Budżet 2005 nie jest zły?

Dziś w Sejmie przez dwanaście godzin Mirosław Gronicki, minister finansów, będzie odpierał ataki posłów na projekt budżetu 2005 r. Tymczasem, zdaniem ekonomistów i przedsiębiorców, przedstawiony dokument wcale nie jest taki zły. Oczywiście na tle poprzednich - pisze "Puls Biznesu".

Pochwały dotyczyły zwłaszcza obniżenia deficytu, ograniczenia udziału wydatków sztywnych oraz oddalenia - choć nie usunięcia - groźby przekroczenia przez dług publiczny 60 proc. PKB. W rezultacie w ubiegłym tygodniu agencja Standard & Poor's podwyższyła z negatywnej na stabilną perspektywę ratingu długoterminowego zadłużenia Polski.

Zmiana perspektywy odzwierciedla wzmocniona pozycje zewnętrzną Polski oraz skromną poprawę fiskalną w porównaniu z oczekiwaniami - podano w uzasadnieniu decyzji S & P.

Według "PB" jest jednak jeden znaczący minus. W projekcie budżetu rząd zapisał zmniejszenie o 1,6 mld zł dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z powodu zróżnicowania i podniesienia składek emerytalnych płaconych przez indywidualnych przedsiębiorców. Na to zaś całe środowisko się nie godzi - zaznacza "PB".

Reklama
PAP/PulsBiznesu
Dowiedz się więcej na temat: zły | budżet | projekt budżetu | mirosław gronicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »