Byli szefowie pozywają Elektrim

Około 7,4 mln zł domagają się od Elektrimu Waldemar Siwak i Barbara Lundberg, byli członkowie władz warszawskiego holdingu. Spółka przegrała proces z twórcami "sukcesu internetowego", którym musi wypłacić niemal 3 mln zł.

Około 7,4 mln zł domagają się od Elektrimu Waldemar Siwak i Barbara Lundberg, byli członkowie władz warszawskiego holdingu. Spółka przegrała proces z twórcami "sukcesu internetowego", którym musi wypłacić niemal 3 mln zł.

Z przekazanych przez Elektrim informacji wynika, że Barbara Lundberg domaga się od warszawskiego holdingu 1,42 mln dolarów oraz 428 tys. zł. Była prezes giełdowej spółki, zapytana dlaczego, mimo obwiniania jej przez część rynku o doprowadzenie Elektrimu na skraj bankructwa, domaga się od firmy pieniędzy za zarządzanie nią, stwierdziła: - Z umów wiążących mnie z Elektrimem wynika, że spółka jest mi winna pieniądze. Gdy odchodziłam z Elektrimu w maju 2001 r., nie groziło mu bankructwo. Nie rozumiem, dlaczego w grudniu 2001 r. nie zwrócono długu obligatariuszom, ponieważ, o ile mi wiadomo, w spółce były wystarczające zasoby gotówkowe. Były też banki gotowe do refinansowania zadłużenia.

Reklama

Dodała, że w momencie, w którym odwołano ją z funkcji prezesa, Elektrim był w posiadaniu dwóch ofert dotyczących przejęcia Elektrimu Telekomunikacja - od Deutsche Telekom i Vivendi. Obie, według niej, były bardzo atrakcyjne finansowo. - W przypadku Deutsche Telekom, oferta ta gwarantowała pełną restrukturyzację Elektrimu, zapewniając spółce ponad 400 milionów USD w gotówce oraz stwarzając szansę na całkowite rozwiązanie sprawy procesu arbitrażowego w Wiedniu - wyjaśniła B. Lundberg.

Waldemar Siwak, który został oddelegowany przez radę nadzorczą do pełnienia obowiązków prezesa, w pozwie domaga się 1,3 mln zł tytułem odszkodowania za pracę i nagrody za 2001 r. W. Siwak w rozmowie z PARKIETEM odmówił skomentowania swych roszczeń.

Pozwy członków byłych władz Elektrimu nie wyczerpują listy problemów z byłymi menedżerami spółki. Warszawski holding przegrał sprawę z Thomasem Kolają oraz związaną z nim firmą CII Group. Zarówno Thomas Kolaja, jak i CII Group, w której był partnerem, odpowiadali za tworzenie strategii internetowej Elektrimu. Jej realizacja zakończyła się dla spółki stratami o wartości ok. 50-70 mln dolarów. Kontrakt z T. Kolają podpisywała B. Lundberg.

- Jestem zaskoczona informacją, że sprawa ta została przegrana. Internet był trudnym tematem, który dla wielu firm skończył się kłopotami. Umowa z panem Kolają została jednak rozwiązana. Z tego, co wiem, Elektrim w trakcie postępowania prawnego w tej sprawie zmienił kancelarię prawną. Być może to spowodowało przegraną - wyjaśniła była prezes Elektrimu. Sama spółka nie podjęła jeszcze decyzji, czy odwoła się od wyroku. - Analizujemy dokumenty dotyczące sposobu wywiązania się przez strony z zawartych umów, a w szczególności efekty świadczonych na naszą rzecz usług doradztwa - wyjaśniła Ewa Bojar, rzecznik Elektrimu.

Przypomnijmy, że na różne roszczenia menedżmentu i doradców Elektrim wydał już w tym roku ponad 40 mln zł. Dodatkowo ostatnie półtora roku zarządzania i nadzorowania firmy kosztowało akcjonariuszy 35 mln zł. Na kolejne 24 mln zł zostały utworzone rezerwy. Z naszych informacji wynika, że spółka w najbliższym czasie skieruje pozwy sądowe przeciwko części swych byłych pracowników.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Waldemar | szefowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »