Miesiąc na rynku złotego

W minionych czterech tygodniach inwestorzy nie mogli narzekać na brak wrażeń. Czołówki gazet raz za razem informowały o rekordowo silnym kursie złotego, poznaliśmy także wynik najważniejszego politycznego rozstrzygnięcia tej jesieni, a RPP, już chyba zgodnie z tradycją, zaskoczyła rynek, tym razem nie podnosząc stóp procentowych.

W minionych czterech tygodniach inwestorzy nie mogli narzekać na brak wrażeń. Czołówki gazet raz za razem informowały o rekordowo silnym kursie złotego, poznaliśmy także wynik najważniejszego politycznego rozstrzygnięcia tej jesieni, a RPP, już chyba zgodnie z tradycją, zaskoczyła rynek, tym razem nie podnosząc stóp procentowych.

Patrząc na wykresy kursów euro, a zwłaszcza dolara do złotego łatwo zauważyć, że w tym okresie znały one tylko jeden kierunek: na południe! Cena waluty amerykańskiej spadła o ok. 10 groszy do nawet poniżej 3,45 zł. Nieznacznie lepiej zachowywało się euro, które potaniało do 4,30 zł. Dołki na 4,28 dla kursu EUR/PLN i 3,4440 dla USD/PLN wyznaczyły rekordowo niskie poziomy od odpowiednio 17 miesięcy i blisko 6 lat. Odchylenie od koszyka walut sięgnęło -9 proc., co ostatnio zdarzyło się na początku ubiegłego roku.

Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Marka Belki odbyło się w nerwowej atmosferze. Gdy już wydawało się, że premier bez przeszkód uzyska potrzebną liczbę głosów, by kolejne wybory parlamentarne odbyły się dopiero na wiosnę, jedna z regionalnych frakcji SLD próbowała wymusić zmianę na stanowisku szefa oddziału ARiMR. Do tego doszło zamieszanie związane z wpływem służb specjalnych i osób prywatnych na prywatyzację sektora naftowego. Ostatecznie jednak rząd zyskał poparcie 234 posłów z SLD, Socjaldemokracji Polskiej, Unii Pracy, Partii Ludowo-Demokratycznej Romana Jagielińskiego oraz części posłów niezrzeszonych. Rynek obstawiał takie rozwiązanie, a złoty już kilka dni przed głosowaniem zyskiwał na wartości. Przedłużenie kadencji Sejmu oznacza, że znaczenie czynnika (a raczej ryzyka) politycznego w najbliższych miesiącach będzie mniejsze, ważne stanie się za to wdrażanie ustaw z planu Hausnera.

Reklama

Władze monetarne w Polsce chcą chyba zyskać tytuł najmniej przewidywalnego organu państwa. Wrześniowa decyzja była kolejną, która rozminęła się z oczekiwaniami rynku. Podczas gdy rynek oczekiwał podwyżki o 25 pkt poziom kosztu pieniądza pozostał bez zmian. Restrykcyjne nastawienie w polityce pieniężnej zostało za to utrzymane. Na wynik spotkania członków RPP złoty zareagował gwałtowną, ale krótką przeceną. Decyzja ta została ogłoszona poza tym dodatkowo kilka godzin później niż zwykle, co wskazuje na tarcia wewnątrz tego gremium. Można domniemywać, że prezes NBP wraz z grupą "jastrzębi" został przegłosowany przez bardziej "gołębią" część RPP, która odcięła się od pesymistycznej sierpniowej projekcji inflacji banku centralnego. Z tego samego powodu stopy procentowe nie powinny wzrosnąć także w październiku. Dodatkowo inflacja w ujęciu rocznym spadła w październiku do 4,4 proc. z 4,6 proc. w sierpniu.

Umocnienie złotego w ostatnich tygodniach zawdzięczamy także ofercie sprzedaży akcji PKO BP. Transza dla inwestorów zagranicznych pozostanie, choć może zostać ograniczona, jeśli popyt inwestorów indywidualnych będzie znaczny. Z obserwacji przed oddziałami tego banku w dniu sprzedaży lokat prywatyzacyjnych i ofert nawet 20-krotnych lewarów na zakup tych akcji przez biura maklerskie można się tego spodziewać. Będzie to krótkoterminowo negatywnie oddziaływać na notowania złotego, później inwestorzy zagraniczni powinni dokupować akcje na giełdzie. Na koniec roku przewidziane są poza tym inne dość duże prywatyzacje.

Coraz silniejszy złoty daje się we znaki krajowym eksporterom, co zaczynają dostrzegać polscy politycy i ekonomiści. Był to jeden z powodów takiej a nie innej decyzji RPP. Tę grupę przedsiębiorców starał się też wspomagać wicepremier Hausner, który uważa kurs EUR/PLN na poziomie 4,30 - 4,50 za korzystny dla gospodarki i bezpieczny dla finansów państwa. Podczas expose premier stwierdził, że poziom 4,30 zł za euro jest optymalny dla polskiej gospodarki. Część polskiego zadłużenia nominowana jest w walutach obcych i aprecjacja polskiej waluty pomaga utrzymać dług publiczny do PKB poniżej progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc.

Polepszenie sytuacji budżetu (deficyt budżetowy w tym roku niższy o nawet 2 mld zł od planu) i niezły projekt przyszłorocznego planu dochodów i wydatków państwa nie umknęły uwagi zagranicy. Agencja ratingowa S&P podwyższyła już perspektywę ratingu dla Polski z negatywnej do stabilnej. Ewentualne podniesienie oceny Polski za granicą znalazłoby na pewno odbicie w notowaniach złotego.

Umocnienie złotego wydaje się zbliżać do końca. Wartość złotego względem parytetu dotarła do ważnego wsparcia na - 9 proc. Kursowi EUR/PLN także coraz trudniej zejść na nisze poziomy. W najbliższych tygodniach cena euro powinna pozostać w przedziale 4,20 - 4,40 zł.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | złoty | Rada Polityki Pieniężnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »