Czy możemy liczyć na tańszą benzynę?
Era drogiej ropy ciągle trwa. Ostrożna podwyżka limitu wydobycia ropy naftowej przez OPEC gwarantuje, że ceny surowca w tym roku będą utrzymywały się na dokuczliwie wysokim poziomie - stwierdzili w środę analitycy tego rynku.
Zdaniem specjalistów, cena za baryłkę ropy naftowej będzie dalej oscylować wokół 30 dolarów. Środowa decyzja naftowego kartelu dotyczyła zwiększenia produkcji tylko o 708 tys. baryłek dziennie, co stanowi mniej niż jeden procent światowego spożycia.
W efekcie ceny mogą cofnąć się w krótkim okresie czasu, ale później znowu pójdą w górę. Wzmocni to jedynie presję inflacyjną na kraje o największej konsumpcji ropy naftowej. Według Sarah Emerson z amerykańskiej agendy Analiz Bezpieczeństwa Energetycznego, taka decyzja oznacza, że cena ropy po krótkotrwałym spadku o dolara czy dwa, ustabilizuje się na poziomie powyżej 28-29 dolarów za baryłkę.
Co to znaczy dla nas? Należy się dobrze zastanowić nad zmianą środka transportu na tańszy, bo w najbliższym czasie nie należy się spodziewać znacznej obniżki ceny paliw na stacjach benzynowych. Po niepomyślnej decyzji naftowego kartelu, cena ropy na giełdzie nowojorskiej wzrosła w środę o 60 centów do 31,25 USD za baryłkę.