniec roku przekroczy 3 mld zł - o milard więcej niż szacowany zysk PKO BP.

Zyski do kieszeni akcjonariuszy

Lwia część zysków trafia do kieszeni akcjonariuszy, którzy dostają 80-90 proc. zarobionych kwot. Bank BPH aż 85 proc. ubiegłorocznego zysku, który przekroczył 1 mld zł, chce przeznaczyć na dywidendę. Akcjonariusze Pekao SA dostaną ponad 1,2 mld zł, czyli 81 proc. ubiegłorocznego zysku. Udziałowcy Commercial Union dostaną tylko ze spółki życiowej 406 mln zł dywidendy (wypłata będzie z kapitału rezerwowego, który zasili 367 mln zł zysku za 2005 rok). Z kolei udziałowcy ING Nationale-Nederlanden moga liczyć na 80-90 proc. ze 177 mln zł zysku za 2005 rok.

Oszczędność popłaca

Nieco ostrożniej szafują pieniędzmi potentaci: PKO BP i PZU SA. Największy bank detaliczny, który w ubiegłym roku zarobił 1,75 mld zł, oddał akcjonariuszom (głównie Skarbowi Państwa) 800 mln zł, czyli prawie połowę zysku. Czeka go obrona pozycji lidera po fuzji Pekao i Banku BPH, a do tego ma ambicje ekspansji w naszym regionie. Jest zainteresowany kupnem serbskiego Vojvodianska Banka i Panonska Banka. Najprawdopodobniej również 50 proc. zysków trafi do udziałowców PZU. Reszta pieniędzy ma zasilić kapitały firmy, które mogą być przeznaczone na kupno banku i towarzystw ubezpieczeniowych za granicą.

Konkurenci potentatów część zarobku przeznaczają na rozwój, głównie w rozwój sieci i kampanie reklamowe produktów dla klientów detalicznych. Ekspansje planuje Kredyt Bank, który już rozpoczął uruchomienie 120 placówek w ciągu najbliższych dwóch lat. Podobne plany mają m.in. Millennium Bank, ING Bank Śląski, a także Fortis Bank. Także Bank BPH mimo zbliżającej się fuzji z Pekao SA nadal inwestuje w rozwój. Dwa tygodnie temu rozpoczął kolejną kampanię w mediach, promującą konto Sezam Max. BPH nie zwalnia z budową sieci placówek partnerskich. Od piątku 26 maja ich liczba wynosi 450. Do końca roku ma ich powstać jeszcze 150. Rozwój sieci placówek i agentów planuje też większość ubezpieczycieli.

Prowizja jak skarb

Największym źródłem zarobku banków są opłaty i prowizje oraz odsetki od kredytów, choć udział marż w wypracowywanych wynikach zmniejsza się wraz ze stopami procentowymi. W ubezpieczeniach zarabia się głównie na ubezpieczeniach mienia, i to zarówno dla firm, jak i klientów indywidualnych.

Reklama

Monika Krześniak

Marcin Jaworski

Składki mogą być wyższe

Banki podnoszą lub wprowadzają nowe opłaty dla klientów, mimo że zarabiają jak nigdy dotąd. W ubezpieczeniach podwyżki dopiero nas czekają, bo ewentualny wzrost wypłat odszkodowań za szkody osobowe mogłoby wziąć na siebie tylko PZU. Banki wiedzą, że najwięcej mogą zarobić na drobnych klientach, dlatego spadające marże rekompensują sobie rosnącymi opłatami i prowizjami. Pierwszą falę podwyżek przyniósł początek roku. Zmiany taryf zafundowały swoim klientom PKO BP, Bank BPH i ING Bank Śląski. Podrożało prowadzenie kont, przelewy, a nawet wypłaty gotówki w okienkach bankowych. Od czerwca Pekao SA wprowadził opłaty za przelew przez internet, mimo że pobiera wysoką opłatę za prowadzenie kont (8,50 zł za Eurokonto Standard i 1zł za każdy przelew internetowy). Banki wprowadzają także dodatkowe opłaty za karty debetowe dołączone do kont, to dodatkowy koszt 2-5 zł miesięcznie. W ubezpieczeniach nie było dotąd masowych podwyżek. Ceny rosną dla powodujących dużo szkód klientów. Ostrożni płacą coraz mniej, a towarzystwa organizują nowe promocje mające ich przyciągnąć. Niestety wysokie zyski nie oznaczają tańszych polis. Na obniżki mogłoby sobie pozwolić tylko PZU, które świetnie zarabia na działalności typowo ubezpieczeniowej (m.in. ponad 1 mld zł z ubezpieczeń na życie). Konkurenci są raczej niewiele ponad kreską i nie widać u nich możliwości obniżek składek, bez ryzyka pojawienia się strat. Mało tego za kilka miesięcy składki mogą wzrosnąć. Politycy chcą, żeby z polis OC komunikacyjnego pokrywać koszty leczenia ofiar wypadków.

OPINIA

Maciej Kossowski Expander

Klienci nie są dla banków partnerem do podziału zysków, lecz jednym z ich głównych źródeł. Banki dążą do tego, by osiągać z tytułu opłat i prowizji nawet połowę swoich przychodów tak jak to jest na Zachodzie. Powodzeniem też cieszą się produkty w ramach, których bank zarabia na błędnych zachowaniach klienta (karty kredytowe, kredyty odnawialne, konta lokacyjne). Klienci są mało mobilni, więc takie podwyżki przynoszą bankom efekty.

Chcesz założyć konto przez Internet? Sprawdź tu!

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | PZU SA | bank | pekao sa | opłaty | zarabianie | ing | pekao | bańki | firmy | składki | dobra koniunktura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »