Najlepiej zabrać naszym dzieciom?

W naszym kraju potrzeba polityki prorodzinnej z prawdziwego zdarzenia. Dość bezmyślnego rozdawnictwa pieniędzy, a więcej przemyślanej strategii podatkowej zachęcającej Polaków do powiększania rodziny - apelują Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej.

W naszym kraju potrzeba bowiem rządowej polityki prorodzinnej z prawdziwego zdarzenia. Dzieci to obecnie najważniejsza inwestycja dla naszego kraju. Zdaniem Pracodawców RP powinien o tym pamiętać także minister finansów planując oszczędności i wydatki budżetowe.

Ostatnio Jacek Rostowski zapowiedział, że jego resort w ferworze szukania oszczędności w budżecie państwa, nie tylko chce zlikwidować becikowe, ale i pracuje nad zmianami podatkowymi dotyczącymi ulg na dzieci. W ocenie ministra finansów obecne rozwiązanie pozwalające każdemu Polakowi posiadającego dziecko na dokonanie odpisu podatkowego - jest nieefektywne, gdyż tak naprawdę nie zachęca go do posiadania dzieci. Dlatego zdaniem Jacka Rostowskiego ulga powinna przysługiwać dopiero np. na trzecie dziecko. Resort finansów analizuje także wariant, w którym wysokość odpisu rosłaby z każdym kolejnym dzieckiem.

Reklama

Zdaniem Pracodawców RP ulgi są potrzebne, także w przypadku rodzin, które mają jedno, czy też dwoje dzieci. - Oczywiście rodziny wielodzietne trzeba szczególnie wspierać, ale adresatem zachęty podatkowej powinni być także ci Polacy, którzy dopiero zdecydują się na swoje pierwsze dziecko, czy też myślą o drugim - podkreśla Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno - gospodarczych Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej. W jej ocenie takie rodziny są z punktu widzenia budżetu państwa są wręcz najbardziej opłacalne. - Posiadanie mniejszej liczby dzieci da się pogodzić z aktywnością zawodową obojga rodziców, dodatkowo takie rodziny są rzadziej beneficjentami pomocy społecznej. - Dlatego nie można aż tak zawężać prawa do odpisu - dodaje Janczewska.

Co warto bowiem podkreślić, obecnie wskaźnik dzietności wynosi w Polsce jedynie niespełna 1,4. Oznacza to, że 10 kobiet rodzi jedynie 14 dzieci. Tymczasem, aby mieć do czynienia z zastępowalnością pokoleń, każda kobieta powinna mieć przynajmniej dwójkę. Dodatkowo Polska znajduje się wśród krajów unijnych, które najmniej środków przeznaczają na dzieci, a prognozy GUS nie pozostawiają złudzeń. Nasze społeczeństwo się starzeje. Za 25 lat będzie ponad dwukrotnie więcej osób w wieku ponad 80 lat i o niemal połowę Polaków w wieku 65 - 79 lat. Zdecydowanie skurczy się natomiast liczba osób w wieku produkcyjnym.

Cios w rodziny

- Jeśli skutecznie nie zajmiemy się polityką prorodzinną - to grozi nam poważny kryzys finansów publicznych. W 2035 roku będziemy mieli bowiem o jedną trzecią mniej dzieci i młodzieży do 17 roku życia - mówi Janczewska. - Obecne problemy jaki ma minister finansów z domknięciem naszego budżetu wydają się dziecinną igraszką w porównaniu z tym co czeka jego następcę za kilkadziesiąt lat - dodaje. Takie zmiany demograficzne oznaczają bowiem mniejsze wpływy do budżetu z tytułu podatków od pracujących Polaków, oraz znacznie większe koszty po stronie wydatków, chociażby tych na wypłatę emerytur, refundację leków, czy służbę zdrowia.

A to z kolei grozi załamaniem nie tylko naszego systemu emerytalnego, ale i poważnym kryzysem finansów publicznych. - Mamy już naprawdę niewiele czasu, aby odwrócić ten czarny scenariusz. Jedyną szansą, aby zapobiec czekającemu nas krachowi jest właśnie zachęcenie Polaków do tego, aby decydowali się powiększenie rodziny. To obecnie nasza najważniejsza i najpilniejsza inwestycja - uważa Magdalena Janczewska.

By opłacało się mieć dzieci

Dlatego w ocenie Pracodawców RP powinniśmy skończyć z rozdawnictwem pieniędzy, a skupić się na korzystnych dla rodzin ulgach podatkowych, które sprawią, że w Polsce będzie się opłacało legalnie pracować i zarazem mieć właśnie dzieci. - Zgadzamy się z ministrem finansów, że należy zlikwidować becikowe, ale trudno poprzeć natomiast zapowiedzi dotyczące częściowej likwidacji ulg na dzieci. Ulgi powinny z pewnością zostać, a wręcz być jeszcze większe i lepiej dostosowane do potrzeb pracującej rodziny - uważa Janczewska.

Zdaniem Pracodawców RP - Polsce potrzeba obecnie szeroko zakrojonego, międzyresortowego programu działań. To nie tylko kwestia braku żłobków i przedszkoli, czy też dotowanej przez państwo opieki, ale także miejsc pracy, braku tanich mieszkań, miejsc na oddziałach pediatrycznych, czy też generalnego poczucia bezpieczeństwa obywateli co do ich przyszłości.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: potrzeba | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »