Brak powodów do optymizmu
Ocieplenie klimatu inwestycyjnego wokół papierów Jelfy, jakie obserwujemy od kilku tygodni, nie zmieniło negatywnego obrazu spółki, jaki rysuje analiza techniczna.
Opiera się on na przełamaniu w I kw. br. głównej linii tendencji wzrostowej, w jakiej kurs pozostawał od końca 1998 r. Jest to wyraźny sygnał zachodzącej zmiany układu sił na rynku. Jednak wymaga on ostatecznego potwierdzenia w postaci przełamania ubiegłorocznego dołka w okolicy 41 zł. To dawałoby impuls do kontynuacji marszu na południe. Wtedy możliwy byłby spadek nawet do 28 zł.
Wczoraj kupujący po raz trzeci zmierzyli się z oporem przy 47,6 zł, wynikającym z 61,8-proc. zniesienia fali spadkowej, trwającej od stycznia do kwietnia. Po raz trzeci nie udało się go pokonać. Jest to ważna bariera, gdyż opór o takim samym znaczeniu powstrzymał ruch w górę w IV kw. 2002 r. Dopóki nie zostanie on przebity, nie warto angażować się w te akcje. Sukces popytu zapowiadałby test grudniowego maksimum, przy 51,8 zł. Dopiero wybicie ponad ten poziom będzie uzasadniać włączenie walorów do portfela.