Próba sił w kopalni miedzi w Chile

Ostatnie dni na rynku miedzi w zasadzie nie przynoszą dynamicznych zmian cen. Notowania tego metalu w Londynie oscylują wciąż w okolicach 6000 USD za tonę, natomiast amerykańskie ceny miedzi poruszają się ostatnio w okolicach 2,70-2,75 USD za funt. Po gwałtownej zwyżce notowań miedzi dwa tygodnie temu, późniejsze sesje były okresem odreagowania spadkowego.

Ostatnie dni na rynku miedzi w zasadzie nie przynoszą dynamicznych zmian cen. Notowania tego metalu w Londynie oscylują wciąż w okolicach 6000 USD za tonę, natomiast amerykańskie ceny miedzi poruszają się ostatnio w okolicach 2,70-2,75 USD za funt. Po gwałtownej zwyżce notowań miedzi dwa tygodnie temu, późniejsze sesje były okresem odreagowania spadkowego.

Tak czy inaczej, ceny miedzi utrzymują się na relatywnie wysokich poziomach, co jest w dużej mierze zasługą rozpoczętego 9 lutego strajku pracowników w kopalni Escondida w Chile - największej kopalni miedzi na świecie, odpowiadającej za około 5-6% globalnej produkcji. Pod koniec stycznia związki zawodowe odrzuciły ofertę płacową od zarządzającej kopalnią spółki BHP Billiton, a późniejsze mediacje rządowe również nie przyniosły uspokojenia. W rezultacie, strajk rozpoczęło 2500 pracowników kopalni, a wydobycie miedzi zostało wstrzymane. Rozmowy na linii spółka-związki zawodowe trwały także już po rozpoczęciu strajku, jednak również nie zakończyły się porozumieniem, głównie ze względu na fakt, że oczekiwania obu stron są wciąż bardzo rozbieżne.

Reklama

W miniony wtorek spółka BHP Billiton zakomunikowała, że nie skorzysta z prawa zastąpienia strajkujących pracowników osobami z zewnątrz. Prawo to przysługuje spółce po 15 dniach od strajku, czyli od najbliższego piątku. Zamiast tego, BHP Billiton zamierza poczekać 30 dni i wtedy ewentualnie zdecydować się na zastąpienie swoich pracowników. Dla niektórych był to zaskakujący komunikat, jednak może to być także strategiczne posunięcie, ponieważ po 30 dniach strajkujący robotnicy mogliby indywidualnie zrezygnować z protestu i przyjąć ofertę spółki. W ten sposób zarząd BHP Billiton pokazał, że jest gotowy poświęcić dodatkowe wydobycie miedzi i związane z tym przychody, aby osłabić pozycję związków zawodowych.

Nie wiadomo, czy działania spółki przyniosą efekt, ale na rynku oznaczają one, że strajk w kopalni Escondida najprawdopodobniej potrwa co najmniej miesiąc. Nie jest to jednak szok dla inwestorów, ponieważ od samego początku związkowcy komunikowali, że są przygotowani na dwumiesięczny strajk.

Paweł Grubiak

prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI

Superfund.pl
Dowiedz się więcej na temat: ceny miedzi | surowce naturalne | miedź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »