Do sądu po miliony

Obecny zarząd Elektrimu będzie domagał się kilkunastu milionów dolarów odszkodowania od osób kierujących holdingiem w przeszłości. Osoby te będą odpowiadały m.in. za błędne decyzje, których konsekwencje doprowadziły Elektrim na skraj bankructwa. Podejrzenia sięgają nawet pięciu lat wstecz.

Obecny zarząd Elektrimu będzie domagał się kilkunastu milionów dolarów odszkodowania od osób kierujących holdingiem w przeszłości. Osoby te będą odpowiadały m.in. za błędne decyzje, których konsekwencje doprowadziły Elektrim na skraj bankructwa. Podejrzenia sięgają nawet pięciu lat wstecz.

Jak powiedział w piątek PG Zbigniew Jakubas, członek rady nadzorczej Elektrimu, spółka zdecydowała się wystąpić na drogę sądową przeciwko osobom kierującym holdingiem w przyszłości. Zarzuty im stawiane dotyczą działania na szkodę Elektrimu. Błędne decyzje podejmowane przez te osoby naraziły firmę na wielusetmilionowe straty - uważa Z. Jakubas, który nie chciał jednak zdradzić, czy zarzuty dotyczą jedynie niewłaściwego zarządzania, czy w grę wchodzą również scenariusze wyprowadzania ze spółki kapitałów. Ciężko klasyfikować jest sprawę podpisywania umów, przy których sporządzeniu nie zachowało nawet podstawowych zasad staranności - twierdzi członek rady nadzorczej Elektrimu.

Reklama

Jak nieoficjalnie dowiaduje się PG, jeden z pozwów zostanie skierowany przeciwko byłemu członkowi rady nadzorczej, który zasiadał w tym organie jeszcze w ubiegłym roku. Osoba ta rzekom odpłatnie pośredniczyła w kojarzeniu stron transakcji akcjami Elektrimu. Operacje te były dokonywane pomiędzy zachodnimi funduszami inwestycyjnymi. W tym przypadku mamy ewidentny przykład wykorzystywania poufnych informacji - twierdzi nasz informator. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że osoba ta występuje teraz o zwrot należnych jej kwot, co całkowicie ją zdekonspirowało - dodał nasz rozmówca.

Pod lupą Elektrimu znalazło się kilkanaście osób, zarówno członków zarządu jak i rad nadzorczych. Analizie poddawane są operacje sięgające więcej niż 5 lat wstecz. Członek rady nadzorczej uchylił się od odpowiedzi na pytanie, przeciwko którym osobom zostaną złożone pozwy sądowe. Elektrim nie będzie jednak starał się odzyskać całości, utraconych niewłaściwym zarządzaniem, kwot. Zdajemy sobie sprawę, że mamy realne szanse odzyskać jedynie ułamek z tych sum - mówi przedstawiciel obecnych władz spółki. Na przeszkodzie stają również kwestie techniczne takie jak choćby obowiązek wniesienia depozytu, który wynosi 8 proc. wartości roszczenia. Na ten cel musielibyśmy zamrozić kilkadziesiąt milionów złotych a wobec nikłych szans na odzyskanie całych sum nie zdecydujemy się na taki krok - stwierdza Z. Jakubas.

Pierwsze pozwy być może trafią do sądów jeszcze w tym roku. Do podjęcia odpowiednich działań zarząd Elektrimu musi bowiem uzyskać zgodę walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Udziałowcy spotkają się 20 grudnia br. Nie przewiduję jakichkolwiek problemów w przyjęciu odpowiedniej uchwały - uważa przedstawiciel Elektrimu. Natychmiast po walnym pierwsze pozwy trafią do sądu. Odpowiednie wnioski zostaną już wcześniej przygotowane by całej sprawie nadać maksymalnie szybki bieg - twierdzi Z. Jakubas.

Członek rady nadzorczej zapewnia, że pozwy przeciwko byłym członkom zarządu i rad nadzorczych nie są kontrakcją na działania byłych szefów Elektrimu: Waldemara Siwaka i Barbary Lundberg, których roszczenia wobec Elektrimu wynoszą odpowiednio: 1,31 mln zł i 1,42 mln USD plus 428 tys. zł. Już w pierwszej połowie roku nasi akcjonariusze pytali się, dlaczego obecny zarząd nie chce rozliczyć poprzednich władz spółki. Nasze pozwy i roszczenia byłych prezesów to całkowicie niezależne sprawy - zakończył Z. Jakubas.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: pozwy | sady | roszczenia | Obecny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »