Czwartkowa sesja na GPW pod dyktandem rynków europejskich
Przebieg czwartkowej sesji przypominał kształtem sinusoidę - po zniżkach na otwarciu indeksy podjęły próbę odbicia, jednak nienajlepsze informacje z rynków Eurolandu ponownie pociągnęły kursy w dół.
Pierwszym negatywnym sygnałem była informacja o inflacji w Niemczech, która podobnie jak w USA była wyższa od oczekiwań. Następnie słabe wyniki opublikował TeleDanmark, a czarę goryczy przelała plotka o planowanej korekcie prognoz finansowych Nokii. Kurs operatora telefonii komórkowej spadł natychmiast o 7 proc., a indeks europejskiego sektora technologicznego osiągnął poziom najniższy od 16 miesięcy. Przed 14.00 na rynkach Europy i na GPW zapanowała stabilizacja i indeksy ponowiły próbę odbicia. Przed końcem sesji sytuację poprawiło otwarcie na Nasdaq na poziomie o 0,22 proc. wyższym od środowego zamknięcia.
Przez całą sesję WIG 20 oscylował na poziomie powyżej 1 500 pkt. i ostatecznie stracił do kursu odniesienia 1,2
proc. TechWIG spadł niewiele więcej, gdyż wyjątkowo spadkom nie przewodziły spółki technologiczne. Dużo straciły za to polskie blue chipy i wygląda na to, że niektórzy inwestorzy postanowili wycofać się z ich akcji: KGHM spadł o 4,17 proc., a TP SA o 4,57 proc. Dobrze zachowywał się cały sektor TMT na czele z Agora, nie rozczarowały również spółki komputerowe, w tym Prokom i Comarch, które odrabiają straty. Wygląda na to, że inwestorzy nie chcą już akceptować większych przecen i na rynku trwa oczekiwanie na impuls, który mógłby dać sygnał do wzrostów. Takim impulsem byłoby obniżenie stóp procentowych, jednak nadal nie wiadomo kiedy Rada Polityki Pieniężnej zlituje się nad inwestorami.