Czarny poranek na GPW

Bardzo udana była czwartkowa sesja w USA - indeksy zyskały po ok. 1 proc., te dobre nastroje podchwyciły rynki azjatyckie (Nikkei zyskał 0,5 proc., Hang Seng 1,0 proc.), a dziś rano obserwujemy kolejny wzrost indeksów w Europie. Prawie wszędzie.

Bardzo udana była czwartkowa sesja w USA - indeksy zyskały po ok. 1 proc., te dobre nastroje podchwyciły rynki azjatyckie (Nikkei zyskał 0,5 proc., Hang Seng 1,0 proc.), a dziś rano obserwujemy kolejny wzrost indeksów w Europie. Prawie wszędzie.

U nas dla odmiany od rana obserwujemy masakrę portfeli inwestorów. Krótko przed godz. 11 WIG20 spada o 2,3 proc., tracą wszystkie spółki z WIG20, a wśród małych i średnich spółek sytuacja jest jeszcze gorsza.

Myślę, że takie rozpoczęcie sesji to zaskoczenie dla wszystkich obserwatorów. Można oczywiście tłumaczyć te spadki wygasaniem kontraktów terminowych, która może prowokować inwestorów do zamykania pozycji i na rynku akcji i futures. To byłaby bardzo optymistyczna interpretacja.

Wskazuje na nie zachowanie innych rynków wschodzących - poza azjatyckimi rosną także indeksy giełd w Ameryce Południowej, i co jeszcze ważniejsze - także w naszym regionie (BUX dziś rano ponad 1 proc. w górę).

Reklama

Pamiętajmy jednak, że WIG20 przez siedem kolejnych sesji nie mógł przebić się powyżej 3400 pkt (dziś także próbował, ale teraz jest już o 100 pkt niżej). Gdyby jednak nie była to sesja związana z kontraktami, a po prostu korekta i realizacja zysków - to dobra strona medalu jest taka, że można dzięki niej taniej kupić akcje dobrych firm.

Obroty są spore (300 mln PLN dla WIG20), ale nie jest to jakaś sensacja. O 8,5 proc. spadają akcje Biotonu - tutaj możemy mówić o panice, ale całkiem usprawiedliwionej. Akcje tej spółki drożały przez półtora roku bardzo szybko.

Reszta spółek także spada - niekiedy dość mocno (PKO BP o ponad 3 proc., Prokom ponad 4), ale objawów paniki tu nie ma. Trzymajmy się więc tezy, że cały ten rejwach wiąże się z wygasaniem kontraktów.

Statystyka jest taka jak w najgorszych dniach majowego tąpnięcia - rośnie kurs 5. spółek, spada 240 (średnio o 6,1 proc.). MIDWIG spada już o 5,3 proc - taka jest cena zbyt optymistycznego podejścia do małych i średnich spółek. W ich przypadku panika jest jak najbardziej zasłużona i wręcz potrzebna. Uzdrowi sytuację na GPW.

W takich dniach jak ten dobrze mieć świadomość, że kupowało się akcje spółek mocnych fundamentalnie. O ile takie właśnie były kupowane. Tymczasem akcje aż 134 spółek (ponad połowa wszystkich notowanych) spada o 5 proc. lub więcej, a aż 37 z nich traci ponad 10 proc. Nawet podczas wiosennego tąpnięcia statystyki nie były tak fatalne.

Choć dzień jeszcze się nie skończył, wygląda na to, że będziemy mieli kolejny czarny piątek w historii GPW. Złoty jest oazą spokoju - w porównaniu z GPW. Euro kosztuje 3,79 PLN, dolar 2,89 PLN, a frank 2,37 PLN.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: poranek | GPW | WIG20 | czarny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »