Euro-2012: Stadion będzie wirtualny

Nie ma jednak pieniędzy na stadion w Warszawie. Zyta Gilowska ogłosiła: "mamy 1 mld zł na Narodowe Centrum Sportu". To dobra wiadomość. A zła? To miliard czysto wirtualny!

Euforia, związana z przyznaniem Polsce i Ukrainie organizacji Euro 2012 udzieliła się i Zycie Gilowskiej, wicepremier i minister finansów.

- Mam dobrą wiadomość! Znaleźliśmy już 1 mld zł na najistotniejszy obiekt, czyli Narodowe Centrum Sportu (NCS) w Warszawie. Dzięki zmianom w ustawie o grach i zakładach wzajemnych w latach 2008-11 wygospodarujemy na ten cel po 250 mln zł rocznie - zapewniła na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej zaraz po ogłoszeniu werdyktu UEFA.

Luki w rachunkach

Nad nowelizacją ustawy hazardowej od listopada 2006 r. pracuje zespół, powołany przez Zytę Gilowską, a składający się z przedstawicieli resortów finansów, skarbu państwa i sportu. Najnowsza wersja projektu nie pozostawia wątpliwości: pieniądze na NCS, które ma powstać w miejscu stadionu 10-lecia, ma przynieść nałożenie na cały prywatny hazard quasi podatku - specjalnych 10-procentowych dopłat.

Reklama

Uzasadnienie utrzymywanej w tajemnicy noweli przynosi jednak duże niespodzianki. Zdaniem podległych Zycie Gilowskiej urzędników resortu finansów, dopłaty mogłyby w przybliżeniu dać nie 250 mln zł, a 200-220 mln zł rocznie. Dodatkowo projekt zakłada, że 20 proc. tej kwoty miałoby pójść na Fundusz Promocji Kultury. Na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej, z którego ma być finansowany warszawski stadion, trafiłoby pozostałe 80 proc., a więc 160-176 mln zł rocznie. Nie jest to 250 mln zł, ale i tak niezła sumka. Szkoda tylko, że czysto wirtualna.

Hazard się boi

Pomysł wprowadzenia dopłat do gier hazardowych ujawniliśmy w "PB" trzy tygodnie temu. Nie tylko właściciele kasyn, salonów gier, automatów o niskich wygranych i zakładów bukmacherskich, ale i eksperci nie mieli wątpliwości: to absurd, który może zabić prywatny hazard.

- Rentowność salonów gier wynosi 4,5 proc., kasyn 1,2 proc., a zakładów bukmacherskich 0,9 proc. Gdzie tu miejsce na 10-procentowe dopłaty? - zżymał się Jan Kosek, wiceprezes Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne.

- Realizacja tego pomysłu po prostu zarżnie branżę hazardową. I w efekcie wpływy do budżetu i na cele społeczne, takie jak NCS, zamiast wzrosnąć, spadną - prognozował Marek Oleszczuk, w latach 1995-99 zastępca dyrektora, a od 1999 r. do 2006 r. dyrektor departamentu gier losowych i zakładów wzajemnych w Ministerstwie Finansów (MF).

Chodzi nie tylko o to, czy zmiany zamiast wzrostu przyniosą spadek wpływów do budżetu, ale i o względy techniczne. - Przecież automaty musiałyby mieć dwa wrzutniki monet, a krupierzy w kasynie wymagać od klientów, by na sekundy przed zatrzymaniem koła ruletki do 50 zł na zakład dorzucali 5 zł na dopłaty! - dziwi się kolejny z ekspertów.

Ojciec nieznany

Jak Zyta Gilowska odnosi się do tej totalnej krytyki? Nie wiadomo. - Prace nad nowelizacją trwają. Jest za wcześnie na rozmowę o jej szczegółach - ucina Jakub Lutyk, rzecznik resortu finansów.

Z uzasadnienia projektu wynika jednak, że urzędnicy MF mają duże wątpliwości. Ich zdaniem, podane wpływy z dopłat są "przybliżone" ze względu na "ryzyko wystąpienia błędu".

Dokument potwierdza też słowa ekspertów: "W związku z koniecznością dostosowania się podmiotów do zmian ustawowych, może nastąpić wzrost kosztów bieżącej działalności, co w konsekwencji przyczyni się do wycofania tych podmiotów z urządzania niektórych rodzajów gier".

- Pani wicepremier niepotrzebnie "chlapnęła" o tym miliardzie. Wątpliwości, o których pisaliście, nie są pozbawione podstaw - przyznaje anonimowo urzędnik MF.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że autorem powyższego zapisu nie jest MF, a Totalizator Sportowy (TS). A konkretnie Grzegorz Maj, doradca zarządu tej państwowej spółki, który w ostatnich wyborach parlamentarnych startował z listy PiS. Według naszych informatorów, to jego bliska znajomość z Przemysławem Gosiewskim, szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów, miała pomóc w przeforsowaniu pomysłu dopłat. Minister temu zaprzecza.

Dawid Tokarz

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »