Jukos z zakazem wydobycia

Jukos zagroził wczoraj, że za kilka dni wstrzyma wydobycie ropy naftowej. Komornicy są już bliscy wyprzedaży najbardziej wartościowych aktywów koncernu.

Jukos zagroził wczoraj, że za kilka dni wstrzyma wydobycie ropy naftowej. Komornicy są już bliscy wyprzedaży najbardziej wartościowych aktywów koncernu.

Wczoraj Jukos poinformował, że komornicy zabronili mu sprzedaży majątku jego spółek produkcyjnych.

Zakaz sprzedaży, czyli wydobycia

Chodzi o zakłady Jugansknieftiegaz na Syberii, które odpowiadają za dwie trzecie wydobycia koncernu, a także dwie inne ważne spółki - Samaranieftiegaz i Tomsknieftiegaz. W interpretacji prawnika Jukosu Dmitrija Gołołobowa, wydany tydzień temu zakaz oznacza, że firmy nie mogą sprzedawać ropy naftowej, która zalicza się do ich aktywów.

Prawnik Jukosu wysłał list do szefa rosyjskich służb komorniczych Arkadego Mielnikowa z prośbą o wyjaśnienia. Dyrektor generalny Steven Theede zapewnił wczoraj, że dopóki nie przyjdzie odpowiedź, koncern nie zaprzestanie wydobycia i sprzedaży ropy. - Jest to sprawa odpowiedniej interpretacji - powiedział. - Nie ma wyboru - musimy podporządkować się żądaniom komorników. Ale byłoby nielogiczne, aby Rosja przestała sprzedawać 1,6 mln baryłek ropy na dzień - dodał. Tyle właśnie wynosi dzienne wydobycie Jukosu.

Reklama

Nie ma pieniędzy na kolej

Akcje chylącego się ku upadkowi naftowego giganta poleciały wczoraj w dół o 20%. Oprócz doniesień o komorniczym zakazie, inwestorów zaniepokoiły informacje, że Jukos za parę dni najprawdopodobniej przerwie dostarczanie ropy drogą kolejową. Nie ma bowiem dostępu do zamrożonych kont bankowych, a transport jest opłacony tylko do końca przyszłego tygodnia. Koleją koncern dostarcza jedną czwartą wydobycia. Tą drogą ropa z Jukosu trafia m.in. do Chin, które są drugim co do wielkości jej odbiorcą na świecie.

Kiedy sprzedaż Juganska?

Rosyjskie władze dochodzą od Jukosu spłaty 3,4 mld USD zaległych podatków za 2000 r. Minister sprawiedliwości Jurij Czajka powiedział wczoraj państwowej agencji Itar-Tass, że dotąd koncern zwrócił fiskusowi 516 mln USD.

Skąd komornicy wezmą resztę pieniędzy? Minister Czajka wyjawił, że już wkrótce powinna zakończyć się wycena Jugansknieftiegazu. Według zachodnich analityków, spółka jest warta od 16 do 30 mld USD, ale najprawdopodobniej zmieni właściciela za ułamek tej kwoty (wymienia się kwotę 1,75 mld USD). Obserwatorzy twierdzą, że przejdzie w ręce firm, którymi władają zaufani ludzie Kremla. Np. państwowego koncernu Rosnieft, gdzie szefem rady nadzorczej został przedwczoraj Igor Sieczin, dobry znajomy prezydenta Władimira Putina.

Rosja nie pozwoli, by spółki zależne Jukosu przestały wydobywać i sprzedawać ropę. Raz straconych klientów trudno byłoby bowiem odzyskać. Jeśli rząd chce pozbawić koncern co bardziej łakomych kąsków, właśnie przyszła pora na radykalniejsze działania. Dni Jukosu wydają się policzone - strata firmy z Juganska będzie oznaczała jego bankructwo.

Giełdy paliwowe zareagowały nerwowo

Obawy o dostawy ropy naftowej przez Jukos wywindowały wczoraj cenę surowca na Międzynarodowej Giełdzie Paliwowej w Londynie do najwyższego w historii poziomu 39,60 USD za baryłkę. Na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku notowania ropy także ustanowiły wczoraj rekord.
Jukos codziennie eksportuje więcej ropy naftowej niż niektóre kraje skupione w OPEC, np. Libia. Zdaniem analityków, już samo zaprzestanie jej sprzedaży drogą kolejową (400 tys. baryłek dziennie) wpłynie na zwyżkę notowań na światowych giełdach.

Tomasz Goss-Strzelecki

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: zakazy | wydobycie | Jukos | koncern | komornicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »