Czarne listy wydłużają się powoli

Czarne listy spółek, na które biura maklerskie nie chcą udzielać odroczonych terminów płatności, pomimo pogłębiającej się bessy, wydłużają się bardzo powoli. Można być jednak pewnym, iż spółki, których kondycja i płynność na parkiecie gwałtownie się pogarszają, prędzej czy później zostaną zdegradowane do niższej ligi.

Czarne listy spółek, na które biura maklerskie nie chcą udzielać odroczonych terminów płatności, pomimo pogłębiającej się bessy, wydłużają się bardzo powoli. Można być jednak pewnym, iż spółki, których kondycja i płynność na parkiecie gwałtownie się pogarszają, prędzej czy później zostaną zdegradowane do niższej ligi.

Spore zmiany w porównaniu z listą z alertami sprzed kilku miesięcy wprowadziło BM BPH. Jeszcze niedawno broker ten posługiwał się bowiem nie tylko tzw. czarną, ale i szarą listą spółek. Ta pierwsza zupełnie eliminowała z możliwości kredytowania zakupów, druga zaś wprowadzała jedynie pewne ograniczenia co do poziomu kupowania "na odroczkę". Krzysztof Polak, kierownik zespołu obsługi klienta indywidualnego BM BPH mówi, iż teraz pozostała już tylko czarna lista.

- Początkowo wprowadzaliśmy ograniczenia dla spółek z pojedynczego i podwójnego fixingu, potem i to okazało się niewystarczające. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na prowadzenie jednej listy, na której znalazło się około 50 papierów z notowań ciągłych - tłumaczy K. Polak. Najświeższe zestawienie sporządzone zostało dwa tygodnie temu i znalazły się w nim papiery negatywnego bohatera ostatnich dni - Netii, jak również innych przedstawicieli Segmentu Innowacyjnych Technologii (SITech): STGroup i Interia.pl. - Tradycyjnie decydujące są dwa kryteria: sytuacja fundamentalna i płynność papierów. Pod tym właśnie kątem rynek jest na bieżąco analizowany, a zestawienie co kilka tygodni aktualizowane - dodaje K. Polak.

Reklama

Podobnie jest w Bankowym DM PKO BP. - Mamy stały zespół, który monitoruje sytuację. Bessa sama z siebie nie ma jednak większego wpływu na to, co jest wpisane na czarną listę - tłumaczy Jacek Dekarz, zastępca dyrektora BDM PKO BP. Głównym kryterium pozostaje płynność, ?przeplatana" sytuacją fundamentalną. - Nie odnosi się to jednak do całych branż, lecz dotyka pojedyncze spółki. Tak np. dzieje się z Netią, która jest teraz w specyficznej sytuacji i jej dalsze losy stoją pod znakiem zapytania - mówi dyr. Dekarz. Przyznaje on jednak, iż w ostatnim czasie lista powiększyła się nieznacznie, jak na trudne warunki rynkowe, a dotyczy to głównie spółek o małej kapitalizacji i spoza notowań ciągłych. Spośród brokerów, z którymi rozmawiał PARKIET, stosunkowo przychylnie do szczególnie ryzykownych inwestycji wydaje się podchodzić DM BZ WBK. Według jego najświeższego zestawienia, datowanego na 6 lipca, na czarnej liście znajduje się około 50 papierów, jednak nie ma tam wspomnianej Netii. - Wszystkie papiery są przedmiotem obserwacji, jednak na razie nie mieliśmy sygnałów, by zaprzestać kredytowania zakupów akcji tej właśnie spółki - wyjaśnia Agata Orzech z zespołu informacji i promocji DM BZ WBK. Nie oznacza to oczywiście, że papier ten, podobnie jak inne znajdujące się w złej sytuacji, nie trafi kiedyś na czarną listę.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Czarne | powoli | Czarne liście
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »