Coraz więcej kredytów mieszkaniowych bez prowizji

Banki nie tylko obniżają oprocentowanie, lecz także coraz częściej rezygnują z prowizji za udzielenie kredytu mieszkaniowego. Jeszcze rok temu takie promocje były rzadkością. To dobra okazja, by pozbyć się drogiego długu sprzed kilku lat.

Banki nie tylko obniżają oprocentowanie, lecz także coraz częściej rezygnują z prowizji za udzielenie kredytu mieszkaniowego. Jeszcze rok temu takie promocje były rzadkością. To dobra okazja, by pozbyć się drogiego długu sprzed kilku lat.

Kto nie weźmie prowizji?

* Fortis Bank - promocja do końca roku

* Millennium - promocja do końca listopada

* Kredyt Bank - promocja do 15 grudnia

* GE Money Bank - promocja do 30 listopada (prowizji nie ma w przypadku pakietu "kredyt wygodny")

* ING Bank Śląski - promocja do 31 października

* BGŻ - standardowo brak prowizji jeśli kredyt hipoteczny bierzemy na spłatę kredytu w innym banku

Rachunek zysków i strat

Przed. Kredyt na kwotę 150 tys. zł zaciągnięty dwa lata temu na 20 lat. Oprocentowanie w złotówkach 7 proc. (marża 2,5 pkt proc.). Rata wynosi 1163 zł. Zadłużenie po spłacie 24 rat to 141.200 zł.

Reklama

Po (przykład 1). Spłacamy stary kredyt kredytem w ING Banku Śląskim zaciągniętym na 20 lat w złotówkach. Oprocentowanie wynosi 5,4 proc, a rata po refinansowaniu to 964 zł. Orientacyjne koszty całej operacji to 4100 zł. Dzięki brakowi prowizji za nowy kredyt unikamy kosztu w wysokości nawet 2800 zł. Miesięcznie na ratach oszczędzamy 199 zł. Koszty refinansowania zwracają się po 21 miesiącach.

Po (przykład 2). Spłacamy stary kredyt kredytem w Fortis Banku zaciągniętym na 20 lat we frankach szwajcarskich. Oprocentowanie wynosi 1,9 proc., rata to 733 zł. Orientacyjne koszty całej operacji to 4100 zł. Dzięki brakowi prowizji za nowy kredyt unikamy kosztu w wysokości nawet 2800 zł. Z uwagi na przeliczenie kursowe* nasze zadłużenie po refinansowaniu (wyrażone w złotówkach) będzie wyższe o ok. 5100 zł. Nie jest to kwota którą musimy od razu wyłożyć z kieszeni. Będziemy ją spłacać w ratach i jej ostateczna wysokość zależeć będzie od kursu franka szwajcarskiego. Jednak w tej symulacji możemy ją dla uproszczenia włączyć do kosztów refinansowania, które wyniosą wówczas 9200 zł. Miesięcznie oszczędzamy 430 zł. Koszty refinansowania zwracają się po 22 miesiącach.

* bank przelicza kwotę w złotówkach na franki szwajcarskie po kursie kupna franka. Spłata odbywa się po kursie sprzedaży (wyższym). Taką praktykę stosują wszystkie banki.

Łukasz Świerzewski, doradca finansowy w firmie Expander

Dzięki zerowym prowizjom koszt refinansowania kredytu znacznie maleje. Warto więc czasem wykonać taką operację, by obniżyć oprocentowanie nawet o 1,5 czy 2 punkty procentowe - bez zmiany waluty kredytu. Trzeba pamiętać, że przy refinansowaniu nie ponosimy większości kosztów, które obciążają nas w przypadku zakupu nieruchomości. Nie ma np. taksy notarialnej i 2-proc. podatku od czynności cywilnoprawnych, a w sądzie zapłacimy tylko za zmianę hipoteki. Co ciekawe, w wielu przypadkach można też uniknąć prowizji za wcześniejszą spłatę starego kredytu. Niektóre banki pobierają prowizję za spłatę całkowitą, a spłata częściowa jest darmowa lub obarczona niewielką opłatą. Można więc spłacić 99 proc. zadłużenia na warunkach spłaty częściowej, a dopiero potem dokonać spłaty całkowitej. Podsumowując: refinansowanie kredytu może być naprawdę tanie, a dla wielu tysięcy złotych oszczędności warto przebrnąć przez bankową biurokrację. Oczywiście z pomocą doradcy finansowego.

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: promocja | bank | 20 lat | oprocentowanie | fortis | rata | kredyt | kredyty mieszkaniowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »