Iberdrola ma wyłączność w negocjacjach na G-8

Przypomnijmy, że jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, o takiej decyzji mogło przesądzić podwyższenie przez Hiszpanów oferty o 50 mln euro, do 410 mln euro. Na ewentualne potwierdzenie prasowych doniesień w tej sprawie oraz uzasadnienie decyzji resortu czeka Elektrim.

Wiążące oferty na zakup udziałów w G-8 (ich łączny udział w rynku dystrybucji energii przekracza 15%) zostały złożone 27 czerwca br. Z prasowych przecieków (nie dementowanych przez MSP) wynikało wówczas, że za 25-proc. udziały najwięcej - 460 mln euro - skłonny jest zapłacić Electrabel. Belgowie przygotowali również imponujący program inwestycyjny. Tym samym zaciętej walki spodziewano się jedynie o drugie, jak się wówczas wydawało premiowane udziałem w dogrywce, miejsce. I tutaj największe szanse dawano konsorcjum z udziałem Elektrimu, które oferowało 400 mln euro, oraz niemieckiemu E.ON (380 mln euro).

Od stawki wyraźnie odstawała natomiast hiszpańska Iberdrola, która proponowała 360 mln euro. Wszystkie oferty otrzymały jednak pozytywne rekomendacje doradcy prywatyzacyjnego, spodziewano się zatem, że do kolejnej rundy zostanie dopuszczony więcej niż jeden podmiot (mogłoby to także pomóc w wynegocjowaniu najkorzystniejszej ostatecznie oferty). Z naszych informacji wynika jednak, że w ostatnim czasie Iberdrola przeprowadziła intensywną kampanię promocyjną, a kontrowersje budzą przede wszystkim nieoficjalne doniesienia, że MSP pozwoliło Hiszpanom na zmianę oferty (podniesiona o 50 mln euro).

- Czekamy obecnie na uzasadnienie MSP decyzji, chcielibyśmy poznać także ostateczne warunki złożonej przez Hiszpanów oferty. Gdyby potwierdziły się prasowe spekulacje, że po 27 czerwca br. dokonywali oni w niej jakichkolwiek zmian, to wówczas będziemy kwestionowali takie posunięcia przed sądem - powiedziała Parkietowi Ewa Bojar, rzecznik prasowy Elektrimu.

Planowany udział w prywatyzacji

G-8 był jednym z kluczowych elementów strategii rozwoju energetycznego ramienia Elektrimu, który nie dysponuje dotychczas udziałami w podsektorze dystrybucji energii elektrycznej.

- Nie obawiam się, że ZE PAK będzie miał problemy ze sprzedażą wyprodukowanej energii, jeżeli właścicielem G-8 nie zostanie konsorcjum Elektrimu. Niemniej na pewno można by wówczas mówić o utraceniu dużych potencjalnych korzyści płynących z bezpośredniego kontaktu z ostatecznymi klientami - powiedział PARKIETOWI Andrzej Knigawka, analityk z ABN Amro.