Czy fundusze emerytalne mogą uratować rynek

Fundusze emerytalne, których pojawienie się na giełdzie jesienią ub.r. wywołało hossę, obwiniane są przez część inwestorów za obecną zapaść na GPW. Przedstawiciele tych instytucji zdają sobie sprawę z roli, jaką odgrywają na rynku. Twierdzą jednak, że gdyby nie one, na giełdzie byłoby jeszcze gorzej.

Fundusze emerytalne, których pojawienie się na giełdzie jesienią ub.r. wywołało hossę,
obwiniane są przez część inwestorów za obecną zapaść na GPW. Przedstawiciele
tych instytucji zdają sobie sprawę z roli, jaką odgrywają na rynku. Twierdzą jednak,
że gdyby nie one, na giełdzie byłoby jeszcze gorzej.

- Przyjęliśmy zasadę, że nie będziemy w żaden sposób komentować ani tym bardziej ujawniać, naszych bieżących posunięć, ani oceny sytuacji - mówi Piotr Szczepiórkowski, wiceprezes PTE Commercial Union, największego polskiego funduszu emerytalnego. Podkreśla, że CU zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogłoby to mieć dla giełdy lub wyceny poszczególnych spółek.

Wartość środków zainwestowanych na giełdzie przez fundusze emerytalne na koniec sierpnia przekroczyła 2 mld zł. Ponieważ ZUS przekazuje miesięcznie wszystkim OFE ok. 600 mln zł, można szacować, że ok. 200 mln zł wpływa miesięcznie na rynek akcji. Średnio fundusze emerytalne inwestują bowiem w akcje ok. 30% aktywów. Nie oznacza to jednak, że udział akcji w portfelach OFE jest zbliżony. W takich funduszach jak Ego, Dom czy Bankowy na koniec sierpnia łącznie z papierami NFI w akcjach zainwestowanych było ponad 40% aktywów, natomiast w Norwich Union, PBK Orzeł czy Pioneer - niewiele ponad 20%.

Reklama

Struktura portfeli OFE na koniec września znana będzie za kilka dni. Wiadomo jednak, że już w sierpniu procentowe zaangażowanie części OFE w akcje spadło. P. Szczepiórkowski przyznaje, że PTE CU zapatrywał się nieco gorzej na perspektywy wzrostu cen akcji na giełdzie jeszcze w lipcu. - Po analizie sytuacji doszliśmy do wniosku, że sytuacja gospodarcza Polski nie jest jednoznaczna, co zwiększa poziom niepewności inwestycji w akcje - twierdzi wiceprezes PTE CU.

W sierpniu zarządzający nie byli jednak zgodni co do przewidywanego rozwoju sytuacji na rynku. OFE CU, który na giełdzie zainwestował ponad 560 mln zł, zredukował zaangażowanie w akcje o ponad 10%, co zmniejszyło wartość jego inwestycji o 2,3%. Natomiast zarządzający OFE Nationale-Nederlanden zwiększył w tym czasie udział akcji w portfelu o blisko 3%, co spowodowało zwiększenie wartości jego inwestycji o 12,9%.

W sumie na giełdzie fundusz ten ulokował więc ponad 450 mln zł.

Środki lokowane w akcjach przez OFE CU i NN stanowią aż połowę środków inwestowanych na giełdzie przez wszystkie fundusze emerytalne. W akcje (łącznie z walorami NFI) OFE mogą zainwestować 50% wartości aktywów. Jednak w papiery jednej spółki nie może być zaangażowanych więcej niż 5% aktywów funduszu, przy czym udział jednego OFE w głosach na WZA nie może przekroczyć 10%.

Spadek udziału akcji w portfelach nie musi oznaczać, iż fundusze zaczęły wyprzedawać swoje papiery. Wystarczyło jednak, że powstrzymały się przed kolejnymi zakupami. Procentowy spadek udziału akcji w portfelach OFE wynika także z samego spadku wartości akcji.

- Przy obecnej niewielkiej płynności na GPW decyzja o skróceniu pozycji na akcjach przez największe fundusze, takie jak Commercial Union czy Nationale-Nederlanden, miałaby nieobliczalne konsekwencje - mówi Waldemar Gębuś, dyrektor Departamentu Zarządzania Aktywami PTE Dom. Jego zdaniem, wyprzedaż akcji przez CU czy NN mogłaby doprowadzić do kilkudziesięcioprocentowej przeceny walorów nawet dużych spółek. - Nawet w przypadku mniejszych funduszy, takich jak PTE Dom, wyprzedaż walorów mniejszych spółek oznacza drastyczny spadek notowań akcji tych firm - dodaje.

Według W. Gębusia, źródłem podaży akcji, co doprowadziło do spadku cen w Warszawie, była zagranica. - Według mnie, gdyby fundusze nie kupowały akcji w ostatnich miesiącach, akcje i indeksy na warszawskiej giełdzie znajdowałyby się obecnie znacznie niżej niż na początku roku. Odegrały więc stabilizującą rolę - dodaje. Jego zdaniem, fakt, że ostatnio doszło do przyśpieszenia trendu spadkowego, wynika z tego, iż nie ma kto "podbierać" akcji.

- Wróciliśmy do schematów, którymi kierowała się warszawska giełda w latach 1997 i 1998 - twierdzi W. Gębuś. Podkreśla jednak, iż brak silnych rąk (czyli wstrzymanie zakupów przez fundusze) trzeba traktować jako zjawisko przejściowe. - Fundusze podchodzą do inwestycji zupełnie inaczej niż inwestorzy indywidualni - mówi.

- Nikt dokładnie nie wie, co robią fundusze emerytalne - twierdzi Andrzej Kosiński, doradca inwestycyjny ABN Amro Asset Management. Zwraca przy tym uwagę, że tak naprawdę liczą się posunięcia największych funduszy. - CU był pierwszym funduszem, który w ub.r. informował o zwiększeniu zaangażowania w akcje. Wskazał tym samym kierunek innym instytucjom. Tym razem mogło być podobnie - twierdzi A. Kosiński, dodając, iż działania największego gracza wśród OFE mogą być traktowane jako swoisty barometr nastrojów panujących na rynku i wskazówka dla innych.

Analitycy podkreślają, że obecny poziom cen na giełdzie jest w wielu przypadkach na tyle atrakcyjny, iż może to skłaniać instytucje, w tym także fundusze, do zwiększenia zakupów. - Wrzesień i październik nie były w ostatnich latach dobrymi miesiącami dla inwestorów - przypomina Klaudiusz Wolny, doradca inwestycyjny z PTE Pocztylion. Według niego, powrót funduszy na szerszą skalę na giełdę wpłynie niewątpliwie na poprawę notowań, ale oczywiście w różnej skali, gdyż fundusze inwestują w wybrane papiery z GPW.

Zdaniem Andrzeja Kosińskiego, choć ceny wielu akcji są bardzo atrakcyjne, bardzo wiele zależy od opinii, jaką cieszy się Polska za granicą. Obecnie przeważa tymczasem "negatywny sentyment". - Na dłuższą metę fundusze zwiększą zaangażowanie w akcje - mówi Waldemar Gębuś. Jego zdaniem, może się to stać szybko. - Jeśli nie stanie się nic złego na światowych giełdach - dodaje.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | GPW | OFE | fundusze emerytalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »