Łączna emerytura zapewni minimum

Zespół wicepremiera Dorna nie musi zaczynać pracy od zera. Wystarczy zajrzeć do wcześniejszych koncepcji. Są lepsze niż ostatnia.

Trwa dyskusja nad systemem wypłat emerytur z OFE. Zdominował ją wątek, kto będzie wypłacał emerytury. Według "PB" dużo ważniejsze dla przyszłych emerytów jest - co, a nie od kogo będą dostawać.

O tym, że się nie mylimy, świadczy wzburzenie czytelników po tekście, w którym opisaliśmy koncepcję Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Jedyną formą świadczenia miała być indywidualna emerytura dożywotnia. Emeryt otrzymywałby comiesięczne świadczenie wyliczone na podstawie zgromadzonego kapitału i prognozy firmy ubezpieczeniowej co do długości życia.

Reklama

Kapitał nie byłby - w przypadku śmierci emeryta w kilka lat po przejściu na emeryturę większość by przepadała na korzyść tego, kto żyłby dłużej niż prognoza ubezpieczyciela. Emeryt nie mógłby samodzielnie gospodarować kapitałem np. wypłacając jednorazowo. Koncepcję Lewiatana prezentowały największe autorytety w branży. Zapewniały, że emerytura indywidualna to najlepsze rozwiązanie, a swoboda dysponowania kapitałem jest niemożliwa i nigdy nie była rozważana. Udowodnimy, że było inaczej.

Coraz lepiej

Projekt emerytur z OFE przygotował w 1998 r. rząd Jerzego Buzka. Oprócz emerytur indywidualnych proponowano wspólną (małżeńską) oraz indywidualną i wspólną z gwarantowanym okresem płatności. Emerytura małżeńska pozwala ograniczyć przepadek kapitału po śmierci. Byłby on wykorzystywany do śmierci drugiego z małżonków.

Jeszcze dalej poszedł Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi pod rządami Cezarego Mecha. W raporcie z 2002 r. jako uzupełnienie emerytury rodzinnej zaproponował wypłatę programowaną, czyli emeryturę wyliczaną na podstawie oczekiwanej przez emeryta długości życia. Mogłyby z niej skorzystać osoby, które uzbierałyby środki pozwalające na wypłatę emerytury równej dwukrotności minimalnej.

Najkorzystniejsze dla emerytów rozwiązania opisała Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Zespół na którego czele stał Wojciech Wyszyński oprócz wcześniej zgłaszanych propozycji dał możliwość jednorazowej wypłaty części kapitału. Ci, którzy uzbieraliby kwotę pozwalającą na wykupienie dożywotniej emerytury w wysokości 150 proc. minimalnej, mogliby nadwyżkę wypłacić. Z kolei ci, którzy uzbierali małą kwotę, mogliby jednorazowo wypłacić wszystko.

Jeden problem

Na drodze do wdrożenia tych elastycznych dla przyszłych emerytów koncepcji jest poważna przeszkoda - przyszłe emerytury będą niskie.

- W założeniach reformy emerytura z I filara miała dać dochody na poziomie minimalnej emerytury. II filar miał dawać dodatkowy kapitał. Tymczasem dziś wiadomo, że dla sporej grupy osób dopiero łączna emerytura z II filarów zapewni minimum - mówi jeden z twórców reformy. Jednak trzeba pamiętać, że system wypłat będzie dotyczył również tych, którzy dziś są młodzi i przez 40 lat zdołają zgromadzić spory kapitał.

Grzegorz Nawacki

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | Minimum | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »