Dolar i spór handlowy kształtują ceny surowców

Co do zasady ceny surowców pozostały w ubiegłym tygodniu na niemal niezmienionym poziomie w ujęciu tygodniowym; wzrost cen energii i metali zrównoważyły niższe ceny zbóż. Słabszy dolar, który znalazł się pod presją w odniesieniu do umacniających się walut rynków wschodzących, umożliwił co najmniej chwilowy wzrost ogólnego apetytu na ryzyko. Unijny kontrakt terminowy na emisję CO2 stracił na wartości 30% po apelu naszego ministra energii.

Wbrew powszechnym obawom, nie nastąpiła eskalacja obecnej chińsko-amerykańskiej wojny handlowej - prezydent Trump zrezygnował z nałożenia dodatkowych taryf celnych na warte 200 mld USD towary z Chin. Planuje się nowe rozmowy pomiędzy obydwoma krajami, a przedstawiciele ponad 85 branż amerykańskich zawiązali koalicję w celu walki z taryfami.

Kampania na rzecz przekonania ustawodawców do walki z taryfami celnymi wyraźnie nie jest tym, czego potrzebuje znajdujący się pod presją prezydent przed listopadowymi wyborami uzupełniającymi w Stanach Zjednoczonych.

Reklama

Inwestorzy nadal kupowali ropę, biorąc pod uwagę liczne problemy z podażą i potencjalne krótkoterminowe ryzyko dla infrastruktury rurociągowej związane z huraganem Florence.

Złoto nadal czeka na impuls do pokrywania krótkich pozycji i od pięciu tygodni pozostaje w granicach przedziału, tj. w okolicach 1 200 USD/uncja.

Cena miedzi i pozostałych metali przemysłowych poszła w górę, jednak utrzymujące się obawy o wzrost gospodarczy, w szczególności w Chinach, spowodowały, że indeks towarowy Bloomberg dla metali zamknął się blisko najniższego poziomu od 13 miesięcy.

Trzy główne uprawy: kukurydza, soja i pszenica zareagowały negatywnie na wrześniowy raport amerykańskiego Departamentu Rolnictwa w sprawie szacowanej podaży i popytu w światowym rolnictwie. Raport podwyższył prognozowaną wydajność kukurydzy do rekordowego poziomu 181 buszli z akra, a w efekcie dane dotyczące produkcji przekroczyły oczekiwania analityków.

Raport potwierdził również rekordowe zbiory soi, co w połączeniu z chińskimi taryfami celnymi może skutkować rekordowym poziomem zapasów wynoszącym 845 mln buszli na koniec sezonu 2018-2019. Równocześnie na giełdzie w Chicago ceny pszenicy poszły w dół po tym, jak Departament Rolnictwa nieoczekiwanie podwyższył prognozy dla Rosji. W efekcie końcowy poziom światowych zapasów przekroczył oczekiwaną wartość. Niektórzy jednak poddają w wątpliwość zasadność działań Departamentu Rolnictwa w tym zakresie. Pozostałe źródła danych wykazują większy negatywny wpływ tegorocznej suszy odnotowanej poza Stanami Zjednoczonymi na poziom zapasów.

Unijny kontrakt terminowy na emisję CO2 stracił na wartości 30% po niemal pięciokrotnym wzroście w ubiegłym roku.

Główną przyczyną trwającego cały rok rajdu była ubiegłoroczna zmiana przepisów unijnych dotyczących dostępności uprawnień. Tak zwany mechanizm rezerwy stabilności rynkowej (Market Stability Reserve, MSR) dotyczący uprawnień do emisji od 2019 r. miał na celu podwyższenie cen emisji CO2, a tym samym wymuszenie odejścia od węgla na rzecz paliw ekologicznych, takich jak energia wiatrowa, słoneczna, wodna, a także gaz ziemny. Elektrownia oparta na węglu musi wykupić dwukrotnie więcej uprawnień do emisji, niż elektrownia korzystająca z gazu ziemnego.

Nieoczekiwanym efektem była olbrzymia spekulacyjna fala kupna, która jeszcze bardziej wywindowała ceny do poziomu 25 EUR/t, stanowiącego dziesięcioletnie maksimum.

Według Financial Times, korekta w ubiegłym tygodniu mogła być spowodowana uwagami polskiego ministra energii, który zaapelował do UE o interwencję na rynku. Polska jest w znacznym stopniu uzależniona od energii węglowej, a tak liczący się konsument jak Niemcy w dalszym ciągu wytwarza niemal 40% energii elektrycznej w oparciu o węgiel.

Kontrakt na emisje ECX z terminem wygaśnięcia w grudniu 2018 r. w ciągu zaledwie czterech dni stracił na wartości 30% po osiągnięciu dziesięcioletniego maksimum na poziomie 25 EUR/t. Spadek ten jednak przyczynił się do ożywienia popytu po uzyskaniu wsparcia linii trendu na poziomie 17,70 USD/t.

Trwający trzy tygodnie wzrost cen cukru surowego z poziomu dziesięcioletniego minimum (10 centów za funt) zahamował po zaksięgowaniu zysków przez inwestorów. Rajd wywołały coraz częstsze sygnały powrotu fundamentalnego wsparcia, co zagroziło niemal rekordowej krótkiej pozycji spekulacyjnej. Wsparcie to zapewniły obawy o uprawy w Brazylii, spadek europejskiego eksportu po rekordowej suszy tego lata oraz spekulacje, że Indie mogą znieść ograniczenia upraw trzciny cukrowej w związku z odejściem od produkcji cukru na rzecz etanolu. Gwałtowny spadek otwartych kontraktów terminowych wskazuje na istotną redukcję niemal rekordowej krótkiej pozycji spekulacyjnej funduszy, która na dzień 4 września wyniosła 18 mln funtów.

Ropa Brent ponownie podjęła nieudaną próbę przekroczenia psychologicznego poziomu 80 USD/b. Ostatni rajd spowodowały liczne obawy o podaż; głównym czynnikiem są nadal amerykańskie sankcje wobec Iranu, które już zaczęły negatywnie wpływać na zdolność Teheranu do sprzedaży ropy naftowej za granicę.

Wraz z Rosją, producenci z OPEC dysponujący rezerwami produkcyjnymi raczej nie zdołają zrównoważyć spadku podaży z Iranu. Przyczynia się to do obecnej przewagi zleceń kupna na rynku i do rozbieżności w kształcie krzywych cen ropy WTI i Brent.

Podczas gdy w przypadku ropy Brent w ubiegłym miesiącu przednia część krzywej odnotowała zwrot z contango do deportu (sygnalizując zmianę podaży z wysokiej na niską), ropa WTI zdołała odnotować ogólny wzrost po rajdzie cen natychmiastowych. W efekcie premia ropy Brent względem WTI osiągnęła 10 USD/b, zanim obawy związane z huraganem Florence nie powstrzymały dalszego wzrostu tej różnicy.

Przyczyną, dla której ropa naftowa nie jest w stanie wybić się wyżej, są zagrożenia dla przyszłego popytu, w szczególności w gospodarkach wschodzących, które odnotowały gwałtowny wzrost kosztów paliw wyrażonych w walutach lokalnych. Ponadto miało to miejsce po wielomiesięcznym rajdzie dolara, w ramach którego indeks walut rynków wschodzących MSCI od kwietnia stracił na wartości 8%.

Comiesięczne raporty z rynku ropy opracowywane przez OPEC, MAE i EIA podkreślają potencjalne ryzyko dla popytu, a równocześnie nie uwzględniają takiego obrotu spraw w swoich prognozach na 2019 r. Zamiast tego, podobnie jak rynek, wykazują coraz większe obawy o krótkoterminowe prognozy dla podaży. Cytując IEA: "Wkraczamy w kluczowy okres dla rynku ropy. Sytuacja w Wenezueli może zaostrzać się jeszcze szybciej, w Libii może nastąpić odnowienie konfliktu, a w ciągu 53 dni do 4 listopada poszczególne kraje i koncerny podejmą wiele decyzji w sprawie zakupu ropy z Iranu".

Cena ropy Brent utrzymuje się w granicach 70-80 USD/b, a ryzyko krótkoterminowe wskazuje na możliwość próby przekroczenia oporu pomiędzy 80 USD/b a 82 USD/b, co widać na wykresie poniżej.

Złoto powróciło powyżej poziomu 1 200 USD/uncja, jednak musi się jeszcze wykazać siłą umożliwiającą zagrożenie poziomowi oporu, a wraz z nim niedźwiedziom z funduszy hedgingowych, którzy w tygodniu kończącym się 4 września dysponowali rekordową krótką pozycją wynoszącą 7,9 mln uncji. Po utrzymującej się od maja sprzedaży inwestujący w fundusze giełdowe muszą dopiero wykazać nowy apetyt na złoto. Pomimo stabilizacji ceny złota w ostatnich tygodniach, całkowita pozycja spadła do poziomu rocznego minimum, tj. do 2 105 ton.

Tymczasem srebro i platyna muszą wykazać jakiekolwiek oznaki ożywienia - ich cena względem złota nadal znajduje się w okolicach wieloletnich minimów. Inwestorzy w dalszym ciągu będą się kierować kursem dolara, w szczególności w parze USD/CNY, ponieważ korelacja złota z chińską walutą jest ostatnio dodatnia.

CNY pozostaje naturalnie głównym wskaźnikiem zmian na froncie wojny handlowej.

26 września amerykański FOMC planuje podwyższyć stopy procentowe; do tego czasu na rynku mogą występować problemy.

Przez ostatnie pięć tygodni cena złota wynosiła około 1 200 USD/uncja w ramach dążenia do stabilizacji po wynoszącej 200 USD/uncja wyprzedaży w okresie od kwietnia do sierpnia. Inwestorzy z pozycjami w złocie nie mają jak dotąd powodów do obaw, a z technicznego punktu widzenia rynek potrzebuje wybicia powyżej 1 220 USD/uncja - a zwłaszcza 1 238 USD/uncja - aby ta prognoza uległa zmianie.

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Saxo Bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »