Cała władza w ręce funduszy

To Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska chciał wprowadzenia do porządku obrad przyszłotygodniowego WZA BOŚ punktów dotyczących składu rady nadzorczej. Dlaczego?

Według SEB, drugiego dużego akcjonariusza BOŚ, chodzi o to, żeby pozbawić szwedzki bank wpływu na skład zarządu polskiego banku. Obawa utraty wpływu na to, co będzie się dziać w BOŚ, może skłonić SEB do wycofania się z inwestycji w tym banku.

- NFOŚiGW wysłał do BOŚ list, w którym zaproponował zmniejszenie składu rady nadzorczej z dziewięciu do sześciu osób - powiedział Lars Gustafsson, doradca zarządu SEB. Walne zgromadzenie, na którym ma być podjęta taka decyzja, ma się zebrać za tydzień. Jaki byłby skutek? - Teraz my mamy czterech członków rady, a fundusze ochrony środowiska - pięciu. Na podstawie wypowiedzi przedstawicieli NFOŚ domyślamy się, że w ograniczeniu składu rady chodzi o to, żebyśmy my mieli dwóch, a fundusze czterech członków - wyjaśnił Gustaffson.

Reklama

Decydujące dwie trzecie

Problem w tym, że - według szwedzkiego banku - statut BOŚ przewiduje, że decyzje w sprawie obsady zarządu podejmuje się większością dwóch trzecich głosów. Dokładnie taką, jaką dysponowałyby w nowym układzie fundusze ochrony środowiska. One mają ok. 51% akcji BOŚ. Do SEB należy 47% walorów banku. Wybór członków rady ma nastąpić w głosowaniu grupami.

Jak zagłosują Szwedzi?

- Funduszowi chodzi o to, żeby przejąć pełną kontrolę nad bankiem, marginalizując SEB. Zainwestowaliśmy w BOŚ kilkaset milionów złotych. Chcemy mieć udział w zarządzaniu, a nie zostawić je ludziom, których nie znamy - ocenił L. Gustaffson. Czy w takiej sytuacji SEB będzie głosować za - znajdującym się również w porządku obrad - podniesieniem kapitałów BOŚ? - To tak, jakby miał pan połowę domu, który musi być rozbudowany. A pana wspólnik mówi: daj mi pieniądze, a ja zdecyduję, co z nimi zrobić. Pan by się zdecydował? - w taki sposób odpowiedział przedstawiciel SEB.

Chodzi o to, by było fair

- Jeśli zostaniemy pozbawieni wpływu na zarządzenie BOŚ, nie będziemy zainteresowani utrzymywaniem tej inwestycji. Będziemy szukać kogoś, kto odkupi akcje. Byłoby fair, gdyby zrobił to NFOŚiGW - powiedział Gustaffson.

Jerzy Kędzierski, wiceprezes NFOŚiGW oraz członek rady nadzorczej banku, nie chciał odpowiedzieć, ile osób ma liczyć po zmianie nowa rada nadzorcza BOŚ. - Nie zostało to jeszcze ustalone. Podobnie jak stanowisko w innych sprawach, które mają być przedmiotem głosowania najbliższego walnego zgromadzenia - poinformował.

Artur Szeski, analityk CDM Pekao

Gdyby doszło do sprzedaży akcji BOŚ należących do SEB w ofercie publicznej, to inwestorzy musieliby brać pod uwagę fakt, że po niej w akcjonariacie byłyby instytucje związane ze Skarbem Państwa oraz drobni udziałowcy. Trzeba by więc zadać sobie pytanie, czy fundusze mają odpowiednie zaplecze i pomysł na rozwój banku. Kawałek tortu bankowego związany z ochroną środowiska jest jednak ograniczony. Jest oczywiście kwestia ceny. Ona powinna być niższa od 73 zł oferowanych przez SEB w niedawnym wezwaniu.

Halina Kochalska

Łukasz Wilkowicz

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: chciał | fundusze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »