Dziecko najłatwiej "zrobić w konia"

Na szkolnych lekcjach powinny pojawiać się w szerszym zakresie elementy wiedzy o prawach konsumentów - uważa wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Jarosław Maćkowiak.

W środę w Szkole Podstawowej nr 34 w Warszawie przedstawiciele Urzędu przeprowadzili lekcję pokazową o prawach konsumentów, w ramach prowadzonej przez UOKiK od marca br. akcji edukacyjnej, skierowanej do dzieci i młodzieży oraz rodziców i nauczycieli. Podczas akcji Urząd m.in. szkoli 900 wychowawców przeszkoli i 1600 nauczycieli szkół podstawowych, którzy będą prowadzić zajęcia z wiedzy o prawach konsumenta.

Maćkowiak w rozmowie z zaznaczył, że wprowadzenie oddzielnych lekcji ze spraw konsumenckich nie spełniłoby zadania. Lepszym pomysłem jest nauczanie o prawach konsumentów na innych lekcjach. "Takie elementy pozwoliłyby na zaszczepienie na stałe wśród dzieci kwestii związanych z ochroną konsumentów oraz wpoiłyby im, jakie mają prawa, czego mogą się spodziewać i jakie są obowiązki sprzedawców wobec nich" - wyjaśnił.

Reklama

Zakupy:

Ocenił, że jednym z najtrudniejszych zagadnień, z którymi spotkał się podczas środowej lekcji, była sprawa samodzielnych zakupów dokonywanych przez dzieci. "Jedna z dziewczynek zapytała, co ma zrobić, jak będzie chciała kupić pralkę. Trudno jest w takiej sytuacji wytłumaczyć dziecku, że nie może kupować wszystkich produktów i że w pewnym wieku - poniżej 13 roku życia - nie powinno samodzielnie kupować" - powiedział. Z badania przeprowadzonego na zlecenie Urzędu wynika, że nastolatki robią zakupy często i przeważnie samodzielnie, a ich miesięczne kieszonkowe kształtuje się na poziomie średnio 50-70 zł.

Jak pokazało badanie, dzieci i młodzież rzadko sprawdzają informacje zawarte w reklamach (robi to tylko 22,5 proc. nastolatków), a dodatkowo, jeśli mają wybór, co kupić, kupują produkty markowe i mocno reklamowane. Aż ponad 57 proc. nastolatków deklaruje, że w ciągu ostatniego roku kupiło rzecz złej jakości, a połowa została źle potraktowana w sklepie.

Jak pokazuje badanie, nastolatki do końca nie wiedzą, jakie mają prawa w takich sytuacjach. W przypadku zakupu towarów z ukrytą wadą i zagubienia paragonu, 49,5 proc. z nich deklaruje, że będzie chciało wymienić towar, licząc na dobrą pamięć sprzedawcy, a 18 proc. będzie liczyło na jego "miękkie serce". Tylko 31 proc. deklaruje, że będzie chciało reklamować zakupiony towar. 52 proc. nastolatków uważa, że sklep ma prawo nie uwzględnić reklamacji, jeśli klient odszedł od kasy, 60 proc. sądzi, że sprzedawca nie zwraca pieniędzy za zakupiony towar, tylko może go wymienić, a prawie 44 proc. ocenia, iż nie można reklamować towaru, jeśli nie miał on widocznej wady.

Według Maćkowiaka, ze świadomością wśród dzieci i młodzieży jest obecnie lepiej niż było kilka lat temu. Przyczyniły się do tego akcje prowadzone przez Urząd oraz przez organizacje konsumenckie. "Dzisiejsza lekcja pokazała, że dzieci mogą okazać się bardziej świadomymi konsumentami niż ich rodzice. Gdyby nie adresowane do nich akcje edukacyjne, gospodarka rynkowa mogłaby nieść dzieciom o wiele więcej zagrożeń niż obecnie" - stwierdził Maćkowiak. Zaznaczył, że świadomość konsumencka wśród dzieci i młodzieży jest zróżnicowana. Większa jest w dużych ośrodkach miejskich, gdzie łatwiej o możliwość przekazania wiedzy o prawach konsumentów.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: UOKiK | dziecko | towar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »