Czarne chmury nad rynkiem trzody chlewnej

Zdaniem analityków Credit Agricole rosprzestrzenianie się wirusa ASF zbliża sie do niebezpiecznego miejsca. Choroba przeniosła się do Polski Zachodniej tj. zagłębia polskiego sektora wieprzowiny. Polsce grozi upadek hodowli trzody chlewnej, której roczna produkcja wynosi 20 mld zł.

Przez ostatnie 5 lat mieliśmy do czynienia z postępującą ekspansją ASF na zachód Polski. Niemniej przez długi czas jego występowanie udawało się ograniczać do Polski Wschodniej. 15 listopada Główny Lekarz Weterynarii ogłosił wykrycie pierwszego przypadku ASF u dzików w województwie Lubuskim, miejscu oddalonym o 300 km od dotychczasowego obszaru występowania ASF.

W ostatnich dniach przypadki ASF stwierdzono również w województwach dolnośląskim i wielkopolskim, a jeden z nich został wykryty zaledwie 40 km od granicy z Niemcami. Przedmiotem poniższej analizy jest ocena czynników ryzyka dla polskiego i unijnego sektora trzody chlewnej wynikających z pojawienia się ASF w Polsce Zachodniej.

Reklama

Warto zauważyć, że przypadki ASF w Polsce Zachodniej rozprzestrzeniły się już na dużym obszarze. Uwzględniając doświadczenia historyczne związane z walką z wirusem na wschodzie Polski oceniamy, że w kolejnych miesiącach obszar występowania ASF będzie się stopniowo rozszerzał. Czynnikiem sprzyjającym rozprzestrzenianiu się wirusa są wysoka lesistość tamtego regionu, duża populacja dzików oraz brak istotnych barier geograficznych.

Tym samym uważamy, że wykrycie pierwszego ogniska ASF w Polsce Zachodniej w I poł. 2020 r. jest bardzo prawdopodobne. W naszej ocenie pojawienie się ASF w Polsce Zachodniej ma dwie podstawowe konsekwencje.

Po pierwsze, istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo rozprzestrzenienia się ASF na istotny obszar Wielkopolski. Podczas gdy województwa lubuskie oraz dolnośląskie odpowiadają zaledwie za ok. 3,0 proc. krajowego pogłowia trzody chlewnej, w województwie wielkopolskim skupione jest aż 36 proc. krajowego stada świń, a ono samo jest zagłębiem polskiego sektora wieprzowiny. Wraz z rozprzestrzenianiem się przypadków ASF w głąb Wielkopolski, coraz większe obszary województwa objęte będą ograniczeniami wynikającymi ze stosowania przez Polską zasad regionalizacji. Polega ona na wyznaczeniu obszarów zagrożonych ASF i objęciu ich odpowiednimi restrykcjami w zależności od ryzyka występowania choroby. Wyróżniamy trzy rodzaje obszarów z restrykcjami:

- żółty - obszar ochronny (strefa buforowa, na której choroba nie występuje),

- czerwony - obszar objęty ograniczeniami (występują tam wyłącznie przypadki ASF u dzików),

- niebieski - obszar zagrożenia (występują tam przypadki ASF u dzików, jak i ogniska ASF u świń).

Najistotniejszymi restrykcjami stosowanymi na wyżej wymienionych obszarach są podwyższone wymogi sanitarne oraz zakazy lub znaczące obostrzenia w eksporcie, handlu oraz przemieszczaniu trzody chlewnej, mięsa wieprzowego i produktów pochodzenia wieprzowego. W konsekwencji oczekujemy, że ze względu na ograniczenia związane z regionalizacją w województwie wielkopolskim wkrótce dojdzie do istotnego wzrostu kosztów produkcji, a w skrajnym przypadku do paraliżu łańcucha dostaw. Uwzględniając znaczenie województwa wielkopolskiego w strukturze produkcji wieprzowiny w Polsce będzie miało to istotny negatywny wpływ na całą branżę.

Po drugie, uważamy, że znacząco wzrosło prawdopodobieństwo wystąpienia ASF w Niemczech. Kraj ten z roczną produkcją na poziomie ok. 5,3 mln ton jest największym unijnym producentem wieprzowiny. Jednocześnie w Niemczech znajduje się 17,8 proc. unijnego pogłowia świń. Co więcej, Niemcy są drugim największym (po Hiszpanii) unijnym eksporterem wieprzowiny na rynki trzecie odpowiadając za 19,8 proc. unijnego eksportu. Warto odnotować, że główni pozunijni odbiorcy niemieckiej wieprzowiny nie uznają regionalizacji, czyli nie dopuszczają importu wieprzowiny z obszarów wolnych od ASF w krajach, w których ta choroba występuje.

W efekcie, pojawienie się ASF w Niemczech doprowadziłoby do powstania znaczącej nadpodaży mięsa wieprzowego w UE, prowadząc do załamania cen.

Z namiastką potencjalnych problemów związanych z taką sytuacją mieliśmy do czynienia wraz z pojawieniem się przypadków ASF w Belgii (ok. 2,5 proc. udziału w unijnym eksporcie wieprzowiny na rynki trzecie w 2018 r.), co doprowadziło pod koniec 2018 r. do pogłębienia spadku cen na unijnym rynku wieprzowiny. Dopuszczamy jednak scenariusz, w którym Chiny w warunkach pogłębiającego się deficytu wieprzowiny w tym kraju zaczną uznawać regionalizację.

W konsekwencji, mimo obserwowanych obecnie silnych wzrostów światowych cen wieprzowiny, perspektywy polskiego oraz unijnego sektora trzody chlewnej charakteryzują się bardzo wysoką niepewnością. Choć zakładamy dalszy wzrost unijnych i krajowych cen skupu trzody chlewnej materializacja przedstawionych wyżej czynników ryzyka może doprowadzić do ich nagłego załamania.

Co z cenami wieprzowiny?

Po przejściowej stabilizacji obserwujemy obecnie silny wzrost cen skupu trzody chlewnej. Ceny tuczników na giełdzie VEZG na początku grudnia przekroczyły poziom 2,00 EUR/kg osiągając najwyższy poziom w historii.

Wzrost cen o tej porze roku jest zjawiskiem nietypowym, gdyż jesienią i zimą w Europie mamy do czynienia z negatywnym wpływem sezonowości na ceny. Wskazuje to, że chiński popyt na importowaną wieprzowinę stał się na tyle silny, że z nawiązką kompensuje on wspomniany wyżej efekt. W konsekwencji uważamy, że bufor w postaci zwiększonej podaży mięsa pochodzącego z likwidowanych gospodarstw i zapasów strategicznych w Chinach, który w poprzednich kwartałach hamował wzrost cen, wyczerpał się.

Oczekujemy, że spadek pogłowia świń w Chinach utrzyma się, co w kolejnych kwartałach będzie oddziaływało w kierunku dalszego wzrostu cen. Głównymi czynnikami ryzyka dla naszego scenariusza są rozprzestrzenianie się ASF w UE (patrz poniżej), a także ewentualne zastosowanie przez chiński rząd nierynkowych rozwiązań w celu zatrzymania wzrostu cen wieprzowiny (np. regulacji wielkości spożycia i cen).

W okresie I-VIII 2019 r. wartość polskiego eksportu wieprzowiny (żywca, mięsa oraz przetworów) zmniejszyła się o 1,1 proc. r/r wobec spadku o 6,7 proc. w analogicznym okresie 2018 r. Na nieznaczny wzrost rocznej dynamiki polskiego eksportu złożyły się niższy wolumen sprzedaży przy jednoczesnym wzroście cen uzyskiwanych przez eksporterów. Czynnikiem istotnie ograniczającym polski eksport wieprzowiny jest rozprzestrzeniający się w Polsce ASF.

Cena skupu żywca wyniosła w październiku 5,89 zł/kg (+33,9 proc. r/r). Cena pasz dla świń wyniosła w październiku 1,45 zł/kg (-4,4 proc. r/r). W rezultacie relacja cen żywiec/pasza ukształtowała się na poziomie 4,07 wobec 2,91 przed rokiem, wskazując na bardzo silną poprawę opłacalności produkcji. Po uwzględnieniu czynników globalnych oraz krajowych prognozujemy, że cena skupu żywca wieprzowego w Polsce na koniec 2019 r. wyniesie ok. 6,00 zł/kg oraz 6,10 zł/kg na koniec 2020 r.

W ostatnich miesiącach doszło do wyraźnego spadku cen skupu bydła w UE, na który złożyły się zwiększona podaż wołowiny ze strony Irlandii (efekt redukcji zapasów w obawie przed Brexitem), załamanie unijnego eksportu wołowiny do Turcji (pokłosie problemów gospodarczych w tym kraju) oraz susza, która zmusiła cześć producentów do redukcji pogłowia.

Spadek cen w Polsce był najsilniejszy w całej UE. Cena skupu bydła obniżyła się w październiku do 6,05 zł/kg (-7,3 proc. r/r), podczas gdy cena pasz dla bydła wyniosła 1,51 zł/kg (-4,3 proc. r/r). W rezultacie relacja cen żywiec/pasza ukształtowała się na poziomie 4,00 wobec 4,11 przed rokiem, sygnalizując pogorszenie opłacalności w ujęciu rocznym. W okresie I-VIII 2019 r. wartość polskiego eksportu wołowiny (żywca, mięsa oraz przetworów) zmniejszyła się o 6,9 proc. r/r wobec wzrostu o 12,4 proc. w analogicznym okresie 2018 r. (efekt wspomnianego wyżej załamania eksportu). Oczekujemy, że cena skupu bydła w Polsce na koniec 2019 r. wyniesie ok. 6,55 zł/kg oraz 6,60 zł/kg na koniec 2020 r., co będzie efektem zwiększonego polskiego eksportu wołowiny wspieranego przez jego wysoką konkurencyjność cenową.

Branża drobiarska skorzysta na ASF

Podtrzymujemy nasz scenariusz, zgodnie z którym silny wzrost światowych cen wieprzowiny ze względu na znaczące straty pogłowiu świń w Azji Południowo-Wschodniej będzie oddziaływał w kierunku zwiększenia światowego popytu na inne gatunki mięsa, w szczególności drób. Czynnikiem negatywnym dla polskiego eksportu drobiu do Chin jest powrót amerykańskich eksporterów na chiński rynek.

Niemniej uważamy, że ze względu na skalę deficytu mięsa w tym kraju zwiększona konkurencja ze strony USA będzie miała jedynie ograniczony negatywny wpływ na perspektywy polskiego eksportu. W konsekwencji podtrzymujemy naszą oceną, zgodnie z którą cena drobiu w Polsce w kolejnych kwartałach będzie kształtować się w wyraźnym trendzie wzrostowym.

W okresie I-VIII 2019 r. wartość polskiego eksportu drobiu (mięsa, przetworów oraz drobiu żywego) zwiększyła się o 11,3 proc. r/r wobec wzrostu o 23,8 proc. w analogicznym okresie 2018 r. Głównym źródłem wzrostu wartości polskiego eksportu była większa sprzedaż do Wielkiej Brytanii, Chin oraz RPA. Tym samym Chiny awansowały na 14 miejsce w strukturze polskiego eksportu drobiu wobec 35 miejsca w analogicznym okresie 2018 r. Stanowi to wsparcie dla scenariusza zakładającego silne zwiększenie polskiego eksportu drobiu do krajów Azji Południowo-Wschodniej ze względu na pogłębiający się w nich deficyt mięsa będący skutkiem ASF.

Cena skupu drobiu wyniosła w październiku 3,90 zł/kg (-0,3 proc. r/r). W tym samym czasie cena pasz dla drobiu ukształtowała się na poziomie 1,38 zł/kg (-3,4 proc. r/r). W rezultacie relacja cen żywiec/pasza wyniosła w październiku 2,83 wobec 2,74 przed rokiem, wskazując na wzrost opłacalności produkcji w ujęciu rocznym. Uwzględniając sytuację na światowym oraz krajowym rynku drobiu prognozujemy, że cena skupu drobiu na koniec 2019 r. wyniesie ok. 3,75 zł/kg oraz 3,90 zł/kg na koniec 2020 r.

"Armagedon na rynku wieprzowiny"? Ceny żywca wieprzowego idą w górę. W połowie listopada za kilogram tucznika płacono przeciętnie 5,65 zł/kg, tj. o ponad 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Przetwórcy mają jednak problem ze sprzedażą mięsa do sieci handlowych po wyższych cenach. Duży popyt na wieprzowinę ze strony Chin przekłada się na wzrost cen m.in. na rynku niemieckim; w ciągu ostatnich dwóch tygodni mięso podrożało o 10 eurocentów na kg, co odbiło się również na polskim rynku. Żywiec wieprzowy podrożał o kilkanaście groszy na kg. Według danych resortu rolnictwa, średnia ceny skupu półtusz w klasie E osiągnęła w połowie listopada 7,57 zł za kilogram, podczas gdy rok wcześniej cena była na poziomie 5,50 zł/kg. Jak wyjaśnił PAP prezes Związku "Polskie Mięso" Witold Choiński, tuczniki drożeją nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Powodem jest wystąpienie afrykańskiego pomoru świń (ASF) w Chinach. W tej chwili w Państwie Środka jest ogromne zapotrzebowanie na mięso, bo straty spowodowane przez ASF są olbrzymie. Oficjalnie mówi się o ponad 20 proc. spadku produkcji wieprzowiny w tym kraju, ale może to być nawet 30 proc., czyli tyle ile produkuje cała Europa - zaznaczył. Chiny choć są największym na świecie producentem wieprzowiny, są również największym importerem tego mięsa. Obecnie przedstawiciele Chin organizują import mięsa z różnych krajów, co powoduje, że ceny m.in. wieprzowiny rosną i osiągają bardzo wysoki poziom. Polska nie może eksportować mięsa do Chin, które wprowadziły embargo na import naszej wieprzowiny w 2014 r. z powodu ASF. Towar na tamten rynek dostarczają m.in. Niemcy, Hiszpanie, Holendrzy. Lukę na tamtych rynkach uzupełniają dostawy z Polski, bowiem 80 proc. naszej wieprzowiny trafia na unijny rynek - tłumaczył Choiński. Dodatkowym elementem wzmacniającym popyt jest przedświąteczne zapotrzebowanie. Zwykle tuż przed świętami i w styczniu cena tuczników spada - zaznaczył. Zdaniem prezesa "Polskiego Mięsa", szybko rosnąca cena tuczników nie jest korzystana dla rolników, bo - jak tłumaczył - kiedyś przychodzi załamanie i problemy. "Najlepiej gdy cena jest stabilna, opłacalna dla hodowców i dla przetwórców" - argumentował. Zaznaczył, że prognozy wskazują, iż do połowy 2020 r. może utrzymać się wysoka cena wieprzowiny. - Obecnie jest jednak tak, że mimo znacznego wzrostu ceny surowca, sieci handlowe nie chcą brać pod uwagę kosztów i egzekwują ceny wynegocjowane wcześniej. W rezultacie tę +śmietankę+ zbierają pośrednicy handlowi i sieci handlowe, które chcą utrzymać jak największe marże dla siebie nie patrząc na ceny surowców - mówił. Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, we wrześniu 2019 r. przeciętna cena detaliczna mięsa wieprzowego była o 14,8 proc. wyższa niż w grudniu 2018 r. i o 12,9 proc. wyższa niż we wrześniu 2018 r. Zdaniem wiceprezesa Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP Piotra Ziemanna, "to co się dzieje na rynku wieprzowiny przypomina prawdziwy Armageddon". - Od czasu wykrycia ASF w Chinach ceny wieprzowiny w Europie i Polsce wzrosły o 100 proc. a wiele elementów nawet o 200 proc. Wiedząc na jakich marżach pracują przetwórcy w branży mięsnej widzimy ogromne zagrożenie w najbliższym czasie, w tym tak ważnym dla wszystkich Polaków okresie świątecznym - zaznaczył Ziemann. Wiceprezes zwrócił uwagę, że dla branży mięsnej problemem są obecnie "permanentne braki surowca" oraz "najwyższe w historii ceny wieprzowiny". Wskazał również na "brak zrozumienia w sieciach handlowych, co do konieczności zmian cen w tak trudnym okresie dla firm przetwórczych". - Do tego trzeba dodać brak rąk do pracy, kilkudziesięciu procentowy wzrost cen za wszystkie nośniki energii oraz wody - wyliczał Ziemann. "Na dzisiaj sklepy, hurtownie oraz wszystkie sieci handlowe nie akceptują wzrostu cen, co spowoduje brak towarów na przedświątecznych półkach lub - co przewidujemy - zalanie Polski produktami zagranicznymi" - tłumaczył. - Apelujemy w imieniu całej branży mięsnej do wszystkich uczestników rynku o szybkie porozumienie handlowców z przetwórcami do czasu znormalizowania się rynku chińskiego. Jeżeli pilnie tego nie uczynimy, dramatyczna sytuacja na rynku wieprzowiny zamieni się w długotrwały kryzys a może nawet w upadek branży mięsnej w Polsce - stwierdził Ziemann. PAP

W uzgodnieniu z premierem zostały przygotowane założenia do specustawy dot. odstrzału dzików, w najbliższym czasie jej projekt trafi pod obrady Sejmu. Projekt zostanie przedłożony drogą poselską - powiedział PAP wczoraj minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

Dotychczasowe działania pozwalały utrzymać chorobę afrykańskiego pomoru świń na terenach wschodnich. Ilość ognisk w gospodarstwach radykalnie się zmniejszyła. W ubiegłym roku odnotowano 110 ognisk, w tym 48, ostatnie wystąpiło półtora miesiąca temu. Pokazuje to, że działania bioasekuracyjne przynoszą efekty - tłumaczył minister.

Dodał, że znajdowana jest natomiast ogromna liczba chorych dzików, do końca listopada znaleziono ich 2,1 tys. sztuk., a wszystkich nie da się wyzbierać, więc tych dzików może być więcej.

Jak mówił, dotychczasowe działania wydają się niewystarczające, bo choroba przeniosła się do Polski Zachodniej. Nie przeniosła się w sposób naturalny, ale poprzez jakieś błędy człowieka. ASF u dzików wykryto w odległości 330 km od ognisk znajdujących się na wschodzie kraju.

Ardanowski zaznaczył, że Unia Europejska i Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) zalecają nie tylko bioasekurację, z którą w opinii UE Polska radzi sobie dobrze, ale jednoznacznie wskazują na konieczność odstrzału dzików do poziomu 0,1 dzika na km kwadratowy.

Zapewnił, że działania weterynarii i determinacja rolników zaczynają przynosić efekty, natomiast nie przynosi efektów brak depopulacji dzików i przenoszenie wirusa przez chore osobniki w przyrodzie.

Zdaniem ministra, w walkę z chorobą ASF musi być włączone wiele instytucji. Kluczową rolę odgrywa Polski Związek Łowiecki, który ma prawo organizowania polowań i "trzeba tę instytucję wzmocnić poprzez ochronę legalnie przeprowadzanych polowań, wsparciem służb mundurowych: wojska, policji, straży granicznej" - powiedział.

Wyjaśnił, że projektowane przepisy zakładają, że wojewoda w formie decyzji administracyjnej będzie mógł wyznaczać ludzi mających uprawnienia myśliwskie do dokonywania odstrzału i będą oni mieli z tego tytułu określone gratyfikacje, również prawo do urlopu ze strony pracodawcy. Rozwiązanie to będzie dotyczyło myśliwych, w formacjach mundurowych - dodał.

- Trzeba również doprowadzić do szybkich decyzji w zakresie zamykania przejść nad autostradami, by chore zwierzęta nie przechodziły poza tereny ogrodzone. Trzeba poprawić prawo budowlane, w zakresie budowania niecek do dezynfekcji i żeby to wszystko zgrać, jest potrzebna specjalna ustawa, ponieważ ona dotyczy działań z zakresu kilku ministrów - argumentował Ardanowski.

- Dlatego na polecenie premiera i w uzgodnieniu z nim zostały przygotowane założenia tej ustawy i w najszybszym możliwym terminie, na jedno z najbliższych posiedzeń Sejmu taki projekt specustawy trafi, po to, by skuteczniej niż do tej pory ograniczyć chorobę i walczyć o jej wyeliminowanie - powiedział.

Poinformował, że "będzie to projekt zgłoszony drogą poselską, takie rozwiązanie jest szybsze (...) i nie wyobrażam sobie, by było inaczej, powinno ono znaleźć powszechne poparcie wszystkich posłów". Jeżeli specustawa nie przyniesie efektów, mogą być problemy z upadkiem hodowli trzody chlewnej w Polsce, której roczna wartość wynosi 20 mld zł - podkreślił minister.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: ASF u świń | Mięso drobiowe | ASF | drób
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »