Chłodniej w globalnej gospodarce

W trakcie weekendu Donald Trump ogłosił, że w batalii handlowej USA mają przewagę, zaś Pekin szybko odpowiedział, że jest gotów na trudy długotrwałej przepychanki. Tymczasem stratni mogą być wszyscy. Pogorszenie koniunktury w lipcu sygnalizowane przez indeksy PMI okazało się największe od prawie 10 lat.

W trakcie weekendu Donald Trump ogłosił, że w batalii handlowej USA mają przewagę, zaś Pekin szybko odpowiedział, że jest gotów na trudy długotrwałej przepychanki. Tymczasem stratni mogą być wszyscy. Pogorszenie koniunktury w lipcu sygnalizowane przez indeksy PMI okazało się największe od prawie 10 lat.

Indeksy PMI to badania ankietowe zarządzających firmami w przemyśle i usługach, w ramach których odpowiadają oni na szereg pytań, co ma pozwolić na ocenę tendencji w gospodarce. Ponieważ tzw. twarde dane (PKB, produkcja, sprzedaż) poznajemy często ze sporym opóźnieniem, sięgającym czasem nawet kilku miesięcy, badania przedsiębiorców mogą szybciej wskazać kierunek, w którym podąża gospodarka. Dziś takie badania dostępne są w większości rozwiniętych oraz rozwijających się gospodarek, w wyniku czego łatwiej jest dokonać szybkiej oceny globalnych tendencji. A te w lipcu nie były dobre.

Reklama

Na 25 analizowanych przez nas indeksów, aż 19 przyniosło spadek. Największy spadek odnotowano w Meksyku, mającym dużo do stracenia w przypadku pełnowymiarowego konfliktu handlowego z USA. Mocne spadki widoczne są też w uzależnionej od handlu z Chinami Australii, zaś w samych Chinach cofnęły się wszystkie 4 indeksy. Nie jest jednak prawdą, że USA wychodzą z tej zawieruchy obronną ręką. Faktem jest, że koniunktura jest tam nadal bardzo dobra, jednak jest to splot bardzo wielu czynników. Tymczasem w lipcu obydwa indeksy koniunktury odnotowały duże spadki. Oczywiście cofnięcie indeksów PMI nie musi odzwierciedlać jedynie obaw o konflikt handlowy. Do końca nie będziemy wiedzieć, co tak negatywnie wpłynęło na nastroje przedsiębiorców. Jednak ważony udziałem w światowym PKB wskaźnik odnotował w lipcu największy spadek od listopada 2008 roku. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że kondycja światowej gospodarki jest niezła nawet po odnotowanym pogorszeniu. Tak liczony przez nas wskaźnik wynosi 53,69 pkt., wyraźnie powyżej progu 50 pkt. (teoretycznie oddzielającego nas od recesji), a także powyżej średniej dla obecnej dekady (53 pkt.).

Można zatem powiedzieć, że Trump wybrał "dobry moment" na konflikt handlowy, o ile jakikolwiek moment może być w tym kontekście dobry. Warto jednak obserwować dalszy rozwój sytuacji, ponieważ jest to pierwszy dowód na niekorzystne efekty, których obawiały się rynki.

Ponieważ w tym tygodniu czeka nas nieco mniejsza liczba wydarzeń i raportów makroekonomicznych, uwaga rynków będzie zwrócona na politykę. Jak na razie inwestorzy są spokojni, a dolar nawet zyskał w piątek pomimo słabszych raportów. Rynki europejskie zaczynają dzień od niewielkich zmian. O 8:40 euro kosztuje 4,2624 złotego, dolar 3,6882 złotego, frank 3,7045 złotego, zaś funt 4,7931 złotego.

Przemysław Kwiecień

główny ekonomista XTB

Wszelkie decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie powyższych informacji lub analiz podejmowane są wyłącznie na własne ryzyko. Powyższa informacja nie stanowi rekomendacji indywidualnej, a jakiekolwiek przedstawione w niej dane i analizy nie odnoszą się do indywidualnych celów inwestycyjnych, potrzeb ani indywidualnej sytuacji finansowej osób, którym zostały przedstawione.

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »