Lotos zdumiony, Orlen zadowolony

Piątkowe zapowiedzi Zbigniewa Kaniewskiego, ministra skarbu, dotyczące planów połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos, rafineriami południowymi i Petrobaltikiem, wywołały spore zamieszanie na krajowym rynku paliwowym. Zaskoczenia nie kryje przede wszystkim zarząd Grupy Lotos, drugi gracz na krajowym rynku, który lansował samodzielną (czytaj - bez udziału płockiego Orlenu) drogę przekształceń.

Jak grom z jasnego nieba

- Jestem zdumiony i nie rozumiem, skąd ta zmiana. Jeszcze kilka tygodni minister skarbu dał zgodę na włączenie Petrobaltiku i rafinerii południowych do Grupy Lotos. Tym samym dał zielone światło na działanie w kraju dwóch konkurencyjnych ośrodków rafineryjnych skupionych wokół Płocka i Gdańska - mówi Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.

Szef pomorskiej rafinerii wstrzymuje się na razie od szerszych komentarzy.

- Muszę najpierw tę sprawę wyjaśnić. Dzisiaj jestem umówiony na rozmowy z nowym zarządem Nafty Polskiej. Chcę poznać ich stanowisko w kontekście opinii wyrażonej w piątek przez ministra skarbu - dodaje szef Lotosu.

Reklama

Krzysztof Żyndul, nowy szef Nafty Polskiej, na razie unika konkretnego komentarza w tej sprawie.

- To nie jest takie proste. Musimy to przedyskutować - mówi enigmatycznie szef Nafty Polskiej.

Znaki zapytania

Informacje o zmianie strategii ministerstwa wobec sektora naftowego zaskoczyły także trzy rafinerie południowe, które zgodnie z lansowaną do tej pory koncepcją miały zostać włączone do Grupy Lotos. Również ich przedstawiciele jak ognia unikali oficjalnych komentarzy.

- Sądzę, że jeśli pod barwami Orlenu miałyby być kontynuowane procesy restrukturyzacji i rozwoju rafinerii w Jaśle, Czechowicach i Gorlicach, to można byłoby spać spokojnie - twierdzi przedstawiciel jednej z rafinerii południowych.

To jednak nie oznacza, że nie ma zagrożeń.

- Nigdy nie można wykluczyć, że na przykład w ciągu trzech lat, nawet kosztem odpraw, Orlen zadecyduje się zamknąć trzy zakłady - dodaje nasz rozmówca.

Które? Zainteresowani wolą nie zapeszać.

Wejdziemy w IGCC

Tymczasem PKN Orlen entuzjastycznie przyjął deklaracje ministra Kaniewskiego.

- Propozycje resortu skarbu nie są dla nas niczym nowym. Już dawno wskazywaliśmy na szereg korzyści wynikających z połączenia Orlenu z Lotosem. Dzięki temu mogą wystąpić efekty synergii w marketingu i produkcji. Możliwe są również nowe wspólne projekty inwestycyjne. Realne staje się nasze przystąpienie do budowy instalacji IGCC w Gdańsku. Oczywiście będzie to możliwe po konkretnych decyzjach dotyczących połączenia naszych firm - mówi Zbigniew Wróbel, prezes płockiego giganta.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | skarbu | lotos | niezadowolony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »