Bliskie wybory przekleństwem reformy

Posłowie PiS, Samoobrony oraz PO już przygotowują swoje poprawki do podatkowych projektów Zyty Gilowskiej. Żegnaj reformo.

Posłowie PiS, Samoobrony oraz PO już przygotowują swoje poprawki do podatkowych projektów Zyty Gilowskiej. Żegnaj reformo.

Premier Kazimierz Marcinkiewicz po przyjęciu dymisji Zyty Gilowskiej zapewnił, że reforma podatkowa będzie kontynuowana, a kotwica budżetowa utrzymana. Jednak zarówno posłowie Prawa i Sprawiedliwości (PiS), Samoobrony jak i Platformy Obywatelskiej (PO) zamierzają do tych projektów zgłosić szereg poprawek. To by oznaczało, że debaty i dyskusje (a pewnie także kłótnie) nad nowymi propozycjami znacznie przeciągną parlamentarne prace nad ustawami. Pojawi się też szereg propozycji "przedwyborczych", obliczonych na przypodobanie się elektoratowi przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. To wszystko dobrze nie wróży i tak kosmetycznej "reformie Gilowskiej".

Reklama

Rozdziobią kruki, wrony...
Problem w tym, że czas leci, a projekty ciągle leżą na biurku... premiera. Leżą tak już od 6 czerwca, kiedy zostały przyjęte przez Radę Ministrów. Zapytaliśmy o nie w Kancelarii Premiera. - Jeszcze nie zostały wysłane do Sejmu i nie wiadomo, kiedy to się stanie - usłyszeliśmy. Zwróciliśmy się do rzecznika rządu. - Myślę, że projekty zostaną wysłane do Sejmu zaraz po tym, jak premier przedstawi swoją propozycję co do 50-procentowych kosztów uzysku dla twórców i naukowców - mówi Jarosław Krajewski z biura rzecznika rządu. Premier ma się wypowiedzieć na ten temat we wtorek. Nie wiadomo, kiedy ustawy wyśle do Sejmu. Jeśli szybko nie pojawią się w parlamencie, to prace nad nimi rozpoczną się dopiero po wakacjach (w sierpniu parlament ma wolne). Mało czasu, skomplikowana materia oraz przeciągające się debaty nad szeregiem poprawek poselskich mogą spowodować, że część nowych przepisów nie zdąży wejść w życie 1 stycznia 2007 r. Jak uczy doświadczenie, parlamentarzyści uchwalając w pośpiechu ustawy znowu naprodukują mnóstwo bubli prawnych. Poprawki mogą też rozwodnić propozycje Gilowskiej. Prace nad poprawkami już ruszyły. - Zastanawiamy się, co należałoby poprawić. Nie chcemy zbyt dużo zmieniać, jednak każda zmiana projektu rządowego jest kontrowersyjna. Wolę jeszcze nie mówić, co zechcemy inaczej uregulować - mówi poseł Artur Zawisza, czołowy polityk PiS. Zęby ostrzy sobie także Samoobrona. - Nie jesteśmy tylko maszynką do głosowania dla PiS, więc złożymy rozmaite poprawki. Na pewno będziemy walczyć o utrzymanie ryczałtu oraz 50-procentowych kosztów uzysku dla naukowców i artystów - deklaruje Janusz Maksymiuk, wiceszef klubu Samoobrony. Szereg poprawek przygotowuje również PO. - Wniesiemy sporo poprawek. Zaproponujemy m.in., aby dwie niższe - 18 i 32 proc. - stawki PIT wprowadzić już od 1 stycznia 2007 r. Wystąpimy przeciw likwidacji ryczałtu i 50-procentowych kosztów uzyskania przychodów. Twardo staniemy przeciw podatkowi ekologicznemu - mówi Zbigniew Chlebowski, wiceszef klubu PO.

Time, time, time
Eksperci wskazują na brak czasu. - Sejm w sierpniu ma przerwę wakacyjną. Nawet jeśli uda się w lipcu przeprowadzić pierwsze czytanie projektów w Sejmie, to trafią one do komisji finansów, a ta zapewne powoła podkomisje, w których projekty mogą utknąć. Już więc jesteśmy w niedoczasie. Grozi to błędami i bublami legislacyjnymi - mówi Tomasz Michalik, wielokrotny ekspert Sejmu w sprawach podatkowych. Aby od 1 stycznia weszły przepisy o podatkach dochodowych, muszą trafić do Dziennika Ustaw najpóźniej 30 listopada. A przecież ustawy muszą przejść przez Senat, a następnie wrócić do Sejmu, a potem trafić do prezydenta. - Sejm powinien uchwalić ustawy najpóźniej w połowie października - uważa Tomasz Michalik. To jednak wydaje się mało prawdopodobne. Będzie więc duży pośpiech, a to oznacza wiele niedoróbek. - Jeżeli merytoryczne prace w Sejmie zaczną się dopiero po wakacjach, to małe są szanse na uchwalenie racjonalnych regulacji zgodnie z zasadami sztuki - mówi prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów. Ministerstwo Finansów na opracowanie projektów miało aż 5 miesięcy. Sejm będzie miał o wiele mniej czasu. - Prace nad nową ustawą o VAT w 2003 i 2004 r. trwały w Sejmie ponad pół roku, a i tak nie ustrzeżono się błędów. Teraz czasu będzie dużo mniej. Wszystko się przeciągnie, jeżeli posłowie wniosą sporo poprawek, w dodatku kontrowersyjnych. Zagrożeniem dla pakietu zmian byłyby też napięcia wewnątrzkoalicyjne, chociażby na gruncie obsady władz spółek skarbu państwa - mówi Mirosław Barszcz, do niedawna wiceminister finansów.

Jarosław Królak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wybory | reformy | posłowie | Sejm RP | posłowie PiS | Prawo i Sprawiedliwość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »